I ACa 1317/20 - wyrok Sąd Apelacyjny w Krakowie z 2022-04-08

Niniejszy dokument nie stanowi doręczenia w trybie art. 15 zzs 9 ust. 2 ustawy COVID-19 (Dz.U.2021, poz. 1842)

Sygn. akt I ACa 1317/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 kwietnia 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie – I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Marek Boniecki

Protokolant:

st. sekretarz sądowy Krzysztof Malinowski

po rozpoznaniu w dniu 8 kwietnia 2022 r. w Krakowie na rozprawie

sprawy z powództwa J. S.

przeciwko K. S.

o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Kielcach

z dnia 7 lipca 2020 r. sygn. akt I C 1590/18

1. oddala apelację;

2. zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 4.050 zł (cztery tysiące pięćdziesiąt złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego;

3. przyznaje od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Kielcach na rzecz adwokat M. W. kwotę 4.050 zł (cztery tysiące pięćdziesiąt złotych), w tym podatek od towarów i usług, tytułem pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Marek Boniecki

Sygn. akt I ACa 1317/20

Uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie

z 8 kwietnia 2022 r.

Wyrokiem z 7 lipca 2020 r. Sąd Okręgowy w Kielcach oddalił powództwo J. S. o zobowiązanie K. S. do złożenia oświadczenia woli, którego treścią jest przeniesienie własności ½ części nieruchomości położonej w K. przy ul. (...).

Sąd Okręgowy ustalił stan faktyczny szczegółowo zaprezentowany w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, z którego to uzasadnienia wynika, że powód był właścicielem nieruchomości położonej w K. przy ulicy (...), a wraz z żoną D. S. współwłaścicielem zabudowanej nieruchomości położonej przy ulicy (...)
w K., na której małżonkowie S.prowadzili działalność gospodarczą. Na parterze budynku D. S. prowadziła sklep zielarski, kolejny lokal użytkowy był wynajmowany osobom trzecim. Pozostałe kondygnacje budynku wykorzystywane były jako hotel; działalnością tą zajmował się powód przy pomocy swojego syna - pozwanego, który prowadził stronę internetową hotelu. Małżonkowie S. byli ponadto współwłaścicielami zabudowanej nieruchomości położonej w pobliżu W.. Aktem notarialnym sporządzonym 20 marca 2017 r. powód darował pozwanemu udział ½ części w nieruchomości przy ulicy (...); nieruchomość ta zabudowana jest dwukondygnacyjnym budynkiem mieszkalnym o powierzchni 180 m ( 2), w którym do stycznia 2018 r. oprócz powoda mieszkała również jego żona i pozwany. Pozwany do wakacji 2016 r. mieszkał w Ł., gdzie kończył studia farmaceutyczne. Na rozdanie dyplomów przyjechali do niego rodzice. Powód był niezadowolony z tego, że syn nie przekazał mu dokładnych danych, które mógł wprowadzić do GPS, aby bezproblemowo dojechać na miejsce i po rozdaniu dyplomów powiedział do syna, że „nie był najlepszy”, bo inni uzyskali lepszą średnią ze studiów. Pozwany zdenerwował się, gdyż ukończenie studiów było dla niego wysiłkiem, nie były one przedmiotem jego zainteresowań. Doszło do ostrej wymiany zadań pomiędzy mężczyznami, po której pozwany wysiadł z samochodu, obrażając ojca. Po tym czasie przez trzy miesiące nie odzywał się do niego. Zamieszkał na nieruchomości rodziców koło W., pracował w aptece. Po tym czasie relacje pomiędzy ojcem i synem wróciły do normy. Doszło do obdarowania pozwanego przez powoda. Pozwany pomagał ojcu w prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. We wrześniu 2017 r. pozwany przyjechał do K. i poinformował rodziców, że chciałby podjąć studia informatyczne, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. Zapytał, czy po zrezygnowaniu z pracy będą finansować je, na co wyrazili zgodę. W listopadzie 2017 r. doszło do pogorszenia relacji pomiędzy powodem i jego żoną. Powód sam wyjechał na wczasy, do D. S. zaczęły dochodzić informacje, że związał się z inną kobietą. Stało się to powodem licznych kłótni pomiędzy małżonkami. Pozwany podjął starania o pogodzenie rodziców, namówił ich na wspólne spędzenie Sylwestra 2017 r. Wydawało mu się, że ich małżeństwo można uratować. W dniu 6 stycznia 2018 r. pozwany uczył się do sesji w domu. Usłyszał krzyki, kłótnię pomiędzy rodzicami. Wszedł do pokoju, w którym przebywali. Powód obrażał swoją żonę, kazał jej się wynosić z domu. Doszło do przepychanki pomiędzy małżonkami. Powód chwycił za krzesło, rzucił nim w stronę żony. D. S. podrapała męża po twarzy, po tym, jak ten ją uderzył. Pozwany zajął stronę matki, nazwał ojca wulgarnym określeniem, opluł go. Kiedy ten chciał rzucić zegarem z kominka, zabrał matkę z pokoju i zadzwonił na policję. Zanim ta przyjechała, powód zadzwonił do swojej matki, informując, że został napadnięty przez syna i żonę. Wykonał sobie kilka zdjęć z obrażeniami twarzy. Pozwany i jego matka zamieszkiwali w domu przy ul. (...) do 9 stycznia 2018 r. Po tym wynajęli mieszkanie. D. S. 9 stycznia 2018 r. poddała się sądowo – lekarskim oględzin ciała, wskazując, że została pobita przez męża w dniu 6 stycznia 2018 r. w ich mieszkaniu. Stwierdzono u niej niewielkie sinice na udzie lewym i lewym ramieniu. Powód w okresie od 4 do 14 lutego 2018 r. i od 5 do 9 marca 2018 r. przebywał w (...) Szpitalu (...) w B., gdzie przeszedł planową operację protezoplastyki stawu kolanowego prawego z powodu zwyrodnienia stawu kolanowego prawego w przebiegu koślawości. Pozwany nie odwiedził ojca w szpitalu, miał do niego żal. Liczył, że ojciec zmieni swoje postępowanie. Nie utrzymują ze sobą kontaktów do obecnej chwili. Po opuszczeniu szpitala powód podjął działania, aby przejąć dochody z działalności gospodarczej, która prowadził wraz z żoną. Pomiędzy małżonkami na tym tle dochodziło do kłótni. D. S. nie dzieliła się dochodami poza tym, że do sierpnia 2018 r. przekazywała mężowi po 2500 zł miesięcznie. Przez pewien czas opłacała też osobę, która sprzątała dom przy ul. (...). W dniu 14 maja 2018 r. powód skierował do syna pismo, w którym odwołał uczynioną darowiznę nieruchomości z powodu rażącej niewdzięczności pozwanego. Wskazał, że 6 stycznia 2018 r. pozwany pobił go, popchnął na kominek, wyzywał go, opluł, a następnie wezwał policję, twierdząc, że jest ofiarą przemocy domowej. Podniósł również, że mimo próśb syn nie udzielił mu pomocy podczas pobytu w szpitalu i po jego opuszczeniu, nie reaguje na jego prośby o wsparcie finansowe, pomimo wiedzy, że ojciec pozostał bez środków do życia. Na prośby o pomoc reaguje zaś wyzwiskami. Powód wezwał tez pozwanego do zapłaty na jego rzecz kwot po 2.000 zł miesięcznie tytułem dostarczania mu niezbędnych środków utrzymania.

W ustalonym przez siebie stanie faktycznym, po dokonaniu analizy zebranego
w sprawie materiału dowodowego, Sąd Okręgowy uznał powództwo za bezzasadne w świetle przepisów art. 64 k.c. w zw. z art. 898 §1 k.c., przyjmując, że zachowania pozwanego wobec ojca nie wyczerpują znamion rażącej niewdzięczności. Zaistniały między nimi konflikt miał swoje źródło w postępowaniu powoda wobec jego żony, a matki pozwanego. Pozwany stanął w jej obronie podczas awantury. Jego zachowanie polegające na opluciu ojca i obrażeniu go nie może zyskać aprobaty, lecz należy je usprawiedliwić silnym wzburzeniem, tym bardziej, że i powód dopuścił się naruszenia zasad współżycia, wyrzucając żonę i syna z domu. Czyn pozwanego był incydentalny i nie był nakierowany na wyrządzeniu powodowi krzywdy. Stanowił nieudolną próbę powstrzymania ojca od rozbicia rodziny. Także brak odwiedzin ojca w czasie hospitalizacji był wyłącznie wynikiem zaistniałego między nimi konfliktu. Bezzasadne były też twierdzenia powoda o odmowie dostarczania mu przez pozwanego środków do życia.

Wyrok powyższy zaskarżył apelacją powód, wnosząc o jego zmianę poprzez uwzględnienie powództwa.

Apelujący zarzucił sprzeczność istotnych ustaleń faktycznych Sądu ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, w konsekwencji dokonania dowolnej, a nie swobodnej oceny dowodów, z naruszeniem art. 233 §1 k.p.c., co doprowadziło do przekonania Sądu, że zachowanie pozwanego wobec powoda nie wyczerpało cech rażącej niewdzięczności, co było wynikiem poczynienia ustaleń, że: a) powód był agresorem w dniu 6 stycznia 2018 r., i to on był stroną atakującą, w tym chwycił za krzesło i rzucił nim w matkę pozwanego, a pozwany jedynie stanął w obronie matki, podczas gdy: pozwany sam przyznaje podczas zeznań
w charakterze strony, iż ojciec nie rzucił w matkę krzesłem, a jedynie „złapał za krzesło, które mu odebrałem, nigdy nikogo nie uderzyłem, potem złapał mosiężny zegar, a potem uciekliśmy. Mama krzyczała. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy mama podrapała ojca, ojciec raczej matce nic nie zrobił”; świadek D. S. do interweniujących funkcjonariuszy Policji w dniu 6 stycznia 2018 r., podała, że powód jedynie chciał rzucić w krzesłem, nie podawała, że została uderzona tym krzesłem; matka pozwanego podczas sądowo-lekarskich oględzin ciała podała, że w dniu 6 stycznia 2018 r., powód rzucił się na nią, uderzył ją ręką, nie podaje nic na temat uderzenia jej krzesłem, a brak spójności w tym zakresie nie potrafiła wytłumaczyć podczas swoich zeznań, podając, iż „podałam biegłemu, że podczas zdarzenia 6 stycznia mąż uderzył mnie krzesłem” i nie wie dlaczego nie zostało to ujęte w protokole oględzin; zeznania świadka nie tylko nie wytrzymują konfrontacji z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, ale jeszcze pozostają w sprzeczności z zasadami logicznego rozumowania, bowiem gdyby świadek został rzucony krzesłem przez powoda, to mając na uwadze rodzaj tego krzesła jak i wagę, obrażenia jej były znacznie poważniejsze; świadek D. S. zeznaje, że pozwany nie powiedział do ojca żadnego ordynarnego słowa, podczas gdy sam pozwany przyznaje, że wyzwał ojca, co jest okolicznością bezsporną również w ocenie Sądu; świadek D. S. zeznaje, że syn w ogóle nie kopnął ojca, podczas gdy pozwany przyznaje się do oplucia powoda; świadek D. S. zeznaje, że pozwany uczestniczył w kłótni między nią a powodem w dniu 6 stycznia 2018 r., dopiero po rzuceniu w nią krzesłem przez powoda, a w momencie gdy powód miał złapać mosiężny zegar, podczas gdy pozwany relacjonuje „kłótnia pomiędzy rodzicami w styczniu 2018 roku wyglądała tak, że uczyłem się, wszedłem do pokoju, rzuciłem coś odnośnie zdrady taty, kiedy powiedział coś
o tym gwoździu, potem w moją stronę rzucona została inwektywa, powiedziałem mu coś
o zdradzie, że jest zdradziecki i na niego wówczas naplułem, ale nie jestem z tego dumny, ojciec zaczął wyzywać wstał, złapał za krzesło, które mu odebrałem, nigdy nikogo nie uderzyłem, potem złapał mosiężny zegar, a potem uciekliśmy”; świadek D. S. przyznaje, że podrapała powoda - co dowodzi, że zdarzenie w dniu 6 stycznia 2018 r. miało inny przebieg niż ustala to Sąd, oraz że powód nie był agresorem, a pozwany stanął jedynie w obronie matki i jego zachowanie ograniczyło się jedynie do oplucia i obrażenia powoda, natomiast twierdzenia powoda dotyczące przebiegu i nagannego zachowania pozwanego wobec niego, zasługują na przyznanie im wiarygodności; b) przyczyną zdarzenia w dniu 6 stycznia 2018 r. był konflikt między powodem a jego żoną na podłożu rzekomej niewierności powoda, nie zaś, jak podaje powód, konieczność poddania się przez niego we wcześniejszym niż planowano terminie, operacji kolana, co nie spotkało się z akceptacją rodziny, podczas gdy: sam pozwany przyznaje, że w tym dniu powód poinformował go oraz matkę, iż udaje się na operacje wcześniej dodając, że „nie podobało nam się to, że operacja ma być w styczniu, przypadła na czas sesji”; pozwany zeznaje, że w dniu 6 stycznia 2018 r. usłyszał nieprzyjemną rozmowę między powodem i jego żoną, „wszedłem do pokoju, zastałem tatę mówiącego mamie, że zawiesiła gwóźdź” oraz dalej zeznaje, że „słowa o gwoździu ojciec wypowiadał wcześniej, podczas innych awantur, wcześniej nie oplułem ojca, zrobiłem to podczas awantury w styczniu” - co dowodzi, że tłem zdarzenia z dnia 6 stycznia 2018 r. między rodzicami pozwanego nie był, wbrew ustaleniom Sądu, rzekomy związek powoda z inną kobietą oraz obrażanie przez powoda matki pozwanego, bowiem skoro jak zeznaje sam pozwany słowa, które usłyszał jako początek kłótni między rodzicami (o gwoździu), powód miał wypowiadać wcześniej podczas innych awantur, jednakże nigdy wcześniej nie doszło do tak nagannego zachowania pozwanego wobec powoda, nawet w listopadzie 2017 r., kiedy to rodzina miała dowiedzieć się o rzekomym związku powoda z inną kobietą, dowodzi, że twierdzenia powoda o podłożu zdarzenia z dnia 6 stycznia 2018 r. zasługują na przyznanie im wiarygodności, gdyż skoro zachowanie powoda, jakie ustala Sąd, nie było wyjątkowe, a miało miejsce już wcześniej, a o zdradzie rodzina miała mieć wiedzę już od kilku miesięcy, to podłożem zdarzenia musiał być inny nowy element, w tym wypadku informacja, że powód idzie na planowaną operację wcześniej, pozostawiając obowiązki związane z prowadzeniem hotelu rodzinie; c) powód w dniu 6 stycznia 2018 r. wyrzucił z domu pozwanego i żonę, czym w ocenie Sądu dopuścił się naruszenia zasad współżycia, podczas gdy: jak przyznaje sama żona powoda: „wyprowadziłam się z domu 15 stycznia, kończyłam jeszcze remanent” i dalej „decyzja o wyprowadzce to była moja decyzja”; jak wynika z informacji z Zespołu (...) świadek D. S. wyprowadziła się z domu 16 stycznia 2018 r.; świadek K. G. zeznaje, że pozwany i żona powoda zostali przez niego wyrzuceni z domu przy ul. (...), co pozostaje w oczywistej sprzeczności z ww. zeznaniami samej D. S.; Sąd pomija, że pozwany nie odbierał telefonu od ojca po jego powrocie ze szpitala, który dzwonił do niego celem dowiedzenia się, jaki jest kod do alarmu w domu przy ul. (...), który został zmieniony podczas pobytu powoda w szpitalu; Sąd pomija, że pozwany nie tylko nie interesował się powodem podczas jego pobytu w szpitalu, ale również podczas jego rekonwalescencji po powrocie do domu, mimo iż miał wiedzę, jaką operację przeszedł ojciec i jakie ograniczenia związane są z przebytym zabiegiem - co dowodzi, że ustalenia Sądu w tym zakresie są dowolne i nie mogą stanowić uzasadnienia dla usprawiedliwienia zachowania pozwanego wobec powoda, tym bardziej, że całokształt zachowania pozwanego wobec powoda, w tym jego zachowanie podczas zdarzenia w dniu 6 stycznia 2018 r., brak pomocy i wsparcia w chorobie i w okresie rekonwalescencji, niedbanie o przedmiot darowizny, pozwalają na stwierdzenie, że pozwany dopuścił się wobec powoda rażącej niewdzięczności.

Pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Sąd pierwszej instancji prawidłowo, z poszanowaniem reguł wyrażonych w przepisie art. 233 §1 k.p.c. ustalił stan faktyczny sprawy, co sprawiło, że Sąd Apelacyjny przyjął go za własny.

Ocenę zarzutu uchybienia ww. przepisowi rozpocząć należy od podzielanego przez Sąd Apelacyjny poglądu doktryny, zgodnie z którym naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów nie może polegać na przedstawieniu przez stronę alternatywnego stanu faktycznego, a tylko na podważeniu przesłanek tej oceny z wykazaniem, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna. Zarzut przekroczenia swobodnej oceny dowodów, skutkującej błędnymi ustaleniami faktycznymi może być skuteczny tylko wtedy, gdy skarżący wykażą przekroczenie swobody sędziowskiej w zakresie któregoś z powyżej wymienionych kryteriów. Sąd na podstawie art. 233 §1 k.p.c. przykładowo z dwóch przeciwstawnych źródeł wiedzy o zdarzeniach faktycznych ma prawo oprzeć swoje stanowisko, wybierając to, które uzna za bardziej wiarygodne. Jeżeli w danej sprawie istnieją dwie grupy przeciwstawnych dowodów, wiadomo, że ustalenia faktyczne z konieczności muszą pozostawać w sprzeczności z jedną z nich. Wówczas sąd orzekający według swobodnej oceny dowodów ma prawo eliminacji określonych dowodów, przyjmując, że według jego oceny pozbawione są one wiarygodności. W takiej sytuacji nie narusza art. 233 §1 k.p.c. (por. K. Piasecki (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Tom I. Komentarz. Art. 1–366, Wyd. 7. Warszawa 2016). Stanowisko to jest powszechnie akceptowane także w orzecznictwie Sądu Najwyższego, który w jednym z orzeczeń stwierdził, że jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadził wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena dowodów nie narusza zasady swobodnej oceny dowodów przewidzianej w art. 233 §1 k.p.c., choćby dowiedzione zostało, że z tego samego materiału dałoby się wysnuć równie logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego wnioski odmienne. Tylko w przypadku wykazania, że brak jest powiązania, w świetle kryteriów wyżej wzmiankowanych, przyjętych wniosków z zebranym materiałem dowodowym, możliwe jest skuteczne podważenie oceny dowodów dokonanej przez sąd; nie jest tu wystarczająca sama polemika naprowadzająca wnioski odmienne, lecz wymagane jest wskazanie, w czym wyraża się brak logiki lub uchybienie regułom doświadczenia życiowego w przyjęciu wniosków kwestionowanych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 września 2005 r., II PK 34/05).

W rozpoznawanej sprawie skarżącemu nie udało się wykazać naruszenia ww. reguł
w relewantnym dla rozstrzygnięcia zakresie.

Powód w pierwszym z podniesionych zarzutów (pkt a petitum apelacji) skupił się na wskazywaniu sprzeczności w relacjach pozwanego i jego matki odnośnie do przebiegu zdarzenia w dniu 6 stycznia 2018 r. Na wstępie zauważyć należy, że skarżący w czasie swoich zeznań przed Sądem Okręgowym podał, że opisywane zdarzenie ostatecznie nie jest powodem złożenia oświadczenia o odwołaniu darowizny (k. 157). Niezależnie od tego podkreślenia wymaga, że z relacji wszystkich uczestników kłótni wynika, że miała ona przebieg gwałtowny i skrajnie emocjonalny. W takich okolicznościach nietrudno o pominięcie pewnych szczegółów ich wadliwe spostrzeżenie lub interpretację czy wyeksponowanie w pamięci elementów mniej istotnych. Pamiętać też trzeba, że pozwany nie uczestniczył od początku w zdarzeniu. Nie mógł więc wiedzieć, kto był inicjatorem kłótni. Podkreślenia wymaga, że relewantne dla rozstrzygnięcia było zachowanie pozwanego, który przyznał, że obraził i opluł ojca. Powód również wskazuje na takie zachowanie, z tym że dodaje także, że został przez syna kopnięty, co jednak nie zostało wsparte żadnymi dodatkowymi dowodowymi i Sąd pierwszej instancji miał podstawy do uznania tej okoliczności za niewykazaną. Ostatecznie zatem omawiany zarzut okazał się nieskuteczny.

Analogicznie ocenić należało kolejny z zarzutów (pkt b petitum apelacji) zogniskowany na przyczynach zdarzenia z 6 stycznia 2018 r., które strony prezentowały rozbieżnie. I tak zdaniem skarżącego powodem kłótni było niezadowolenie z poinformowania pozwanego i żony o wcześniejszym terminie operacji kolana, wg pozwanego z kolei związane było to z kolei z kwestią niewierności powoda względem żony. Przyjęcie przez Sąd Okręgowy drugiej wersji miało swoje umocowanie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym i zgodzić należy się co do tego, że jest ona bardziej przekonująca niż ta forsowana przez apelującego.

Z samych zeznań powoda wynika, że opisywane przez niego zachowanie syna nigdy wcześniej się nie zdarzyło. W tej sytuacji za mało prawdopodobny uznać należało, że fakt zdenerwowania wywołanego poinformowaniem o zmianie terminu operacji, co przyznał pozwany, mógł doprowadzić do tak gwałtownej reakcji. W świetle zasad doświadczenia życiowego nieprawdopodobne wydaje się, że była to pierwsza sytuacja w życiu pozwanego,
w której nie zgadzał się z decyzją ojca. Mimo tego, do zachowań takich nie dochodziło. Nowym elementem, który pojawił się w życiu stron, była natomiast niewierność powoda, która oczywiście mogła wywołać negatywne reakcje pozwanego. Nie sposób przyjąć argumentu skarżącego, że okoliczność ta miała się ujawnić znacznie wcześniej, a zatem nie mogła być przyczyną tak gwałtownej kłótni. Zauważyć wypada bowiem, że po nakłonieniu rodziców do spędzenia wspólnego Sylwestra, pozwany miał prawo przypuszczać, że sytuacja w ich małżeństwie uległa poprawie. Nawet jeśli zatem lojalność małżeńska czy kwestia „zawieszania gwoździa” były już przedmiotem wcześniejszych nieporozumień między powodem i matką pozwanego, to nie oznacza to, że tematy te nie mogły na nowo wzbudzić emocji. Podkreślić należy także, że z zeznań samego powoda wynika, że pozwany, gdy pojawił się w miejscu kłótni poruszył temat zdrady, a nie przełożenia operacji. Wiarygodności wersji strony pozwanej przydaje dodatkowo fakt, że prawomocnym już wyrokiem z 2 sierpnia 2019 r., sygn. akt (...) Sąd Okręgowy w K. rozwiązał przez rozwód małżeństwo J. S. i D. S. z wyłącznej winy powoda.

Niesłusznie zarzuca także apelacja, jakoby Sąd pierwszej instancji zawarł w stanie faktycznym ustalenie, że powód wyrzucił z domu żonę i syna. Wręcz przeciwnie, Sąd ustalił, że pozwany z matką po zdarzeniu z 6 stycznia 2018 r. mieszkali w domu przy ul. (...) do 9 stycznia 2018 r., po czym wynajęli mieszkanie. I choć Sąd pierwszej instancji popadł
w sprzeczność, stwierdzając w swoich następczych rozważaniach, że powód dopuścił się naruszenia zasad współżycia społecznego, wyrzucając żonę i syna z domu, to sprzeczność ta nie miała znaczenia dla prawidłowości ustaleń faktycznych.

Apelujący zarzucił wreszcie, że Sąd Okręgowy nie wziął pod uwagę zachowań pozwanego świadczących o jego rażącej niewdzięczności, a polegających na tym, że: 1) nie odbierał połączeń od ojca po jego powrocie ze szpitala, wykonywanych w celu dowiedzenia się, jaki jest kod do alarmu w domu przy ul. (...), który został zmieniony podczas pobytu powoda w szpitalu; 2) nie tylko nie interesował się powodem podczas jego pobytu w szpitalu, ale również podczas jego rekonwalescencji po powrocie do domu; 3) nie dbał o przedmiot darowizny.

Sięgnąć w tym miejscu należy do podstawy faktycznej powództwa. Powód rażącej niewdzięczności syna upatrywał w: próbie pobicia w kwietniu 2017 r. – co w ogóle w sprawie nie zostało wykazane; pobiciu, do którego miało dojść 6 stycznia 2018 r.; braku zainteresowania powodem w czasie jego pobytu w szpitalu i po jego opuszczeniu; uniemożliwieniu dostępu do domu na skutek wymiany zamków w drzwiach. W piśmie odwołującym darowiznę (k. 7-8) wskazane zostały tylko dwie przyczyny, tj. zdarzenie z 6 stycznia 2018 r. oraz brak odwiedzin i wsparcia w związku z przebytą operacją. Gdy dodać do tego wspomniany już fragment zeznań powoda, że przyczyną odwołania darowizny nie jest zdarzenie z 6 stycznia 2018 r., jego stanowisko w tym względzie uznać należy za wysoce niekonsekwentne.

Wracając do zarzutów apelacji, zauważyć wypada, że okoliczność rzekomego niedbania o przedmiot darowizny pojawiła się dopiero na obecnym etapie postępowania, a ponadto nie została w żaden sposób wykazana. Odnośnie z kolei do wymiany zamków, a zasadniczo kodów wejściowych, to choć okoliczność ta pozostaje niesporna, zauważyć wypada, że w swoich zeznaniach powód podał, że nie mógł dodzwonić się do syna w tej kwestii, a nie że ten nie odbierał od niego telefonów. Ostatecznie problem został rozwiązany w przeciągu godziny, a powód uzyskał dostęp do nieruchomości.

W kwestii dostarczania powodowi środków utrzymania zauważyć wypada, że oświadczenie o odwołaniu darowizny porządzone zostało w maju 2018 r., a pozew wniesiony w czerwcu 2018 r. Tymczasem sam powód w swoich zeznaniach podał, że do sierpnia 2018 r. otrzymywał od żony i syna co miesiąc kwoty rzędu 2000-2500 zł. Nie sposób nie dostrzec również, że skarżący jest właścicielem znacznego majątku nieruchomego, choć w czasie procesu nie mógł z niego w pełni korzystać.

W rozpoznawanej sprawie poza sporem pozostawało, że pozwany nie odwiedził ojca
w czasie jego pobytu w szpitalu ani po jego powrocie do domu. Zaniechanie to samo w sobie, podobnie jak to z 6 stycznia 2018 r., ocenić należy negatywnie. Zgodzić należy się jednak
z Sądem Okręgowym co do tego, że okoliczności sprawy przemawiają przeciwko uznaniu tych zachowań za przejaw rażącej niewdzięczności w rozumieniu art. 898 §1 k.c. Nie można przede wszystkim zapominać o przyczynach zachowania pozwanego. Nie ma tu mowy
o długotrwałym konflikcie, popełnieniu przestępstwa, lecz gwałtownej reakcji na określone negatywne działanie powoda. Przypomnieć należy, że darczyńca nie może powoływać się na rażącą niewdzięczność obdarowanego, jeżeli niewdzięczność tę wywołał swym nagannym postępowaniem (por. wyrok Sądu Najwyższego z 10 sierpnia 2017 r., II CSK 871/16). Choć postępowanie to w rozpoznawanej sprawie nie było skierowane bezpośrednio na pozwanego,
a jego matkę, miał on prawo czuć się tym dotknięty jako członek rodziny, któremu zależało na utrzymaniu jej w całości.

Sąd odwoławczy nie dostrzegł także, aby Sąd pierwszej instancji uchybił prawu materialnemu w zakresie nie objętym zarzutami apelacji.

Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.

Za podstawę rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego, które po stronie pozwanego ograniczyły się do wynagrodzenia adwokata przyjęto art. 98 §1 k.p.c. w zw. z art. 391 §1 k.p.c. oraz §2 pkt 6 w zw. z §10 ust. 1 pkt 2 i w zw. z §21 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.).

O wynagrodzeniu ustanowionego dla powoda z urzędu pełnomocnika orzeczono na podst. art. 29 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze (t. jedn. Dz. U. z 2020 r., poz. 1651) oraz §2 pkt 6 w zw. z §10 ust. 1 pkt 2 i w zw. z §21 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie. W ocenie Sądu Apelacyjnego art. 32 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stoi na przeszkodzie normatywnemu różnicowaniu wynagrodzenia profesjonalnych pełnomocników procesowych w zależności od źródła ich umocowania.

SSA Marek Boniecki

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Renata Gomularz
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Krakowie
Osoba, która wytworzyła informację:  Marek Boniecki
Data wytworzenia informacji: