Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 1150/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Krakowie z 2024-04-15

Sygn. akt I ACa 1150/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 kwietnia 2024 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie, I Wydział Cywilny

w składzie

Przewodniczący

SSA Rafał Dzyr

Protokolant Madelaine Touahri

po rozpoznaniu w dniu 4 kwietnia 2024 r. w Krakowie

na rozprawie

sprawy z powództwa M. M. i A. M.

przeciwko (...) Bank (...) z siedzibą w W.

wykonującemu swoją działalność w Polsce w ramach oddziału (...) Bank (...) (Spółka Akcyjna) Oddział w Polsce z siedzibą w W.

o ustalenie i zapłatę ewentualnie o zapłatę

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 3 stycznia 2023 r., sygn. akt I C 207/21

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie I o tyle, że uwzględniając zarzut zatrzymania dodaje w nim zastrzeżenie o treści: „za jednoczesnym zaoferowaniem przez powodów stronie pozwanej zwrotu kwoty 241 643,92 zł (dwieście czterdzieści jeden tysięcy sześćset czterdzieści trzy złote dziewięćdziesiąt dwa grosze) lub zabezpieczenia roszczenia o zwrot tej kwoty oraz oddala dalej idące powództwo;” ;

2.  oddala apelację w pozostałej części;

3.  zasądza od strony pozwanej na rzecz powodów 8100 (osiem tysięcy sto) zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego za czas od uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono, do dnia zapłaty, tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt I ACa 1150/23

Transkrypcja uzasadnienia

wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 15 kwietnia 2024 r.

z akapitami i znakami przystankowymi naniesionymi przez SSA Rafał Dzyra

Sygn. akt I ACa 1150/23


[Sędzia Przewodniczący Dzyr Rafał 00:05:49.864]

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 15 kwietnia 2024 r. sygn. akt I ACa 1150/23, wygłoszone i utrwalone za pomocą urządzenia rejestrującego obraz i dźwięk,

na podstawie artykułu 331 1 § 1 kodeksu postępowania cywilnego.

W niniejszej sprawie powodowie M. M. i A. M. domagali się od następcy prawnego kredytodawcy, czyli od (...) Bank (...) z siedzibą w W., aby domagali się uznania, że umowa kredytu, którą zawarli w dniu 2 lipca 2008 r. jest nieważna oraz domagali się zwrotu wszystkich kwot, które w wykonaniu tej umowy wpłacili na rzecz strony pozwanej albo jej poprzednika prawnego, a mowa tutaj o dwóch kwotach, a więc 13.811,38 zł oraz 63.910 franków szwajcarskich.

Sąd Okręgowy przeprowadził postępowanie dowodowe, w wyniku którego ogłosił wyrok z dnia 3 stycznia 2023 r., sygn. akt I C 207/21, w którym to wyroku, w punkcie II stwierdził, że nie istnieje stosunek prawny wynikający z umowy kredytu z 2 lipca 2008 r. Ponadto zasądził od strony pozwanej kwoty dochodzone w pozwie, czyli 13.811,38 zł oraz 63.910,9 franków szwajcarskich, z tym, że z odsetkami od późniejszej daty od dnia 6 grudnia 2022 r., czyli od daty złożenia oświadczenia na rozprawie, że powodowie definitywnie nie wyrazili zgody na kontynuowanie tego związku, uznanie go za ważny. W pozostałej części, która nas tutaj nie interesuje, powództwo zostało oddalone i Sąd orzekł o kosztach postępowania.

Sąd Apelacyjny podziela zarówno ustalenia faktyczne, jak i ocenę prawną dokonaną przez Sąd Okręgowy.

Odnosząc się natomiast do zarzutów apelacji strony pozwanej trzeba w pierwszej kolejności wskazać, że nie jest trafny zarzut naruszenia artykułu 233 kodeksu postępowania cywilnego, a szerzej nie zostały naruszone przepisy postępowania dowodowego i w szczególności nie można mówić o błędnej ocenie tegoż materiału i dokonaniu ustaleń faktycznych sprzecznych z treścią materiału zebranego w sprawie. Żeby to skonkretyzować należy odnieść się do przede wszystkim do zeznań świadka A. S. złożonych na rozprawie poprzedzającej wyrok. Z treści tych zeznań nie wynikają treści, o których mówi strona pozwana. W pierwszej kolejności trzeba przypomnieć, że świadek oczywiście nie brał udziału w negocjacjach, czy też w rozmowach z kredytobiorcami, natomiast wspomniał on o tym, że ma ogólną wiedzę na temat procedur, które obowiązywały wówczas w banku. Trzeba od razu zaznaczyć, że ta ogólna wiedza o tych procedurach nie przekładała się na to, co działo się podczas negocjacji z powodami. Na ten temat możemy dowiedzieć się tylko od powodów co się działo, ponieważ brakuje jakiejkolwiek i jakiegokolwiek innego materiału dowodowego. Ale trzeba powiedzieć tak, że świadek stwierdził, że w kwestii ryzyka walutowego informowano zazwyczaj o podwyższeniu kursu rzędu 20 procent. I ten dwudziestoprocentowy - jak to nazwał świadek: bufor - pokazywany był przy symulacji wysokości poszczególnych kredytów złotówkowych i rat kredytów odnoszących się do innych walut. Świadek powiedział również, że zdolność kredytowa klienta wzrastała w przypadku kredytu walutowego, z uwagi na to, że można tutaj było przedstawić klientowi niższą ratę. Tego samego dnia zostali przesłuchani powodowie. I powód M. M. powiedział, że: „Moim celem było otrzymanie kredytu, podpisałem poszczególne dokumenty, uważałem to za formalność, ale nie przypominam sobie, aby ktokolwiek przedstawił mi jakiekolwiek informacje odnoszące się do ryzyka zmiany kursu waluty. Nie przypominam sobie abym również uzyskał informację o dwudziestoprocentowym buforze, o którym zeznawał dziś świadek. Nie negocjowałem przebiegu tej umowy, zresztą nie miałem kwalifikacji do negocjowania tego typu umowy.”

Wracając do zarzutów apelacji trzeba powiedzieć w ten sposób. Bank nie dysponuje obecnie żadnym wiarygodnym materiałem, z którego wynikałoby, że w sposób kompleksowy, jasny i rzetelny pouczył powodów o tym, jakiego rodzaju umowę zawierają. Umowa, która została zawarta jest umową dotyczącą udzielenia kredytu w złotych polskich na cele realizowane na terenie Polski i miał być ten kredyt co do zasady spłacany w złotych polskich. Mamy oczywiście zmianę wynikającą z aneksu, który został podpisany 15 lipca 2010 roku we frankach szwajcarskich, aneks ten jednak nie może mieć wpływu na ocenę ważności umowy z przyczyn, do których się za chwilę odniosę.

Umowa, której celem było udzielenie kredytobiorcom wsparcia w złotych polskich, zawierała w sobie jeden element odróżniający ją od klasycznych kredytów, a mianowicie przewidywała waloryzację kwoty umówionej, bo kwota umówiona została określona we frankach szwajcarskich, a wypłacona oczywiście w złotych polskich. To jest ta kwota 241.643,92 zł. Ponieważ w tamtym okresie kurs franka szwajcarskiego był korzystny w stosunku do złotego polskiego, Bank mógł dzięki temu zastosować, po pierwsze zastosowanie waluty obcej jako miernika spowodowało możliwość korzystania z niższego oprocentowania, niż w stosunku do kredytów klasycznych, wyrażonych tylko w złotych, nie odnoszących się w jakikolwiek sposób do miernika w postaci waluty obcej. Ta kwestia odsetkowa powodowała, że kredyty te były bardzo atrakcyjne, raty były rzeczywiście niższe, zdolność kredytowa automatycznie wzrastała. Bank nie informował jednak, że zdolność kredytowa zostanie zagrożona w przypadku istotnej zmiany kursu franka szwajcarskiego. Ta zmiana w Polsce nastąpiła, ale jej nastąpienie nawet bez tego faktu było wysoce prawdopodobne z uwagi na długi okres trwania umowy, a mianowicie dwudziestu lat. Można zatem powiedzieć, że umowa zawierała w sobie element nieograniczonego ryzyka kursowego, nie zawierała żadnego przepisu, który w automatyczny sposób ograniczałby obciążenia kredytobiorców i przerzucał część odpowiedzialności na bank. I przede wszystkim bank w żaden sposób o tym klientów nie poinformował.

Zgodzić należy się z Sądem Okręgowym, że umowa była ważna w świetle polskiego prawa dlatego, że generalnie waloryzacja świadczeń jest dozwolona w polskim systemie prawnym. Do sporu sądowego nie doszło z uwagi na bezwzględną nieważność umowy ale dlatego, że umowa została zawarta z konsumentami, a w odniesieniu do konsumentów obowiązują dodatkowe przepisy, dodatkowe obostrzenia, wskazujące na brak możliwości stosowania przepisów niejasnych, nieuczciwych, które mogą wprowadzać w błąd konsumenta. I w tym przypadku z taką sytuacją mamy do czynienia. W sposób ewidentny wynikało to ze sposobu sformułowania tak zwanych tabel kursowych. Bank w umowie nie zdecydował się na dokładniejszy sposób opisania, w jaki sposób kurs będzie kształtowany i dlatego już na samym wstępie nastąpiła sytuacja, że konsument nie wiedział, w jaki sposób będzie to następowało. Przy czym od strony prawnej bank posiadał tutaj dowolność kształtowania tego kursu, nawet jeżeli od strony gospodarczej, rynkowej byłoby to utrudnione, a od strony, że tak powiem, faktycznej nie miało to miejsca. Badamy jednak zapisy na moment zawarcia umowy. Więc tutaj była pierwsza kwestia, która dyskwalifikowała umowę kredytu. Druga, w istocie poważniejsza, polegała właśnie na braku mechanizmu zabezpieczającego kredytobiorców przed nieograniczonym ryzykiem walutowym, którego skutkiem mogła być niewypłacalność, a nawet bankructwo powodów. Tego ryzyka nie mógł już usunąć aneks z 2010 r., dlatego, że kwota kredytu, określona na wstępie we frankach szwajcarskich w wysokości 155.109 franków szwajcarskich, już spowodowała pewnego rodzaju sytuację, z której nasi powodowie nie mogli się wydostać. Te dwie kwestie zaważyły o tym, że powodowie mogli zakwestionować ważność umowy. Sąd Okręgowy na rozprawie przedstawił im ryzyko związane z ustaleniem nieistnienia stosunku prawnego. Powodowie w sposób świadomy podjęli decyzję, że nie zgadzają się na związanie tego typu stosunkiem prawnym, a to w zasadzie spowodowało, że Sąd Okręgowy nie miał już innych możliwości prawnych jak tylko stwierdzenie, że cała umowa, w świetle artykułu 385 1 § 1 k.c., jest umową nieważną w całości. Przy czym istotne znaczenie ma tutaj to, że brak odpowiednich mechanizmów ograniczających ryzyko walutowe skutkował tym, że główne postanowienie umowne było dla strony powodowej wybitnie niekorzystne, a jednocześnie nie była ona o tym ryzyku wystarczająco pouczona. Nie miała w związku z tym możliwości negocjowania tego ryzyka. Na marginesie dodać jedynie można, że negocjowanie tak istotnych części umowy z konsumentem w praktyce nie wchodziło w grę. Tego typu masowe produkty nie podlegają żadnym procedurom negocjowania z indywidualnym klientem, byłoby to bowiem dla banku nieopłacalne, no i trzeba pamiętać o tym, że taka umowa została dlatego tak skonstruowana, żeby bank mógł osiągnąć z tego powodu zysk. Tymczasem wprowadzenie jakichkolwiek mechanizmów ograniczających ryzyko kursowe oznaczałoby, że ten produkt bankowy mógłby się okazać nieopłacalny.

Należy również stwierdzić, że nie było innych mechanizmów prawnych, które pozwalałyby Sądowi w ramach tak ukształtowanego procesu na dokonanie przekształcenia tej umowy w zupełnie inną, która to umowa w jakiś równomierny sposób rozkładałaby obciążenia i ryzyka na obie strony. Konsekwencją stwierdzenia abuzywności części postanowień umownych, konsekwencją braku sanowania tej umowy przez powodów było wydanie wyroku opartego na artykule 189 k.p.c., przy czym Sąd Okręgowy słusznie przyjął, że powodowie posiadają interes prawny, ponieważ ich roszczenia, ich sfera prawna nie byłaby wystarczająco zabezpieczona przez wyrok zasądzający świadczenie. Wyrok ustalający oddziałuje na wszystkich polach, między innymi dla przykładu można podać, że w kwestii zabezpieczenia poprzez wpisanie do hipoteki. W związku z tym zarzut naruszenia artykułu 189 k.p.c. nie mógł się ostać.

Natomiast stwierdzenie nieważności umowy, stwierdzenie nieistnienia obowiązku stosunku prawnego wynikającego z tej umowy otwarło oczywiście możliwość żądania wszelkich świadczeń, które powodowie uiścili na rzecz poprzednika prawnego strony powodowej, ewentualnie na rzecz samej strony pozwanej, poprzednika prawnego strony pozwanej lub na rzecz samej już strony pozwanej, a to w oparciu o przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu, czyli artykułu 405 i 410 § 1 i 2 k.c. Nie można podzielić zarzutu strony pozwanej, że świadczenia wypłacone w czasie obowiązywania umowy kredytu nie podlegają zwrotowi. Wyrok bowiem oznacza, że umowa kredytu od samego początku była nieważna. Nie można zatem twierdzić, że jest jakiś okres, w którym świadczenia były wypłacane na podstawie prawnej i nadal na podstawie tamtego kredytu strona pozwana mogłaby je zatrzymać.

W tej sytuacji jedyną rzeczą, która powinna zostać uwzględniona na etapie postępowania apelacyjnego jest zarzut potrącenia. Zarzut potrącenia (ma być: „zatrzymania”) dotyczy tej kwoty, która została w całości wypłacona na podstawie jeszcze umowy kredytu, czyli to 241.643, 92 zł i też w orzecznictwie obecnie już ugruntowany jest pogląd, że ten zarzut zatrzymania może zostać skutecznie podniesiony nawet w sytuacji, kiedy jednocześnie strona pozwana twierdzi, że przecież umowa trwa nadal, że nie można na jej podstawie żądać zwrotu jakichkolwiek kwot. I ten pogląd prawny Sąd Apelacyjny podziela i stąd jest ta zmiana zawarta w punkcie I. Natomiast generalnie praktycznie cała apelacja została oddalona na podstawie artykułu 385 k.p.c. Zmiana w punkcie I została dokonana na podstawie artykułu 386 paragraf 1 k.p.c.

O kosztach postępowania Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie artykułu 100 k.p.c. przyznając stronie pozwanej zwrot kosztów postępowania w postaci kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, czyli w kwocie 8.100 złotych z ustawowymi odsetkami. To wszystko, dziękuję za uwagę.

[Koniec tekstu 00:26:27.899]

Uwaga do transkrypcji: w Uzasadnieniu wyroku błędnie nazwano zarzut zatrzymania zarzutem potrącenia.

Tekst transkrypcji, do której wprowadziłem akapity, znaki przystankowe i poprawiłem oczywiste błędy pisarskie.

Kraków, dnia 9 maja 2024 r.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Renata Gomularz
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Krakowie
Osoba, która wytworzyła informację:  Rafał Dzyr
Data wytworzenia informacji: