I ACa 1198/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Krakowie z 2017-02-08

Sygn. akt I ACa 1198/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 lutego 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie – I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Anna Kowacz-Braun (spr.)

Sędziowie:

SSA Teresa Rak

SSO del. Izabella Dyka

Protokolant:

st.sekr.sądowy Katarzyna Wilczura

po rozpoznaniu w dniu 8 lutego 2017 r. w Krakowie na rozprawie

sprawy z powództwa L. G. i A. G. (1)

przeciwko S. S. (1) i E. S.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji powodów

od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie

z dnia 15 kwietnia 2016 r. sygn. akt I C 2210/13

1. oddala apelację;

2. zasądza od powodów na rzecz pozwanych łącznie kwotę 810 zł (osiemset dziesięć złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Teresa Rak SSA Anna Kowacz-Braun SSO del. Izabella Dyka

Sygn. akt I ACa 1198/16

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 8 lutego 2017 roku

Wyrokiem z dnia 15 kwietnia 2016 r. Sąd Okręgowy w Krakowie oddalił powództwo L. G. i A. G. przeciwko S. S. (1) i E. S. o ochronę dóbr osobistych, naruszonych na skutek publikacji artykułów „(...)”, (...) i „(...)”, które ukazywały się w dniach 3-12 grudnia 2013 r. w serwisach internetowych pozwanych poprzez złożenie oświadczenia określonej treści we wskazanych formach, nakazanie usunięcia wymienionych artykułów ze strony internetowej, zakazanie dalszego rozpowszechniania treści publikacji zatytułowanej „(...)” oraz o zapłatę kwoty łącznie 10.000 zł na wskazane cele społeczne (punkt I), zasądził od powodów solidarnie na rzecz każdego z pozwanych kwotę po 1.577 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania (punkt II i III).

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące okoliczności bezsporne. Księgarnia (...) s.c. E. S., S. S. (1) jest wydawcą serwisu internetowego (...) zamieszonego pod adresami stron internetowych: (...) Istnieje również papierowe wydanie (...), w którym ukazują się takie same artykuły jak na w/w stronach internetowych. S. S. (1) jest redaktorem naczelnym serwisu (...). L. G. prowadzi własną działalność gospodarczą: Przedsiębiorstwo (...). A. G. (1) jest synem L. G. i w latach 2010-2014 pełnił funkcję radnego Rady Miejskiej w W., a nadto przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w W..

Nadto Sąd pierwszej instancji oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych. W czerwcu 2013 r. Gmina W. prowadziła postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego na potrzeby inwestycji „(...)”. Roboty przewidziane do realizacji obejmowały rozbiórkę ścianek, filarów i kolumn, wymianę rynien i rur spustowych, uzupełnienie ścian i zamurowanie otworów, zakup i montaż okien, wykonanie daszków nad wejściami, ocieplenie ścian budynku płytami styropianowymi na powierzchni 240 m ( 2) oraz wykonanie tynków zewnętrznych i wewnętrznych. Głównym kryterium oceny ofert była cena, która stanowiła 96% wagi oferty, zaś 4% stanowił okres udzielonej gwarancji. Sporządzony przez Gminę kosztorys inwestorski robót obejmował kwotę 110.000 zł brutto. Postępowanie prowadzono w trybie przetargu nieograniczonego, a zgłosiło się czterech chętnych wykonawców: (...) T. W. – cena ofertowa zamówienia 119.459,71 zł (ocena 77,43 pkt); Przedsiębiorstwo (...) – cena ofertowa zamówienia 91.376,37 zł brutto i 5 lat gwarancji (ocena 100 pkt); Zakład Usług (...) z L. - cena ofertowa 98.915,91 zł (ocena 92,68 pkt) oraz Zakład (...) – cena ofertowa 95.548,82 zł brutto (ocena 95,90 pkt). Ostatecznie jako najkorzystniejszą wybrano ofertę złożoną przez przedsiębiorstwo (...), gdyż cena była najniższa, a udzielona gwarancja wynosiła 5 lat, tym samym oferta otrzymała 100% ocenę. W trakcie wykonywania prac L. G. poprosił o aneksowanie umowy i przesunięcie zakończenia budowy o jeden miesiąc z uwagi na konieczność wykonania prac dodatkowych. Ustalono, iż istnieje konieczność m.in. zwiększenia powierzchni docieplenia hali J. z 240 m ( 2) do 640 m ( 2), czyli o 400 m ( 2). Koszt wykonania prac dodatkowych wyniósł 43.957,42 zł a ostateczny koszt całości prac wyniósł 139.506,24 zł. W Gminie W. w razie zgłoszenia oferty rażąco niskiej zostaje ona odrzucona na etapie postępowania weryfikacyjnego ofert na roboty publiczne. Zgłoszenie prac dodatkowych jest zatwierdzane przez inspektora nadzoru danej inwestycji. W razie gdy roboty dodatkowe przekraczają 50% wartości robót podstawowych, to przeprowadzany jest odrębny, nowy przetarg, lecz jeśli wartość tych prac jest niższa niż 50% to prace dodatkowe wykonuje ta sama firma co roboty główne. W latach 2002-2014 Przedsiębiorstwo (...) było uczestnikiem i złożyło oferty w 29 postępowaniach o udzielnie zamówienia publicznego na roboty budowlane w Gminie W., z czego w 13 postępowaniach oferty powoda zostały wybrane jako najkorzystniejsze, wygrały przetargi i zostały zawarte z nim umowy o wykonanie prac, a były to:

1. Przetarg na inwestycję „Budowa przewiązki – łącznika budynku gimnazjum i sali gimnastycznej nr (...) w W.Złożono dwie oferty: Przedsiębiorstwo (...) - cena 201.034.50 zł oraz Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowe (...) w W. - oferta została odrzucona. Wykonane przez powoda prace wymagały robót dodatkowych na kwotę 39.567,97 zł.

2. Przetarg na inwestycję „Budowa sali gimnastycznej przy Zespole Szkół w D.”. Złożono dwie oferty: Przedsiębiorstwo (...) cena 246.166.60 zł oraz Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowe (...) w W. - oferta odrzucona.

3. Przetarg na inwestycję „(...)” w ramach programu Odnowa wsi i zachowanie Dziedzictwa (...)”. Złożono dwie oferty: Przedsiębiorstwo (...) – cena 209.899,64 zł; Przedsiębiorstwo Budowlano Handlowo Usługowe (...) w O. - oferta odrzucona. Wykonane przez powoda prace wymagały robót dodatkowych na kwotę 17.877 zł.

4. Przetarg na inwestycję „Budowa sali gimnastycznej przy Zespole Szkół w D.”. Złożono dwie oferty: Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowe (...) W. - cena 874.406,51 zł, Przedsiębiorstwo (...) - cena 550.149,08 zł. Wykonane przez powoda prace wymagały robót dodatkowych na kwotę 164.799,13 zł.

5. Przetarg na inwestycję „Budowa stacji odwadniania i higienizacji osadów przy oczyszczalni ścieków w W. - etap II”. Złożono dwie oferty: Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowe (...) W. - cena 874.406,15 zł; Przedsiębiorstwo (...) - cena 848.294,75 zł. Inwestycja ta została wykonana w czasie, gdy radnym Rady Miejskiej w W. był syn L. A. G..

6. Przetarg na inwestycję „,Budowa kompleksu sportowego przy szkole (...)nr (...) w (...) w ramach programu (...)”. Złożono pięć ofert: 1) KONSORCJUM: Przedsiębiorstwo (...) sp. z o.o. (...) sp. z o.o. J. - cena 1.384.329,12 zł; 2) KONSORCJUM: Przedsiębiorstwo Handlowo Usługowe (...) R. B., Z. Przedsiębiorstwo (...) - cena 1.144.318,80 zł; 3) (...) sp. z o.o. G. - cena 1.367.795,97 zł; 4) (...) P. P. M. M. sp.j. W. - cena 1.531.313,50 zł; 5) KONSORCJUM: Przedsiębiorstwo (...) sp. z o.o. K. - cena 1.067.617.03 zł. Inwestycja ta została wykonana w czasie, gdy radnym Rady Miejskiej w W. był syn L. G.- A. G. (1)

7. Przetarg na inwestycję: „Budowa sali gimnastycznej w (...)”. Złożono cztery oferty: 1) Przedsiębiorstwo (...) P. - cena 1.135.248,61 zł gwarancja 6 lat; 2) Zakład (...) O. - cena 1.143.741,91 zł gwarancja 5 lat i 1 miesiąc; 3) Przedsiębiorstwo (...) – cena 952.419,16 zł, gwarancja 6 lat; 4) Zakład (...) w W. – cena 984.206,79 zł, gwarancja 6 lat. Inwestycja ta została wykonana w czasie, gdy radnym Rady Miejskiej w W. był syn L. G.- A. G. (1).

8. Przetarg na inwestycję: Rozbudowa, przebudowa i remont budynku Szkoły Podstawowej w G. - etap I”. Złożono cztery oferty: 1) (...) .H.U. (...) S. P. Z. kol. R.- cena 164.116,23 zł, gwarancja 5 lat; 2) (...) Firma (...) mgr inż. K. Ć., K. - oferta odrzucona; 3) Przedsiębiorstwo (...) - cena 166.740.63 zł, gwarancja 6 lat; 4) (...) sp. z o.o. K. - cena 187.998,40 zł, gwarancja 3 lata. Inwestycja ta została wykonana w czasie, gdy radnym Rady Miejskiej w W. był syn L. A. G..

9. Przetarg na inwestycję „Wykonanie prac budowlano remontowych w (...) w P.”. Złożono dwie oferty: 1) Przedsiębiorstwo (...) - cena 114.220.86 zł, gwarancja 5 lat. 2) Firma Handlowo-Usługowa (...) S. P., W. - cena 122.115,56 zł, gwarancja 6 lat. Wykonane przez powoda prace wymagały robót dodatkowych na kwotę 11.119,82 zł. Inwestycja ta została wykonana w czasie, gdy radnym Rady Miejskiej w W. był syn L. A. G..

10. Omówiony wyżej przetarg na inwestycję: „(...)”.

11. Przetarg na inwestycję: „Budowa kortów tenisowych wP.”. Złożono trzy oferty: 1) (...) sp. z o.o. K. - oferta odrzucona. 2) Przedsiębiorstwo (...) - cena 199.779.29 zł gwarancja 5 lat; 3) Zakład (...) W. - oferta odrzucona. Inwestycja ta została wykonana w czasie, gdy radnym Rady Miejskiej w W. był syn L. A. G..

12. Przetarg na inwestycję: „Wykonanie robót budowlanych zmierzających do zmiany sposobu użytkowania części mieszkalnej Zespołu Szkół w G. na sale dla oddziału przedszkolnego (klasa 0)”. Złożono dwie oferty: 1) Przedsiębiorstwo (...) - cena 82.951.61 zł gwarancja 5 lat; 2) Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Usługowe (...) W. - oferta odrzucona. Inwestycja ta została wykonana w czasie, gdy radnym Rady Miejskiej w W. był syn L. A. G..

13. Przetarg na inwestycję „(...)”. Złożono pięć ofert: 1) Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowe (...) sp.j. O. - cena 303.810 zł gwarancja 5 lat; 2) (...) sp. z o.o. O. - cena 305.626,93 zł gwarancja 5 lat; 3) Przedsiębiorstwo (...) - cena 244.181.60 zł gwarancja 5 lat; 4) Spółdzielnia (...) Z. - cena 261.053,38 zł gwarancja 5 lat; 5) Firma Handlowo-Usługowa (...) S. P., W. - cena 254.330,68 zł gwarancja 6 lat. Inwestycja ta została wykonana w czasie, gdy radnym Rady Miejskiej w W. był syn L. A. G..

Ogólna liczba przeprowadzonych przez Gminę W. postępowań o udzielenie zamówienia publicznego w latach 2002-2014 wynosiła 248, w tym było 81 postępowań o roboty budowlane. Przy zatrudnianiu pracowników do inwestycji brał udział A. G. (1), przyjeżdżał również na miejsca inwestycji, w tym dotyczącej termomodernizacji hali (...) J. w W. i nadzorował wykonywanie prac. Przynajmniej część pracowników była zatrudniana przez A. G. (1), który także wypłacał pracownikom wynagrodzenie. Zazwyczaj sporządzany kosztorys inwestorski na zlecane prace publiczne jest wyższy niż oferty składane przez firmy startujące w przetargach. Wielokrotnie w W. dochodziło do wykonania robót budowlanych na kwoty wyższe niż zakładane w kosztorysach, a koszt wykonania robót dodatkowych nie był przewidywany w pierwotnych projektach. W trakcie realizacji budowy świetlicy OSP w R. zaistniała konieczność zweryfikowania i obniżenia kosztorysu powykonawczego inwestycji sporządzonego przez L. G., gdyż część prac i pozycji została zawyżona. L. G. jako przedsiębiorca angażuje się w inicjatywy lokalnej społeczności, pomoc w realizacji projektów socjalnych, wsparcie chorych dzieci itp. Wykonywał on również termomodernizację budynku szkoły podstawowej w M. wraz z modernizacją zatoki parkingowej po wygranym przetargu organizowanym przez Gminę Ż. w 2013 r. Powód wygrał ten przetarg jako najtańszy oferent, a proponowana kwota prac budowlanych wyniosła 360.000 zł. W trakcie prac na budowie przebywał czasami także A. G. (1), który dozorował pracowników. W Gminie T. firma (...) wygrała jeden przetarg na rewitalizacje budynku i otoczenia przy szkole podstawowej, również jako najtańszy oferent. W trakcie budowy zaistniała potrzeba wykonania prac dodatkowych, których koszt wyniósł ok. 5% kwoty podstawowej inwestycji. Prace były wykonane prawidłowo i terminowo. W Gminie T. prace dodatkowe nie mogą przewyższyć 50% wartości robót podstawowych. Ponadto przedsiębiorstwo powoda wykonywało prace po wygranym przetargu w Gminie K., których koszt wyniósł 1.000.000 zł, zaś koszt prac dodatkowych to kwota ok. 80.000-100.000 zł.

W dniu 3 grudnia 2013 r. o godz. 23:44 na stronie internetowej www.wiadomosciolkuskie.pl został zamieszony artykuł autorstwa S. S. (1) pod tytułem „(...)” o następującej treści: „Czy przetarg na roboty budowlane może wygrać firma, która zaoferuje cenę tak niską że z łatwością przebije innych oferentów, a następnie wykona prace za kwotę o połowę wyższą? Okazuje się, że tak, pod warunkiem, że w trakcie robót otrzyma prace dodatkowe. A co by się stało, gdyby taką firmę ktoś jednak w przetargu przelicytował? Mógłby prac dodatkowych nie otrzymać i w efekcie dołożyć do interesu. Dla przykładu przyjrzyjmy się inwestycji termomodernizacji hali (...) J. w W., na którą środki po połowie wyasygnowali Gmina W. i Starostwo Powiatowe w O.. W czerwcu br. Gmina W. ogłosiła przetarg na wykonanie termoizolacji hali (...) J.. Roboty przewidziane do realizacji obejmowały: rozbiórkę ścianek, filarów i kolumn, wymianę rynien i rur spustowych, uzupełnienie ścian i zamurowanie otworów, zakup i montaż okien, wykonanie daszków nad wejściami, ocieplenie ścian budynku płytami styropianowymi oraz wykonanie tynków zewnętrznych i wewnętrznych. Do przetargu w sierpniu br. przystąpiło czterech oferentów. Głównym kryterium oceny ofert była cena (96% wagi), pozostałą część stanowił okres udzielonej gwarancji. Sporządzony dla Gminy kosztorys szacunkowy robót będących przedmiotem zamówienia opiewał na kwotę 110 tys. brutto. Gmina wybrała ofertę Przedsiębiorstwa (...) z W., który zaproponował kwotę za roboty objęte zamówieniem w wysokości 91 376,37 zł brutto. Drugi w kolejności zdobytych punktów był Zakład (...) z W. z kwotą 95 548,82 zł brutto, trzeci Zakład Usług (...) z L. z kwotą 98 915, 91 zł, czwarty (...) T. W. z T. z kwotą 119 459,71 zł. Pierwotnie termin zakończenia prac wyznaczono w umowie na koniec października, ale - jak podano na oficjalnej stronie (...) W. - wykonawca poprosił o jej aneksowanie i przesunięcie o miesiąc. Poza tym uzgodniono wykonanie kilku niezbędnych robót dodatkowych. Efektem tego kwota inwestycji mająca wynosić początkowo 91 tys. zł urosła do 135 tys. zł, czyli o 44 tys. zł. Nie podano przy tym o jakie roboty dodatkowe powiększono tę inwestycję. Zdaniem dwóch miejscowych przedsiębiorców budowlanych, takie zachowanie Gminy w tego rodzaju zamówieniach nie należy do wyjątków, lecz stanowi regułę. Dla przykładu podają inwestycje, które za kadencji burmistrza J. Ł. realizowane były zgodnie z przedstawionym schematem: budowa sali gimnastycznej przy Zespole Szkół w D., budowa sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej w J., remont dachu Szkoły Podstawowej nr (...), stacja odwadniania osadów w oczyszczalni ścieków, termomodernizacja (...). Co ciekawe wszystkie te inwestycje realizowane były przez dwie firmy: L. G. i P. S.. Syn pierwszego z nich jest przewodniczącym komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w W., ojciec drugiego wiceprzewodniczącym Rady Powiatu w O.. Powszechnie mówi się, że są to przedsiębiorcy zaprzyjaźnieni z władzami Gminy. W związku z tego rodzaju powtarzanymi praktykami zwróciliśmy się do burmistrza J. Ł. z prośbą o odpowiedź na pytanie o jaki zakres robót zostało poszerzone zamówienie dotyczące termoizolacji hali (...) J. w W.? Poprosiliśmy również o udostępnienie dokumentów złożonych wraz z ofertą przez L. G. oraz kosztorysu powykonawczego. Naszym zdaniem tego rodzaju powtarzające się praktyki, gdzie zakres robót zostaje poszerzany po rozstrzygnięciu przetargu, czyli po wyeliminowaniu innych oferentów, budzą poważne obawy. Jesteśmy przekonani, że dla przejrzystości finansów publicznych w takich gminach jak W., zamówienie publiczne nie powinno być poszerza o żadne dodatkowe prace. W przeciwnym razie organizowanie przetargów mija się z celem.” Treść pierwotnego artykułu została następnie zmieniona poprzez usunięcie treści: „(...).” i w takiej wersji była dalej wyświetlana w Internecie. Pod artykułami można umieszczać komentarze, a zawarta jest przy tym informacja, iż publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Redakcja Wiadomości (...) nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Komentarze obraźliwe, szkalujące i naruszające ogólnie przyjęte normy współżycia społecznego będą usuwane. Pod artykułem „(...)” znalazły się liczne komentarze m.in.: użytkownik (...): „Tytuł adekwatny do tematyk. Właśnie zastanawiam się dlaczego ten sam zawsze wygrywa przetargi? czy jest dobry, solidny czy tani? w moim odczucia żadne z powyższych patrząc na te inwestycje! więc dlaczego tak się dzieje? bywało, że kwota końcowa różniła się o kilka złotych, zawsze miał niższą! skąd ta przebitka cenowa, jak to jest może v-c odpowie na nurtujące mnie pytanie!”; - użytkownik(...): „(...)”. W dniu 7 grudnia 2013 r. powód L. G. dostarczył osobiście do redakcji (...) sprostowanie do artykułu „(...)” zredagowane przez L. G. i A. G. (1).

W dniu 8 grudnia 2013 r. o godz. 2:06 na portalu (...)ukazał się następny artykuł autorstwa S. S. (1) zatytułowany „(...)” o treści: „Inwestycje budowlane w samorządach pochłaniają znaczne środki budżetów co sprawia, że w tym obszarze czai się ogromna pokusa korupcji. Jest ona tym większa, że specyfika takich robót jest często bardzo złożona i niepowtarzalna, co sprawia, że mechanizmy wyciekania publicznych pieniędzy z kas samorządów są trudne do uchwycenia dla zwykłego mieszkańca, czy radnego. Postaramy się przedstawić działanie jednego z takich mechanizmów, nazywanych przez przedsiębiorców furtkami korupcyjnymi. Mechanizm furtek korupcyjnych można nazwać systemem uśpionym, co oznacza, że do planowanej przez nieuczciwych urzędników inwestycji wprowadza się pewne rozwiązania, które czekają na pomyślny dla nich bieg wydarzeń. System ten w dodatku działa tak, że owe pomyślne rozwiązania można wymusić, co sprawia, że ich skuteczność jest wysoka. Mechanizm furtek korupcyjnych przy przetargach na roboty budowlane jest misternie planowany już na etapie projektu i trwa do fazy końcowej inwestycji. Dlatego w jego działanie muszą być wtajemniczone osoby odpowiadające za jego poszczególne etapy. Niektóre z tych osób w pełni uczestniczą w tym procederze, czerpiąc z tego korzyści materialne ponad oficjalne wynagrodzenie, inne zadowalają się zleceniem wykonania określonej pracy. Aby ten korupcyjny system działał przez lata, władze samorządowe muszą mieć "zaprzyjaźnione" co najmniej dwie firmy budowlane. Oczywiście teoretycznie im takich "zaprzyjaźnionych" firm jest więcej, tym trudniej go zdekonspirować. Jednak firmy, które weszły na salony tylnymi drzwiami, są zazdrosne i niechętnie dzielą się tortem przywilejów, dlatego siłą rzeczy ich ilość sama się ogranicza. Załóżmy zatem, dla uproszczenia, że mamy dwie firmy (...), będące w zmowie z władzami samorządowymi, zwanych umownie, na potrzeby tego artykułu, wójtem. Mając takie przygotowanie wójt zleca przygotowanie projektu pod daną inwestycję. Jeśli wartość projektu jest mniejsza niż 14 tys. euro (ok. 60 tys. zł), wójt wybiera projektanta bez przetargu, co oznacza, że bez dodatkowych zabiegów może to być osoba zaprzyjaźniona, działająca w układzie. Następnie ów projektant przygotowuje projekt inwestycji, wprowadzając do niego celowo błędy, niedociągnięcia lub pominięcia. To są właśnie tzw. furtki robót dodatkowych, które szeroko uchylone zamieniają się w furtki korupcyjne. Na nich budowany jest cały mechanizm. Następnie wójt ogłasza przetarg na wykonanie jakiejś inwestycji, gdzie głównym kryterium jest cena. Dla wygody załóżmy, że będzie to budowa szkolnej sali gimnastycznej. Do przetargu podchodzi firma zaprzyjaźniona z wójtem (...) oraz jakieś inne firmy A, (...), z którymi wójt nie jest w zmowie. Wygrywa firma (...), bo oferuje najniższą cenę. Jest to zazwyczaj, dla firm spoza korupcyjnego układu, cena na granicy poziomu opłacalności lub poniżej tej granicy, dlatego rzadko wygrywają taki przetarg. Jednak dla firmy (...) niska cena ofertowa za roboty wykazane w zamówieniu nie jest przeszkodą w osiągnięciu przyzwoitego dochodu. Dlaczego? Bo czekają na nią specjalne przygotowane furtki korupcyjne. Jak one działają? Na etapie realizacji inwestycji, czyli przykładowej sali gimnastycznej, okazuje się na przykład, że projektant "zapomniał” zaprojektować ciężkiej izolacji przeciwwilgociowej, choć budynek ma być posadowiony na terenie o wysokim poziomie wód gruntowych. Pominięto również, "jakimś zbiegiem okoliczności" ocieplenie stropu. Ale aby te zmiany zrealizować należy powiększyć pierwotne zamówienie o tzw. roboty dodatkowe, które za pomocą aneksu do umowy otrzymuje wykonawca, czyli firma (...). I tutaj zaczyna się cenowe eldorado. W tym zakresie, nieobjętym wcześniej przetargiem można sobie pozwolić, za przyzwoleniem wójta, na wysokie ceny robocizny i materiałów. Muszą one być na tyle duże, aby wykonawca miał się czym podzielić z wójtem i spółką. W kolejnym podobnym przetargu, aby nie wzbudzać podejrzeń u radnych opozycyjnych i przedsiębiorców, wystartuje „zaprzyjaźniona" z wójtem firma (...). A co by się stało gdyby ktoś jednak przelicytował firmy (...) czy (...)? Wówczas furtka robót dodatkowych uchyli się jedynie nieznacznie, co oznacza, że niezbędne prace będą wykonane niemal po kosztach. To tylko jedna z metod korupcyjnych w zamówieniach publicznych na roboty budowlane. Przykład, którym posłużyliśmy się, ilustrując mechanizm działania furtek korupcyjnych, nie dotyczy żadnego konkretnego samorządu, lecz został stworzony na potrzeby tego artykułu. Jakiekolwiek podobieństwo do któregokolwiek samorządu jest przypadkowe. Zachęcamy jednak mieszkańców, a zwłaszcza radnych opozycyjnych wszystkich gmin do przyglądania się publicznych inwestycjom budowlanym. Pojawienie się bowiem w robotach dodatkowych podstawowego elementu inwestycji będzie sygnałem, że możemy mieć do czynienia z furtka korupcyjną. Wówczas należałoby się przyjrzeć szczegółom całej inwestycji.” Pod powyższym artykułem znalazły się liczne komentarze m.in.: użytkownik (...): „(...)”. W dniu 9 grudnia 2013 r. na stronie serwisu ukazało się sprostowanie powodów do artykułu „(...)”. S. S. (1) wskazał, iż opublikował tekst sprostowania, mimo że zdaniem serwisu jest on miejscami nierzeczowy i nie odnosi się do faktów, jednak wymagają tego standardy. Tak bowiem rodzi się dyskusja, która ich zdaniem jest wartością samą w sobie i przyczynia się do zwiększenia przejrzystości życia publicznego, co jest nadrzędnym celem autorów. Ponadto sprostowanie miało w najbliższym czasie zostać przez nich skomentowane. Tekst sprostowania A. G. (1) był następujący: „(...)” redaktor S. pomawia mojego ojca i oskarża o zawarcie niejawnej umowy na prace dodatkowe przy remoncie S. (...) J. jeszcze przed złożeniem oferty oraz mnie osobiście, jakoby fakt pełnienia funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej miał związek z zamówieniami robót dodatkowych wykonywanych przez firmę mojego ojca. Oskarżenia, że cena ofertowa firmy (...) była "tak niska, że z łatwością przebije innych oferentów” są nieuzasadnione. Z przywołanych kwot wynika, że różnica między ofertą (...) a kolejną wynosi zaledwie 4 tys. zł, a pozbawiony jakichkolwiek podstaw jest zarzut o zaniżaniu ceny ofertowej. Zarzut, że zaoferowana cena była tak niska że nie gwarantowała zysku firmie (...) bez wykonania prac dodatkowych również nie ma żadnych podstaw. Zamówienie opisane w przetargu obejmowało 240 m ( 2) ocieplenia ściany, która miała w rzeczywistości 640 m ( 2). Zamawiający zdecydował się na wykonanie pozostałych 400 m ( 2), co było racjonalne i wynika wprost z zasad sztuki budowlanej. Nie znam powodów dlaczego pierwotnie zaplanowano ocieplenie tylko 240 m ( 2). Być może był to błąd przy przygotowaniu kosztorysu. Informuję, że większość inwestycji budowlanych wymaga wykonania prac dodatkowych. Krótka lista wybranych inwestycji Gminy W., których część wykonała firma (...), która jest dowodem wg redaktora S., że tylko wymienione dwie firmy otrzymują zamówienia na prace dodatkowe, jest manipulacją faktami. Jeżeli jednak redaktor S. posiada dowody na istnienie zmowy między Zamawiającym i Wykonawcą lub na tzw. "ustawienie" przetargu, domagam się by takie informacje skierował do prokuratury, a nie kierował bezpodstawnych oskarżeń, które szkalują mojego ojca i mnie jako radnego i naruszają moje dobre imię w oczach wyborców. Za niegodne i naruszające etykę dziennikarską uważam zamieszczenie artykułu o wydźwięku jednoznacznie piętnują mnie i mojego ojca jako ludzi nieuczciwych bez umieszczenia naszego stanowiska w sprawie. O tym, że redaktor S. pisząc artykuł nie miał żadnych dowodów świadczy fakt, że nawet nie poproszono ani mnie, ani L. G. o komentarz. Jakikolwiek inny punkt widzenia nie pasowałby do celu, jaki przyświecał red. S., jakim był jednostronny medialnym osąd nad moją rodziną godzący w moje dobre imię i dobre imię L. G.. Ponieważ zdaję sobie sprawę, że moje słowa nie wystarczą by oczyścić się z bezpodstawnych pomówień redaktora S., zweryfikować je powinna kontrola tej inwestycji. Dlatego zdecydowałem, iż sprawozdawcą kontroli Komisji rewizyjnej dotyczącej przetargów Gminy W. jaka jest planowana, będzie inny członek komisji i poproszę go, by Komisja zbadała czy miała miejsce ingerencja moja lub L. G. na etapie postępowania przetargowego dotyczącego termomodernizacji sali (...) J.." Podpisano A. G. (1) i L. G.. Pod tym sprostowaniem czytelnicy zamieścili liczne komentarze m.in.: użytkownik (...): „Pytanie do panów G.. Ile i gdzie zrealizowali panowie prywatnych zleceń budowlanych, bo z tego co można zauważyć to żerujecie na zamówieniach publicznych, ja znam dwóch ludzi, którzy dali wam robotę prywatnie i sobie do dzisiaj plują w brodę. Jeden to jest dom na skrzyżowaniu (...) i (...), tam gdzie się ściany z fundamentami nie zgrały i zaczęły pękać, wiem, że sprawa trafiła do sądu, człowiek wygrał, ale jak przyszło do egzekucji to się okazało……… że tata ma to co na grzbiecie, druga sprawa to wczoraj na sesji się dowiedziałem, że kaziowi P. tez tata rozbudowywał sklep, a się okazało, że jest źle wybudowane (burmistrz czytał pismo od S.). Więc się pytam, jak to jest z tym waszym dobrym imieniem, skoro prywatni ludzie omijają was szerokim łukiem i jak by nie zamówienia publiczne to byście zdechli z głodu?”; użytkownik lepkie łapki: „Ale nie każdy łapie co do ręki wpadnie. A na serio. Właśnie. Po ojcu. Sam do niczego nie doszedł tylko dostał w prezencie. I taki gość się pcha nie wiadomo gdzie.”; użytkownik (...): „A mnie się wydaje że to już nie są żarty 240 a 640 m ( 2) docieplenia to nie to samo. Kto przygotowywał dokumentację przetargową”; użytkownik wypisz wymaluj: „To wypisz wymaluj sytuacja opisana w poprzednim artykule, tylko tym razem nie hipotetyczna, a jak najbardziej rzeczywista. (...) o 400 m ( 2) ściany”.

Kolejno w dniu 12 grudnia 2013 r. na portalu Wiadomości (...) pozwany umieścił nowy artykuł pod tytułem (...) o treści: „(...)"(...)", w którym starałem się przybliżyć charakter inwestycji budowlanych realizowanych przez Gminę W., nastąpiła zupełnie dla mnie zaskakująca gorączkowa reakcja A. i L. G.. Pierwszy z nich jest przewodniczącym komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w W., drugi znanym przedsiębiorcą budowlanym. Zaczęło się od przesłania sprostowania, a kiedy je opublikowałem, następnego dnia oskarżono mnie o to, że na skutek moich działań L. G. i jego syn A. stracili dobre imię wśród mieszkańców. Nie zgadzam się z tym, uważam bowiem, że jeśli kiedykolwiek stracili dobre imię to na skutek własnych działań. Chciałbym podkreślić, że pisząc artykuł "(...)" chciałem jedynie obnażyć pewną budzącą obawy, powtarzająca się przy publicznych inwestycjach w gminie W. prawidłowość. Mianowicie taką, o czym alarmują inni przedsiębiorcy, że cena ofertowa firm, które wygrywają przetargi ma się nijak do kwoty końcowej inwestycji. W trakcie ich trwania bowiem wartość tych inwestycji znacząco powiększana jest o tzw. roboty dodatkowe, co sprawia, że przetargi tracą sens. I to powinno budzić obawy. I na szczęście budzi. Zdaniem przedsiębiorców ogromne roboty dodatkowe otrzymują zwłaszcza dwie firmy: firma (...). Najlepszą ilustracją tego jest termomodernizacja hali (...) J. w W., gdzie przetarg obejmował ocieplenie powierzchni jedynie 240 m ( 2) ścian, ale roboty dodatkowe sprawiły, że docieplono...640 m ( 2) ścian. I nie są to praktyki odosobnione, dlatego obok nich nie mogę przechodzić obojętnie. I to nieważne iloma sądami straszyć mnie będą Panowie G.. W sprostowaniu radny A. G. (1) zarzuca mi, że pomawiam jego ojca i oskarżam o zawarcie niejawnej umowy na prace dodatkowe. Odbijając piłeczkę, mógłbym powiedzieć, że to A. G. (1) oskarża mnie o rzeczy, których nie zrobiłem. Czytając to sprostowanie mam nieodparte wrażenie, że radny G. odnosi się do jakiegoś innego tekstu wyjętego z literatury kryminalnej. Albo, że przeczytał dużo więcej niż było napisane, co daje wiele do myślenia. L. i A. G. (2) w przesłanym mi wezwaniu do usunięcia skutków naruszenia ich dóbr osobistych, polegających na tym, że dzięki mojej publikacji stracili wśród mieszkańców swoje dobre imię, domagają się złożenia przeze mnie stosownego oświadczenia, które nawet ułożyli. Miałbym w nim przeprosić Panów G. za bezpodstawne oskarżenia L. G., że ten wygrał przetarg na remont hali (...) J. w W. z naruszeniem zasad uczciwej konkurencji. Ponadto miałbym przeprosić radnego A. G. (1), za powiązanie faktu zajmowania stanowiska przewodniczącego komisji rewizyjnej Rady Miasta i Gminy W. z ułatwieniami w uzyskiwaniu zamówień publicznych przez firmę ojca. W tym miejscu mała dygresja: radny A. G. (1) z ambicjami zostania burmistrzem powinien wiedzieć, że nie ma czegoś takiego jak Rada Miasta i Gminy lecz jest Rada Miejska! Aby zadowolić rozgorączkowanych Panów G., takie przeprosiny musiałbym zamieścić na stronie internetowej Wiadomości (...) i w wydaniach drukowanych nie tylko w naszym czasopiśmie, lecz również w (...), (...) i (...). Jakby tego było mało, zażądali również usunięcia artykułu "(...)" ze strony internetowej (...)i nie umieszczania go w wersji drukowanej. Jeśli nie zastosuję się do ich warunków, grożą sądem! W odpowiedzi na taki - moim zdaniem - niczym nieuzasadniony atak na mnie, postanowiłem przyjrzeć się poszczególnym inwestycjom w gminie W., realizowanym zwłaszcza przez firmy (...). I to zupełnie na chłodno, bez żadnych uprzedzeń. W związku z tym - korzystając z prawa prasowego - będziemy przesyłać do burmistrza J. Ł. i przedsiębiorców pakiety pytań dotyczących poszczególnych inwestycji. Zaczniemy od budowy (...), którą - o czym głośno na forach internetowych - realizowano bez pozwolenia na budowę...”.

Pismem z dnia 9 grudnia 2013 r. L. G. i A. G. (1) wezwali S. S. (1) do usunięcia skutków naruszania dóbr osobistych w postaci dobrego imienia i czci na skutek opublikowanego artykułu „(...)” poprzez złożenie wskazanego oświadczenia i zaniechanie dalszych naruszeń. Mieszkańcy W. szeroko komentowali artykuły autorstwa pozwanego, w tym w szczególności „(...)”. Społeczność lokalna miała wątpliwości skąd wzięły się tak duże zmiany między ofertą przetargową, a ostatecznie wykonanymi pracami przy hali (...) J.. Do powoda L. G. zwracali się z pytaniami: jak tam łapówka?, wyśmiewali się z niego, że żeruje na państwowych przetargach. Rodzina i znajomi dzwonili z zapytaniem czy te informacje zawarte w artykułach są prawdziwe i czy L. G. jest złodziejem. A. G. (1), który mówił wcześniej współpracownikom, iż będzie startował w 2013 r. w wyborach na burmistrza W. spotkał się po ukazaniu artykułów z nieufnością współpracowników. Ówczesny radny Rady Miejskiej w W. K. P. wnioskował o przeprowadzenie postępowania kontrolnego w sprawie prawidłowości wykonania inwestycji ocieplenia hali judo i konieczności wykonania prac dodatkowych na kwotę 43.957,42 zł. Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej W., której przewodniczył powód A. G. (1) nie zajęła się tą sprawą i postępowania weryfikacyjnego nie przeprowadzono. Przeprowadzone przez nadzór budowlany i Policję rewizje inwestycji termomodernizacji sali J. w W. nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Pozwany S. S. (1) w dniu 8 marca 2015 r. złożył do Burmistrza Miasta i Gminy W. A. Z. wniosek o udzielnie informacji publicznej poprzez udostępnienie materiałów dotyczących termomodernizacji hali (...) J. w W. w postaci jej projektu technicznego, kosztorysu inwestorskiego i kosztorysu powykonawczego. Burmistrz odmówił udzielania żądanych danych wskazując, że nie stanowią one informacji publicznej. Pozwany wniósł w tej sprawie skargę na bezczynność Burmistrza Miasta i Gminy W. A. Z.. Wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w K. z dnia 16 lipca 2015 r., sygn. akt II SAB/Kr 71/15 Sąd zobowiązał Burmistrza Miasta i Gminy W. do wydania aktu lub dokonania czynności w sprawie z wniosku S. S. (1) z dnia 8 marca 2015 r. – w terminie 14 dni, jednocześnie stwierdzając, iż bezczynność nie miała miejsca z rażącym naruszeniem prawa.

Mając na uwadze powyższy stan faktyczny, Sąd pierwszej instancji uznał, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd wskazał na wstępie, iż stosownie do treści art. 38 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. z 1984 r., nr 5, poz. 24 z późn. zm.) legitymacja bierna pozwanych w niniejszym postępowaniu wynika z faktu, iż autorem naruszających dobra osobiste powodów trzech artykułów: „(...)”, (...) i „(...)” jest pozwany S. S. (1), który jednocześnie jest współwłaścicielem serwisu i jego redaktorem naczelnym, zaś pozwana E. S. jest współwłaścicielem (...). Omawiając z kolei normy wynikające z art. 23 w zw. z art. 24 k.c. oraz art. 448 k.c. i art. 6 k.c., Sąd doszedł do przekonania, że w stanie faktycznym sprawy doszło do naruszenia dóbr osobistych powodów, bowiem zawarte w spornych artykułach informacje sugerują, iż powód L. G. otrzymywał korzystne dla niego kontrakty budowlane z Gminą W. z uwagi na koneksje rodzinne – fakt, iż jego syn powód A. G. (1) był radnym w Radzie Miejskiej W.. Zdaniem Sądu, takie sugestie obiektywnie naruszają dobre imię, godność i cześć powodów, gdyż stanowią niejako zarzuty korupcyjne, o czym świadczy również sam tytuł jednego z artykułów, dotyczący furtek korupcyjnych, nie pozostawiając wątpliwości co do oceny działań powodów. Jak wyjaśnił przy tym Sąd, używanie sformułowań, że opisywane historie nie dotyczą konkretnych osób i sytuacji, nie usprawiedliwiało zachowań pozwanego, gdyż opisywanie w pierwszym z artykułów, że chodziło o przetarg na termomodernizacje hali (...) J. w W. i dalsze dane sprawiały, iż komentujący artykuły jak również inni mieszkańcy W. od razu powiązali je z firmą (...) i powodem A. G. (1) oraz podejrzewali powodów o korupcję i oszustwa.

Sąd Okręgowy zważył jednak, że naruszenie dóbr osobistych powodów przez pozwanych nie przesądza jeszcze o zasadności roszczeń z art. 24 k.c., gdyż takie stwierdzenie wymaga nadto zaistnienia przesłanki bezprawności. Powołując się na orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 19 października1989 r., II CR 419/89 (OSP 11-12/90, poz. 377), Sąd Okręgowy wskazał, iż okolicznościami wyłączającymi bezprawność są np. działanie w ramach porządku prawnego, wykonywanie prawa podmiotowego, działanie w obronie uzasadnionego interesu. Odnosząc się do stanu faktycznego sprawy, zauważył, że w zakresie wykonania inwestycji termomodernizacji Sali (...)w W. przez firmę budowlaną powoda L. G. doszło do szeregu nieprawidłowości, w szczególności L. G. brał udział w postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego na roboty budowlane w Gminie W. w czasie, gdy stanowisko przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w W. i radnego Rady Miejskiej pełnił jego syn – powód A. G. (1), a co więcej, w trakcie kadencji A. G. (1) na stanowisku radnego, przedsiębiorstwo (...) wygrywało przetargi aż w 9 lub 10 inwestycjach na 13. W ocenie Sądu, na czas kadencji swojego syna w Radzie Miejskiej powód L. G. winien powstrzymać się ze startowaniem w przetargach na zamówienia gminne, aby nie prowadzić do sytuacji niejasnych i budzących wątpliwości mieszkańców co do ich rzetelności. Sąd miał na uwadze, iż brak jest przepisów zakazujących startowania członków rodziny w przetargach na roboty z zamówień publicznych, gdy inny krewny zasiada we władzach organizujących przetargi, jednak takie zachowanie jest moralnie wątpliwe, zwłaszcza że ustawodawca przewidział ograniczenia uczestnictwa krewnych w analogicznych sytuacjach, np. przy licytacjach w toku postępowania egzekucyjnego (art. 976 § 1 k.p.c.). Ponadto Sąd stwierdził, że pełnienie przez powoda A. G. (1) funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej zajmującej się kontrolą takich właśnie inwestycji również mogło powodować istotny konflikt interesów publicznych i prywatnych. Wskazał, że osoby pełniące funkcje publiczne muszą liczyć się z pewnymi ograniczeniami, a ich bliscy powinni powstrzymać się od takich działań w sferze działalności gospodarczej, które mogłyby poddawać w wątpliwość bezstronność tych osób. Dodatkowo Sąd zwrócił uwagę, iż w trakcie wykonywanych prac budowlanych powód A. G. (1) był widywany na placu budowy ojca przy termomodernizacji hali (...) J. w W., dozorował i zatrudniał pracowników, pomagał L. G. w prowadzeniu biznesu, co stanowi w przekonaniu Sądu działanie niewłaściwe i wywołujące istotny konflikt interesów, gdyż powód stawia się niejako jednocześnie w roli zlecającego i wykonawcy. Sąd stanął na stanowisku, iż powód A. G. (1), jako osoba pełniąca funkcje publiczne, powinien w sposób jasny i przejrzysty dla mieszkańców wykonywać swoje zadania i nie angażować się w zadania związane z aktywnością gospodarczą ojca. W dalszej kolejności Sąd podkreślił, iż wykonanie przez Przedsiębiorstwo (...) w ramach inwestycji termomodernizacji hali (...)w W. prac dodatkowych o koszcie prawie połowy, bo ok. 48% prac głównych, mogło budzić uzasadnione wątpliwości, tym bardziej, że przy innych inwestycjach wykonywanych przez firmę powoda w ramach zamówień publicznych w W. koszt robót dodatkowych stanowił niewielkie kwoty: 19%, 8,5%, 29,9%, 12,7% kosztu prac głównych. Sąd dodatkowo zwrócił uwagę na niewyjaśniony fakt, że w trakcie sporządzania kosztorysu inwestorskiego przewidziano prace obejmujące jedynie 240 m ( 2) ściany budynku, zaś podczas wykonywania samych robót aneksowano umowę i objęto działaniami 640 m ( 2), a więc aż o 400 m ( 2) większą powierzchnię. Takie niedoszacowanie nie zostało w żaden sposób wytłumaczone ani wyjaśnione, wobec czego, zdaniem Sądu, pozwany poprzez napisanie na ten temat artykułów prasowych, a następnie informowanie o tym społeczności lokalnej, miał prawo dociekać przyczyn tego stanu rzeczy.

Powołując się na przepisy art. 1, art. 12 ust. 1 ustawy - Prawo prasowe, Sąd Okręgowy uznał, że pozwany S. S. (1) jako dziennikarz działał w ramach dozwolonej krytyki i korzystał przy tym z zagwarantowanej konstytucyjnie wolności wypowiedzi, działając w obronie społecznie uzasadnionego interesu. Podzielił przy tym pogląd Sądu Najwyższego, iż odpowiedzialność dziennikarzy i wydawców gazety za naruszenie dóbr osobistych ze względu na zadania prasy i obowiązki dziennikarzy ulega modyfikacjom w stosunku do zasad tej odpowiedzialności dotyczących innych osób. Zdaniem Sądu pierwszej instancji, pozwany, zawierając w swoich artykułach informacje dotyczące wątpliwości co do przebiegu inwestycji ocieplenia hali (...) w W., w tym odnoszące się do zwiększonej znacznie kwoty inwestycji na skutek konieczności wykonania prac dodatkowych na kwotę ok. 48% prac głównych, niejasności w zakresie ustaleń inwestorskich co do ocieplenia znacznie większej powierzchni ścian niż pierwotnie przewidywana w przetargu, urzeczywistniał tym samym prawo obywateli do ich rzetelnego informowania o działaniach władzy publicznej i osób spokrewnionych z pełniącymi istotne funkcje w Radzie Miejskiej w W. oraz krytyki społecznej. Sąd zważył nadto, powód A. G. (1) jako osoba pełniąca funkcję publiczną narażony jest na wystawienie swoich poczynań pod osąd opinii publicznej i musi liczyć się z krytyką swojego postępowania, która to krytyka jest społecznie pożyteczna i pożądana, jeżeli podjęta została w interesie publicznym i ma cechy rzetelności oraz rzeczowości - a jednocześnie nie przekracza granic potrzebnych do osiągnięcia społecznego celu krytyki.

O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na zasadzie art. 98 k.p.c., wskazując, iż na zasądzone koszty w wysokości po 1.577 zł złożyły się następujące kwoty: 1.200 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego od roszczenia pieniężnego (§ 6 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 r., poz. 461 t.j.)), 360 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego za prowadzenia sprawy z zakresu ochrony dóbr osobistych (§ 11 ust. 1 pkt 2 w/w rozporządzenia) oraz 17 zł tytułem opłaty od pełnomocnictwa.

Apelację od powyższego wyroku wywiedli powodowie, zaskarżając go w części: w punkcie pierwszym w części co do oddalenia ich roszczenia o zobowiązanie pozwanych do opublikowania oświadczenia wskazanego w punkcie I pozwu, nakazanie usunięcia artykułów i komentarzy wskazanych w punkcie II pozwu, zakazanie rozpowszechniania treści publikacji „(...)" oraz o zobowiązanie pozwanych do opublikowania oświadczenia wskazanego w punkcie IV pozwu; w punkcie drugim w części co do kwoty 360 zł oraz w punkcie trzecim w części co do kwoty 360 zł. Skarżący wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie roszczenia wskazanego w punktach I - IV pozwu, a także o zasądzenie na ich rzecz od pozwanych zwrotu kosztów postępowania. Skarżący zarzucili naruszenie prawa procesowego: art. 227 k.p.c. w zw. z art. 231 k.p.c. i art. 233 k.p.c. poprzez zaniechanie wszechstronnej oceny materiału dowodowego, w szczególności polegające na:

- błędnym ustaleniu, że A. G. (1) był radnym w latach 2010-2014, gdy tymczasem był radnym Rady Miejskiej w W. w latach 2006-2014,

- błędnym ustaleniu, że A. G. (1) zatrudniał pracowników L. G., wypłacał im wynagrodzenie, nadzorował wykonywanie prac, podczas gdy prawidłowa analiza zgromadzonego materiału dowodowego nie prowadzi do takich wniosków,

- błędnej ocenie zeznań świadków K. C., K. A. oraz J. K. i przyjęcie, że z ich zeznań wynika, jakoby A. G. (1) zatrudniał pracowników L. G., wypłacał im wynagrodzenie, nadzorował wykonywanie prac,

- pominięciu okoliczności, że A. G. (1) wyłączył się od kontroli przetargu dotyczącego termomodernizacji hali (...) J., jednocześnie wnioskując o dokonanie kontroli przez Komisję Rewizyjną.

- nieuzasadnionym przyjęciu, iż działanie pozwanych nie było bezprawne, w sytuacji gdy pozwani nie wykazali, że działali w obronie uzasadnionego interesu społecznego, nie wykazali, że zachowali szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystywaniu - materiałów prasowych.

- uznaniu, że S. S. (1) działał w obronie interesu społecznego, a nie z pobudek politycznych.

Nadto skarżący zarzucili naruszenie prawa materialnego:

1) art. 24 § 1 k.c., art. 1, 6 oraz 12 ustawy Prawo prasowe poprzez przyjęcie, iż zachowanie pozwanych nie było bezprawne, gdyż pozwani działali w ramach dozwolonej krytyki służącej interesowi publicznemu, korzystając z zagwarantowanej konstytucyjnie wolności wypowiedzi i działali w obronie społecznie uzasadnionego interesu, w sytuacji gdy pozwany S. S. (1), pisząc artykuły, nie dochował minimum staranności i rzetelności wymaganej od dziennikarza i konstruując w artykułach prasowych zarzuty korupcyjne oparł się wyłącznie na opiniach dwóch lokalnych przedsiębiorców - konkurentów powoda L. G., a także poprzez przyjęcie, że za nieprawidłowości przy organizowaniu przetargów odpowiadają finalnie powodowie, mimo że powodowie nie organizowali przetargów i na ich organizację nie mieli żadnego wpływu.

2) art. 976 § 1 k.p.c. poprzez uznanie, że w sprawie należałoby analogicznie zastosować ten przepis, podczas gdy nie ma podstaw do stosowania wnioskowania z analogii,

3) art. 6 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskie oraz art. 6 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej poprzez ich niezastosowanie i przyjęcie, że L. G. powinien powstrzymać się od uczestniczenia w przetargach organizowanych na terenie gminy W..

W odpowiedzi na apelację pozwani wnieśli o jej oddalenie w całości oraz o zasądzenie od powodów na ich rzecz kosztów zastępstwa procesowego w Sądzie drugiej instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest bezzasadna.

W ramach zarzutów naruszenia prawa procesowego skarżący kwestionowali jedynie dokonaną przez Sąd Okręgowy ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, wskazując na naruszenie art. 227 k.p.c. w zw. z art. 231 k.p.c. i art. 233 k.p.c. Zarzut ten nie został jednak podniesiony skutecznie. W utrwalonym już orzecznictwie przyjmuje się jednolicie, że dla uznania zasadności zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (tak Sąd Najwyższy min. w orzeczeniach z dnia: 23 stycznia 2001 r., IV CKN 970/00, 12 kwietnia 2001 r., II CKN 588/99, 10 stycznia 2002 r., II CKN 572/99). Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak min. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27.09.2002 r., II CKN 817/00).

Skarżący tych wymogów nie spełnili. Przedstawili przede wszystkim własną wersję wydarzeń oraz własną ocenę zaistniałych w sprawie faktów, nie wskazując przy tym jednak na błędy, które miałby popełnić Sąd pierwszej instancji, ustalając odmienny stan faktyczny od zaprezentowanego przez nich. Jedynymi dowodami, do jakich odnieśli się skarżący były zeznania świadków K. C., K. A. oraz J. K., lecz również w tym zakresie ich zastrzeżenia były chybione. Sąd pierwszej instancji słusznie uznał, że z całokształtu zeznań świadków J. K., W. K., K. C. i K. A. wynikało, iż powód A. G. (1) bywał na budowie, nadzorował wykonywanie prac, zatrudniał część pracowników i wypłacał im wynagrodzenie, nawet jeśli poszczególni świadkowie posiadali wiedzę jedynie co do pewnego zakresu powyższych aktywności A. G. (1). Praktycznie wszyscy wymienieni świadkowie zgodnie twierdzili, iż A. G. (1) przyjeżdżał na miejsca inwestycji L. G.. Nie sposób zarzucić braku logiki w rozumowaniu Sądu Okręgowego, iż okoliczność częstego przebywania A. G. (1) na terenie inwestycji budowlanych realizowanych przez jego ojca potwierdzała wykonywanie przez niego również pozostałych zarzucanych mu czynności, co do których zeznawali tylko niektórzy świadkowie. Należy bowiem wykluczyć, by A. G. (1) przebywał na terenie budowy jedynie z pobudek hobbystycznych i to pod nieobecność ojca. Nietrafnie również zarzucają skarżący, że z zeznań K. C. nie wynika, by A. G. (1) pojawiał się na budowie realizowanej przez L. G.. Wymieniony świadek wprawdzie nie widział tego osobiście, lecz wiedzę tę uzyskał od swoich pracowników, co nie podważa w żaden sposób wiarygodności jego zeznań. Nie jest też prawdą, iż zeznania J. K. nie wskazują, by A. G. (1) nadzorował pracowników zatrudnionych przy budowach jego ojca. Świadek ten jednoznacznie oświadczył, że A. G. (1) dozorował pracowników naprzemiennie z ojcem. Za nieudaną należy nadto uznać próbę podważenia wiarygodności zeznań świadka W. K.. Samo skonfliktowanie z powodem nie przesądza bowiem automatycznie o braku wiarygodności zeznań świadka, skoro brak jest jakichkolwiek innych okoliczności, w tym dowodów, które podważałyby prawdziwość jego twierdzeń. Wręcz przeciwnie, zeznania W. K. znajdują pełne potwierdzenie w zeznaniach pozostałych świadków.

Niezależnie od powyższego, nie zostało wykazane, aby pozostałe zarzucane przez skarżących błędy w zakresie ustaleń faktycznych miały jakiekolwiek przełożenie na wynik sprawy. Nie było bowiem istotne, że A. G. (1) był radnym w latach 2006-2014, a nie w latach 2010-2014, jak przyjął to Sąd Okręgowy. Pełnienie przez A. G. (1) funkcji radnego również w latach poprzedzających okres uwzględniony przez Sąd pierwszej instancji nie przekłada się na pozytywną ocenę zachowań powodów, a wręcz może świadczyć o szerszym zakresie czasowym ich wątpliwych etycznie poczynań niż przyjęty przez ten Sąd. Dla rozstrzygnięcia sprawy nie miała również znaczenia okoliczność, że A. G. (1) wnosił o kontrolę przetargu dotyczącego termomodernizacji hali (...)jak też wyłączył się od tej kontroli, zwłaszcza że taka kontrola nie została ostatecznie przeprowadzona.

Z kolei podniesiony w grupie naruszeń prawa procesowego zarzut przyjęcia przez Sąd Okręgowy, że działanie pozwanych nie było bezprawne oraz że pozwany działał w obronie interesu społecznego nie odnosi się w żaden sposób do oceny dowodów, lecz do oceny prawnej ustalonych prawidłowo okoliczności faktycznych. Jednocześnie zaznaczenia wymaga w tym miejscu, iż skarżący nie tylko nie wykazali, ale nawet nie uzasadnili swojej tezy, jakoby pozwany S. S. (1) działał z pobudek politycznych, co uniemożliwia jakiekolwiek odniesienie się do tak sformułowanego zarzutu.

W konsekwencji należało podzielić ocenę dowodów dokonaną przez Sąd Okręgowy oraz poczynione na tej podstawie ustalenia faktyczne, które Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne.

Niezasadne okazały się również zarzuty naruszenia prawa materialnego.

Należy podzielić stanowisko Sądu pierwszej instancji, iż wydane przez pozwanych sporne artykuły naruszały dobra osobiste powodów w postaci dobrego imienia, godności i czci, co nie było ostatecznie kwestionowane przez żadną ze stron. Trzeba się jednocześnie zgodzić z zapatrywaniem, że choć działanie pozwanych formalnie naruszało dobra chronione, to jednak nie było ono bezprawne. Jak prawidłowo wywiódł Sąd Okręgowy, w sprawie zaistniała okoliczność wyłączająca bezprawność naruszenia czci, godności i dobrego imienia powodów w postaci działania w obronie ważnego interesu społecznego. Działanie pozwanych zarówno od strony merytorycznej (poruszanych treści) jak i formalnej (w zakresie źródeł informacji i sposobu formułowania wypowiedzi) mieściło się w granicach dozwolonej krytyki służącej interesowi społeczności lokalnej.

Odnosząc się do treści spornych artykułów prasowych, trzeba się zgodzić, że poruszony w nich problem sprowokował uzasadnione kontrowersje i krytykę. Tematem artykułów było bowiem przede wszystkim wydatkowanie środków publicznych, które zostały przeznaczone na realizację szeregu inwestycji budowlanych o charakterze publicznym zleconych w trybie zamówień publicznych, a w szczególności jednej inwestycji, realizowanej przez powoda L. G. - termomodernizacji hali (...)w W.. Kwestia ta jest o tyle istotna dla (...), że środki publiczne mają służyć interesowi społeczności lokalnej i mogą zostać przeznaczone na inne społecznie uzasadnione cele, a przynajmniej mogą zostać wykorzystane w bardziej gospodarny sposób niż ma to faktycznie miejsce. Nie może zatem dziwić, że sposób wydatkowania pieniędzy publicznych budzi zainteresowanie mieszkańców, w tym prasy lokalnej. Podstawy do rozpoczęcia dyskusji publicznej, a nawet do wyrażenia krytycznych opinii zachodzą tym bardziej wtedy, gdy pojawiają się nieprawidłowości w sposobie gospodarowania środkami publicznymi, jak również gdy brak jest w tym sposobie transparentności i gdy pojawiają się zjawiska patologiczne. Takie wątpliwe sytuacje miały miejsce w toku przeprowadzania procedury zamówień publicznych na realizację inwestycji termomodernizacji hali (...)w W..

Zasadnicze nieprawidłowości we wspomnianej procedurze przetargowej dotyczyły rażąco błędnego określenia w sporządzonym przez Gminę kosztorysie inwestorskim powierzchni docieplenia hali, co skutkowało koniecznością rozszerzenia zakresu robót już na etapie realizacji inwestycji i podniesienia ostatecznej ceny zamówienia o ok. 40%. Przyczyna tak rażącej pomyłki nie została dotąd wyjaśniona przez władze Gminy W., wobec czego przedstawiciele prasy lokalnej mieli usprawiedliwiony powód, aby dociekać tej kwestii, a nawet by prowokować władze gminne i inne właściwe instytucje do skontrolowania prawidłowości postępowania w tym zakresie. Słuszny niepokój wywołało również samo określenie zakresu prac dodatkowych jak i ich oszacowanie przez zleceniodawcę. Tak jak w drodze przetargu publicznego cena zamówienia podlega samoograniczeniu z uwagi na potrzebę zapewnienia konkurencyjności przedstawianej oferty, tak przy określeniu ceny prac dodatkowych zleceniobiorca nie jest ograniczony żadnymi wskazaniami poza własnym rozsądkiem i granicą w postaci 50% pierwotnej ceny ofertowej. W sytuacji, gdy L. G. wygrał przetarg na przedmiotową inwestycję z uwagi na zaoferowanie najniższej ceny, która jedynie minimalnie (o ok. 4.000 zł) przebijała drugą w kolejności ofertę, a następnie oszacował prace dodatkowe na ok. 40% ceny pierwotnej, to jest na ponad 40.000 zł, to powstaje wątpliwość, czy rzeczywiście inwestycja ta została zrealizowana za najniższą cenę, czy też mogłaby zostać wykonana jeszcze taniej w przypadku wyboru innej oferty. Trudno też uniknąć pytania, czy sposób określenia przez powoda ceny prac przetargowych był prawidłowy i czy nie stanowił nadużycia pozycji wykonawcy.

Słuszną krytykę wywołało także inne zaistniałe na tle powyższej inwestycji zjawisko, a mianowicie istnienie powiązań osobowych pomiędzy ubiegającym się o udzielenie zamówienia publicznego i wybranym jako wykonawca inwestycji powodem L. G. a zasiadającym w Radzie Miejskiej w W. i dodatkowo pełniącym funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w W. jego synem powodem A. G. (1). Oczywiście brak jest jakichkolwiek prawnych przeciwwskazań, aby w przetargach organizowanych przez daną gminę brały udział osoby spokrewnione z członkami władz gminnych. Przewidziane w tym zakresie w ustawie ograniczenia obejmują jedynie zakaz uczestniczenia w komisji przetargowej przez osobę spokrewnioną z wykonawcą ubiegającym się o udzielenie zamówienia publicznego (art. 17 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. - Prawo zamówień publicznych, tekst jedn. Dz. U. z 2015 r. poz. 2164). Wbrew zarzutom apelacji, również Sąd Okręgowy nie wskazywał, aby istniały jakiekolwiek podstawy prawne do wyłączenia powoda L. G. od udziału w przetargach ogłaszanych przez Gminę W. lub też do wykluczenia powoda A. G. (1) od pełnienia funkcji w Radzie Miejskiej w W.. W szczególności w żadnym miejscu uzasadnienia zaskarżonego wyroku Sąd pierwszej instancji nie stwierdził, aby w sprawie analogiczne zastosowanie znajdywał art. 976 § 1 k.p.c. Przepis ten został powołany jedynie jako przykład tego, iż uczestniczenie w przetargach, licytacjach, itp. osób w różny sposób powiązanych, w tym spokrewnionych z osobami przeprowadzającymi taki przetarg, licytację itp. jest społecznie nieakceptowalne, co znajduje wyraz również w analogicznych regulacjach ustawowych. Ustawodawca nie zdecydował się na wykluczenie od ubiegania się o udzielenie zamówienia publicznego osoby powiązanej z którymikolwiek osobami zasiadającymi we władzach podmiotu zamawiającego, uznając zapewne takie ograniczenie za zbyt daleko idące. Nie zmienia to jednak faktu, że tego typu powiązania osobowe nie są aprobowane przez społeczeństwo, a w pewnych sytuacjach mogą być uznane za nieetyczne lub niezgodne z zasadami współżycia społecznego, bowiem w każdym wypadku stwarzają przynajmniej możliwość wywierania niemerytorycznego wpływu na wynik postępowania przetargowego.

W sytuacji, jaka miała miejsce w niniejszej sprawie zachodziły dodatkowe, szczególne okoliczności, które miały istotny wpływ na ocenę moralności postępowania powodów. Mianowicie, powód L. G., będąc przedsiębiorcą prowadzącym działalność gospodarczą w zakresie budownictwa, skupił swoją aktywność zawodową niemalże wyłącznie na inwestycjach gminnych, przy czym w czasie kiedy jego syn zasiadał w Radzie Miejskiej w W., to właśnie L. G. wygrywał zdecydowaną większość przetargów, w których uczestniczył. Takie zachowanie, choć może być uzasadnione wyłącznie interesem ekonomicznym, wywołuje wątpliwości co do uczciwości przedsiębiorcy. Z kolei jako wysoce niestosowne ocenić należy postępowanie samego A. G. (1), polegające na braniu czynnego udziału w realizacji inwestycji zleconych jego ojcu przez Gminę W., w której władzach zasiadał, pełniąc nadto funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, kontrolującej między innymi prawidłowość realizacji inwestycji gminnych. Takie postępowanie świadczy bezsprzecznie, iż powód A. G. (1) miał osobisty interes w tym, aby jego ojciec wygrywał przetargi gminne, a jednocześnie oczywistym jest, że jako radny posiadał znajomości we władzach gminy, w tym zapewne również wśród osób zajmujących się prowadzeniem procedury przetargowej. Nie wolno przy tym zapominać, iż osoby zasiadające we władzach samorządowych pełnią funkcję zaufania publicznego. Choć nie jest to wyrażone w żadnym przepisie prawa, to jednak ich postępowanie powinna cechować nie tylko formalna poprawność, ale przede wszystkim transparentność. Działania polityków, a nawet ich powiązania nie powinny budzić wątpliwości wyborców co do uczciwości i rzetelności. Obowiązek ten rozciąga się również na członków rodziny osób pełniących funkcje publiczne, którzy również powinni powstrzymać się od działań, mogących narażać na szwank wizerunek polityczny ich bliskich.

W interesie A. G. (1) byłoby zatem, aby jego ojciec L. G. powstrzymał się od udziału w przetargach ogłaszanych przez Gminę W.. Powyższego nakazu, mającego źródło w zasadach moralnych i zasadach zwykłej uczciwości, nie można w żaden sposób uznać za ograniczenie w prowadzeniu działalności gospodarczej. Gmina W. nie jest bowiem jedynym podmiotem ani nawet jedynym podmiotem publicznym, na rzecz którego powód L. G. mógłby świadczyć usługi budowlane. Wręcz przeciwnie, to powód sam ogranicza swoją działalność wyłącznie do zleceń tej Gminy, choć nie służy to ani jego wizerunkowi jako przedsiębiorcy ani wizerunkowi politycznemu jego syna. Pomimo zatem braku bezprawności omawianych zachowań powodów, należy je uznać za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

W konsekwencji trzeba podzielić stanowisko, że sposób przeprowadzania przetargów w Gminie W. uzasadniał nie tylko podjęcie dyskusji publicznej ze względu na niewyjaśnione błędy w procedurze przetargowej na realizację inwestycji termomodernizacji hali (...)w W. i wątpliwości co do sposobu określenia ceny ostatecznego zamówienia, lecz również wyrażenie krytycznych opinii co do braku rzetelności tego postępowania jak i nielicujących z zasadami etycznymi zachowań powodów. Podkreślenia wymaga, iż nikt (ani pozwani ani Sąd pierwszej instancji) nie obciążał powodów odpowiedzialnością za niedoszacowanie powierzchni ścian przeznaczonych do ocieplenia w hali (...)w W.. Kwestia ta miała jednak istotny wpływ na postrzeganie i społeczną ocenę całości przeprowadzonej procedury przetargowej i udziału w niej powodów.

W ocenie Sądu Apelacyjnego podjęta przez pozwanego S. S. (1) krytyka sposobu prowadzenia postępowań przetargowych w Gminie W. mieściła się w dozwolonych granicach również od strony formalnej, bowiem była rzetelna i rzeczowa. Choć skarżący sugerują inaczej, sporne artykuły nie zawierają żadnych informacji nieprawdziwych. Pozwany zawarł w nich jedynie fakty, które znalazły potwierdzenie w ustaleniach faktycznych w niniejszej sprawie oraz własne opinie i oceny, w tym wątpliwości, jakie nasunęły mu się w związku z działaniami Gminy i powodów, które nie mogą być oceniane w kategoriach prawdy lub fałszu. Pozwany przedstawił w szczególności oparty na działaniach korupcyjnych sposób przeprowadzenia procedury przetargowej na termomodernizację hali (...)w W., który był realny w świetle niezaprzeczalnych faktów, lecz niekoniecznie był rzeczywisty. Sposób sformułowania tego tekstu miał sugerować, że istnieje poważne zagrożenie korupcją w procedurze przetargowej w W., a nawet że działania o charakterze korupcyjnym mogły mieć miejsce. Jego celem było sprowokowanie pytań i większej kontroli procedury przetargowej, jak również wyeliminowanie nieprawidłowości przez same władze gminne. Co jednak istotne, sporne treści nie zostały sformułowane jako oskarżenie, lecz jedynie jako podejrzenie. W szczególności brak jest w spornych artykułach treści, które przedstawiałyby jako fakt (informację potwierdzoną), iż któryś z powodów dopuścił się nadużyć w procedurze przetargowej. Pomimo sugestywnego tonu artykułów, czytelnikowi została pozostawiona swoboda wyrobienia własnego poglądu na przedstawiony temat. Nie istniało ryzyko, że czytelnik odczyta wysnuwane przez autora artykułu przypuszczenia jako rzetelne informacje i tym samym zostanie wprowadzony w błąd co do faktów. Nie istniała zatem potrzeba wykazywania przez pozwanych w celu zwolnienia się z odpowiedzialności, iż powodowie dopuścili się przestępstwa korupcji, bowiem ta okoliczność nie została podana jako fakt, a jedynie jako opinia (wątpliwość).

Jednocześnie nie sposób podzielić zarzutu apelacji, iż pozwany S. S. (1) nie dochował należytej staranności przy gromadzeniu materiałów do sporządzenia kontrowersyjnych artykułów prasowych. Podkreślenia wymaga, iż brak jest jakichkolwiek prawnych czy zwyczajowych zasad wskazujących, jakie informacje powinien sprawdzić i na jakich materiałach powinien się oprzeć dziennikarz przed napisaniem rzetelnego artykułu prasowego. W szczególności brak jest dostatecznych podstaw, by w każdym przypadku wymagać od dziennikarza, ażeby przeprowadził rozmowę z osobą zainteresowaną przed napisaniem na jej temat artykułu prasowego. To, czy zebrane dane są dostateczne do uznania, iż dziennikarz dochował należytej staranności, jest zawsze zależne od okoliczności konkretnej sprawy i ma charakter ocenny.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, sporne artykuły prasowe zostały oparte na wiarygodnym i wystarczającym materiale. Przygotowując je, pozwany S. S. (1) korzystał nie tylko z informacji uzyskanych od dwóch lokalnych przedsiębiorców, jak twierdzili skarżący, lecz przede wszystkim oparł się na ogólnodostępnych informacjach na temat przetargów gminnych publikowanych przez władze Gminy W.. Przedstawione w artykułach prasowych pozwanego fakty, zgodne w całości z ustaleniami faktycznymi poczynionymi w niniejszej sprawie, każą wnosić, iż dane, które wykorzystał ich autor, były w zupełności wystarczające do napisania tych artykułów zgodnie z rzeczywistością oraz do wysnucia przedstawionych w nich wątpliwości i ocen. Późniejsze ubieganie się przez pozwanego o udzielenie bardziej szczegółowych danych w trybie dostępu do informacji publicznych nie było potrzebne do sporządzenia spornych artykułów ani dalszych treści prasowych, lecz miało służyć skierowaniu do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Ponadto, należy przypuszczać, iż w tak niewielkiej społeczności lokalnej, jaką stanowi Gmina W., nie ma wielu przedsiębiorców trudniących się działalnością budowlaną na porównywalną do powoda L. G. skalę. W tak małym środowisku przedsiębiorcy z pewnością dobrze się znają i dysponują szeroką wiedzą na temat konkurentów. Trudno odmówić prasie prawa do korzystania z tego rodzaju źródeł informacji i to tylko na tej podstawie, że stanowią je konkurenci osoby, będącej tematem artykułu prasowego, zwłaszcza jeśli przedstawiane przez nich okoliczności znajdują potwierdzenie w oficjalnych źródłach.

Z uwagi na powyższe, należy uznać, iż pozwany dochował należytej staranności i rzetelności przy sporządzaniu artykułów prasowych, będących przedmiotem niniejszego postępowania, w szczególności nie zawarł w nich świadomie treści nieprawdziwych. Pozwany działał wyłącznie w interesie publicznym, chcąc zdemaskować niewłaściwe i szkodliwe praktyki mające miejsce w toku przetargów organizowanych przez Gminę W., które to praktyki co najmniej umożliwiały podejmowanie działań o charakterze korupcyjnym i w tym celu użył adekwatnych do okoliczności środków wyrazu. Jego zachowanie mieściło się zatem w granicach dozwolonej krytyki prasowej i tym samym nie może być uznane za bezprawne.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji na zasadzie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na zasadzie art. 98 § 1 k.p.c. Na zasądzone na rzecz pozwanych koszty złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika ustalone na podstawie § 10 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 8 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r. poz. 1800).

SSA Teresa Rak SSA Anna Kowacz – Braun SSO (del.) Izabella Dyka

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Katarzyna Rogowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Krakowie
Osoba, która wytworzyła informację:  Anna Kowacz-Braun,  Teresa Rak ,  Izabella Dyka
Data wytworzenia informacji: