I ACa 1402/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Krakowie z 2024-08-06

Sygn. akt I ACa 1402/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 sierpnia 2024 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie, I Wydział Cywilny

w składzie

Przewodniczący SSA Rafał Dzyr

Protokolant Michał Góral

po rozpoznaniu w dniu 6 sierpnia 2024 r. w Krakowie

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w T.

przeciwko Gminie (...)

o zapłatę

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 16 lutego 2023 r., sygn. akt I C 2766/20

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od strony pozwanej na rzecz strony powodowej 4050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) zł z odsetkami w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego, za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono, do dnia zapłaty, tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt I ACa 1402/23

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Krakowie wyrokiem z dnia 16 lutego 2023 r., sygn. akt I C 2766/120, zasądził od strony pozwanej Gminy (...) na rzecz strony powodowej (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w T. kwotę 191.867,90 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w transakcjach handlowych od dnia 17 czerwca 2020 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 15.011 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd Okręgowy uznał, że stronie pozwanej nie przysługiwała wierzytelność wobec strony powodowej z tytułu kary umownej, którą mogłaby przedstawić do potrącenia. Dlatego nie doszło do umorzenia wierzytelności strony powodowej z umowy z dnia 22 lutego 2019 r., na którą składało się roszczenie o wypłacenie pozostałej części umówionego wynagrodzenia. Poza sporem było wykonanie przez stronę powodową umowy i wysokość umówionego , a dotąd nie uiszczonego wynagrodzenia z tego tytułu.

Strona pozwana w apelacji (k. 358-365) wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od strony powodowej na rzecz strony pozwanej kosztów zastępstwa procesowego w kwocie 5.400 zł z ustawowymi odsetkami od dnia uprawomocnienia się wyroku. Ponadto, wniosła o zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego z odsetkami.

Strona powodowa w odpowiedzi na apelację (k. 389A-399) wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie od strony pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny przyjął za własne dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia. Podzielił również ocenę prawną Sądu Okręgowego, z tym zastrzeżeniem, że uznał, iż strona pozwana nie miała podstawy do nałożenia kary umownej. W tej sytuacji zbędnym było jej miarkowania przez Sąd Okręgowy.

Sąd drugiej instancji wysoko ocenił rzeczowość argumentacji strony powodowej, kompletne udokumentowanie jej twierdzeń oraz wysoką jakość zarówno zeznań świadków zawnioskowanych przez stronę powodową, jak i zeznania jej wiceprezesa zarządu Z. Z.. W tym zakresie zebrany materiał dowodowy był nie tylko wiarygodny, ale precyzyjny, umożliwiając dokonanie dokładnych ustaleń faktycznych bez sięgania do wiadomości specjalnych biegłego sądowego. Na tym tle zeznania świadków wskazanych przez stronę pozwaną jawiły się jako chaotyczne, wskazujące na brak zrozumienia przez świadków swojej roli w realizacji inwestycji oraz zakresu koniecznej współpracy przy wykonywaniu umowy, która była niezbędnym warunkiem do oddania przez stronę powodową umówionego dzieła. Z zeznań tych wynikało wprost, że pracownicy Urzędu Miasta w (...) nie wiedzieli, jak powinni współdziałać i jakich wyborów dokonywać przy realizacji umowy.

Podstawowym zarzutem apelacji stała się teza, że sporu nie można było rozstrzygnąć bez pozyskania wiedzy specjalnej biegłego, a ciężar dowodu w tym zakresie miałby spoczywać na stronie powodowej. Ponieważ strona powodowa takiego dowodu nie zawnioskowała, to w świetle art. 6 k.c. nie udowodniła faktów, z których wywodziła skutki prawne.

Z zarzutem tym Sąd Apelacyjny się nie zgodził, z niżej przytoczonych powodów. Powództwo zostało oparte na następujących bezspornych faktach:

strony zawarły w dniu 22 lutego 2019 r. umowę,

strona powodowa wykonała zadanie objęte umową, zatytułowane: Dostawa baz danych (...) i (...) dla Gminy (...) w ramach realizacji projektu pn. (...) (...)” w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa (...) na lata 2014-2020 ( (...)), (...) (...), (...) ,

strona pozwana przejęła do eksploatacji wykonane dzieło i nie zgłosiła zastrzeżeń do jego funkcjonowania,

strona pozwana nie wypłaciła stronie powodowej pozostałej części wynagrodzenia w wysokości dochodzonej pozwem.

Opisane fakty nie tyko są bezsporne, lecz dodatkowo zostały potwierdzone dowodami przeprowadzonymi w toku procesu przed Sądem pierwszej instancji. Z faktów tych wynika istnienie roszczenia strony powodowej o zapłacenie jej przez stronę pozwaną pozostałej części umówionego wynagrodzenia.

Obrona strony pozwanej przed tym roszczeniem skoncentrowała się na tezie, że strona powodowa ponosi odpowiedzialność za wykonanie zadania z opóźnieniem w stosunku do daty wskazanej w umowie. Upoważniło to stronę pozwaną do naliczenia kary umownej, a następnie do przedstawienia tak pozyskanej wierzytelności do potrącenia, na skutek czego wygasła wierzytelność dochodzona w pozwie.

Strona pozwana, powołując się na fakty, z których wywodzi uprawnienie do kary umownej, powinna te fakty wykazać, chyba że któryś z tych faktów został przyznany przez stronę powodową. W niniejszej sprawie bezspornym było wykonanie zadania po terminie określonym w umowie. Spór dotyczył przyczyn, które spowodowały opóźnienie w wykonaniu zadania w terminie określonym w umowie oraz tego, komu należało przypisać odpowiedzialność za opóźnienie. W tej kwestii strony różniły się od siebie diametralnie. I każda z nich podjęła trud wskazania, a następnie wykazania tych przyczyn. Na stronie pozwanej, dążącej do wymierzania stronie powodowej kary umownej, a zatem wywodzącej z konkretnego zachowania wykonawcy skutki prawne korzystne dla inwestora, spoczywał ciężar udowodnienia, że strona powodowa doprowadziła do opóźnienia w wykonaniu i oddaniu zadania oraz, że tylko ona ponosi za to odpowiedzialność. Natomiast strona powodowa, podejmując się prowadzenia aktywnej obrony przed zarzutem potrącenia, powinna była wykazać i udowodnić, że do opóźnienia doprowadziło zachowanie strony pozwanej i tylko jej można przypisać za to winę. Obie strony w pierwszej kolejności powinny były opisać przyczyny opóźnienia. Przedstawione przez nich wersje podlegały analizie pod kątem zasad logiki, a w szczególności, czy zdarzenie A wywołało skutek w postaci zdarzenia B. Dopiero uznanie, że wersja przedstawiona przez stronę może prowadzić do wniosku wskazującego na realną przyczynę opóźnienia, następował etap badania, czy fakty wskazane w tej wersji są bezsporne lub zostały udowodnione.

Strona pozwana podała, że strona powodowa nie posiadała doświadczenia potrzebnego do wykonania tak skomplikowanego zadania. Oczekiwała za to, że to Gmina wyjaśni jej, jak wykonawca ma wykonywać umówione zadanie, unikała podejmowania samodzielnych decyzji, stale żądała nowych rzeczy, wykazała się brakiem profesjonalizmu. Kiedy zaś wreszcie została w wystarczający sposób pouczona przez Inspektora Nadzoru, i zaistniała szansa na dotrzymanie terminu końcowego, to przekazała mu dane potrzebne do zweryfikowania dzieła, ze stale powtarzającymi się błędami, które zostały usunięte dopiero po terminie.

Aktywna obrona strony powodowej przed zarzutem potrącenia została oparta na zupełnie innej wersji, którą Sądy obu instancji uznały za prawdziwą. Strona powodowa jeszcze na etapie przetargu wykazała, że posiada niezbędne doświadczenie i kompetencje do zrealizowania zadania. Wykonanie zadania bez wad i wdrożenie nowego systemu do pracy oraz brak usterek po wdrożeniu systemu dobitnie świadczy o tym, że w drodze przetargu został wyłoniony profesjonalny przedsiębiorca, który sprostał powierzonemu zadaniu. To inwestor nie wykazał profesjonalizmu, o którym zapewnił w umowie. Urząd Miasta (...) nie dysponował specjalistami, którzy mogliby w odpowiedzialny sposób współpracować z wykonawcą przy realizowaniu zadań, przekazując niezwłocznie wykonawcy kompletne dane oraz podejmując decyzje, mające wpływ na bieżącą pracą Urzędu i obsługę jego klientów, a zarazem umożliwiające stronie powodowej zrealizowanie zadania. Takimi specjalistami nie byli geodeci Wydziału Geodezji, ani informatycy Urzędu, na co również wskazały zeznania urzędników przesłuchanych w charakterze świadków. Władze Gminy miały tego świadomość, ponieważ przy realizacji skomplikowanych inwestycji kompetencje osób zatrudnionych w Urzędzie mogą nie obejmować i zazwyczaj nie obejmują obszaru wiedzy potrzebnej do współdziałania przy wykonywaniu nietypowych zadań. Urzędnicy nie są zatrudniani do realizowania skomplikowanych inwestycji, lecz do wykonywania ustawowych zadań Urzędu w zakresie obsługi społeczeństwa. I pod tym kątem badane są ich kompetencje podczas rekrutowania do pracy. Strona powodowa w umowie z dnia 22 lutego 2019 r. zastrzegła sobie w § 4 uprawnienie do powołania Inspektora Nadzoru do kontroli prawidłowego wykonywania przedmiotu umowy. Jak wykazała praktyka Inspektor, z racji posiadanej wiedzy, pełnił równolegle funkcję osoby, która w zastępstwie pracowników Urzędu podejmowała i przekazywała stronie powodowej decyzje i dane konieczne do realizowania zadania. Strona powodowa wskazywała na znaczne opóźnienie w powołaniu Inspektora, skutkujące brakiem odpowiedniej komunikacji pomiędzy stronami. Przed jego powołaniem komunikacja ta częstokroć była jednostronna, ponieważ pracownicy Urzędu nie umieli udzielić odpowiedzi lub spełnić zapotrzebowania zgłoszonego przez stronę powodową, a na skutek braku tej wiedzy wybierali postawę oczekiwania i braku działania. Dopiero w dniu 29.04.2019 r. strona pozwana zawarła umowę z osobą wyłonioną w trybie zamówienia publicznego o sprawowanie funkcji Inspektora Nadzoru. Od tego momentu dopiero zaczęła się efektywna współpraca pomiędzy stronami, umożliwiająca zrealizowanie zadania. Przez bezwład Urzędu Miasta zostały utracone dwa miesiące z umówionych 6 miesięcy na wykonanie zadania. I już to w zasadzie przekreśliło uprawnienie strony pozwanej do naliczenia kary umownej za opóźnienie. Nie można bowiem naliczyć drugiej stronie kary umownej za opóźnienie, które samemu się wywołało. Strona pozwana podniosła w toku procesu argumenty, że z umowy nie wynikał obowiązek natychmiastowego powołania przez nią Inspektora Nadzoru. Tyle tylko, że stronie pozwanej nie był potrzebny fachowiec do nadzoru, lecz fachowiec do współpracy ze stroną powodową, ponieważ sama takiego fachowca z pośród swoich pracowników nie potrafiła wyłonić. Prawdziwą przyczyną opóźnionego powołania Inspektora było niedojście do skutku pierwszego postępowania prowadzonego w trybie zamówienia publicznego. Takie sytuacje oczywiście się zdarzają. Problemem było to, że strona pozwana nie potrafiła znaleźć zastępczego rozwiązania i z prawdziwie stoickim spokojem oczekiwała na rezultat drugiego postępowania. Na pytanie, od kiedy strona pozwana powinna posiadać do swojej dyspozycji profesjonalistę, nazwanego Inspektorem Nadzoru, odpowiedź jest jednoznaczna. Co najmniej od chwili podpisania umowy ze stroną powodową. Właściwą datą było zaś wyłonienie w drodze przetargu strony powodowej do zrealizowania zadania. Od tego momentu jasnym bowiem było, że Urząd musi się przygotować do wypełnienia obowiązków związanych z wykonywaniem zadania, które nałożyła na niego umowa i specyfika inwestycji. Brak właściwej reakcji ze strony pracowników Urzędu na niemożność niezwłocznego zatrudnienia Inspektora Nadzoru, skutkujący powstaniem opóźnienia w realizacji inwestycji, a w konsekwencji utratą dofinansowania ze środków Unii Europejskiej, nie stanowi podstawy do obciążenia w oparciu o tzw. „karę umowną” kosztem wykonania inwestycji prywatnego podmiotu, który rzetelnie i prawidłowo wykonał swoje zadanie. Strona pozwana powinna samodzielnie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy obciążenie mieszkańców Gminy(...) nieprzewidzianymi wydatkami, które pierwotnie miały zostać pokryte ze środków zewnętrznych, jest kwestią wyciągnięcia konsekwencji wobec pracowników Urzędu, czy też to wyborcy będą musieli w następnych wyborach odpowiedzieć, kto za to ponosi odpowiedzialność.

Niezwykle istotną rolę w procesie odegrała dokumentacja prowadzona przez strony za pośrednictwem poczty elektronicznej. Ta forma komunikacji pozwalała nie tylko na szybką korespondencję, ale udokumentowała ją tworząc wiarygodny materiał dowodowy. Treść tej korespondencji potwierdziła wersję strony powodowej i pogrążyła wersję strony pozwanej. Wykonawca, zgodnie z umową żądał od Inwestora podejmowania kolejnych działań, wskazywał na opóźnienia oraz nieprawidłowości. Inwestor nie udzielał odpowiedzi mówiącej, że żądania były wydumane i niezgodne z umową, tylko starał się mniej lub bardziej udolnie realizować te żądania. Tym samym przyznawał stronie powodowej rację, a jednocześnie pozbawił się racjonalnych argumentów na obronę swojego stanowiska w tym procesie. Z treści korespondencji elektronicznej nie wyłonił się bowiem obraz niedoświadczonego wykonawcy, lecz bezradnego i nieprzygotowanego w do współuczestniczenia w realizacji inwestycji inwestora.

Strona pozwana próbowała jeszcze obciążyć stronę powodową winą za opóźnienie, w związku z problemami przy końcowym odbiorze dzieła. Stan faktyczny sprawy jest klarowny. Strona powodowa prawidłowo wykonała dzieło i przedstawiła je do odbioru. Inspektor Nadzoru miał problemy z dokonaniem weryfikacji, ponieważ, jak się okazało, nie dysponował oprogramowaniem kompatybilnym z oprogramowaniem wykonawcy. Sąd Apelacyjny nie miał wątpliwości, kto odpowiadał za tę sytuację. To osoba weryfikująca prawidłowość wykonania zadania powinna wyposażyć się w odpowiednie oprzyrządowanie informatyczne i sprawdzić, jakie oprogramowanie jest mu potrzebne. Skoro sam tego nie potrafiła ustalić, to powinna była od razu zapytać o to wykonawcę, a nie sugerować od razu wad dzieła, których to wad nie było. Skoro strony były już pod presją czasu, to Inspektor Nadzoru powinien był te kwestię ustalić od ręki. Niepodjęcie przez niego niezwłocznie takiego działania obciąża stronę pozwaną i stanowi przeszkodę do naliczenia przez nią kary umownej za opóźnienie.

Strona pozwana mogłaby podjąć próbę wykazywania przy pomocy dowodu z opinii biegłego sądowego, że żądania strony powodowej, zgłoszone w toku inwestycji, były niezgodne ze sztuką, okazały się niepotrzebne i doprowadziły do opóźnienia. Takiego jednak wniosku dowodowego strona pozwana nie zgłosiła, a nawet nie sformułowała tak brzmiących zastrzeżeń. W świetle klarownego, udokumentowanego oraz udowodnionego przebiegu zdarzeń, wysoce wątpliwym byłoby przyjęcie założenia, że przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego mogłoby cokolwiek zmienić w ustaleniach faktycznych i rozważaniach dotyczących możliwości obciążenia wykonawcy karą umowną za opóźnienie. Z tych względów. Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się naruszenia przez Sąd pierwszej instancji art. 233 § 1 k.p.c., a w konsekwencji nie mógł zmienić korzystnych dla strony powodowej ustaleń faktycznych.

Po przeanalizowaniu zebranego materiału Sąd Apelacyjny uznał, że do opóźnienia w zrealizowaniu zadań doszło z przyczyn wskazanych przez stronę powodową, za które to przyczyny pełną odpowiedzialność ponosiła strona pozwana. Dlatego też uznał, że strona pozwana nie nabyła uprawnienia do naliczenia kary umownej, a w konsekwencji nie powstała po jej stronie wierzytelność, którą mogłaby przedstawić do potrącenia, uzyskując w ten sposób umorzenie wierzytelności zgłoszonej w pozwie. Skoro zaś dotąd nie wypłaciła pozostałej części umówionego i należnego wynagrodzenia, to Sąd Okręgowy trafnie uwzględnił powództwo w całości.

Uznanie, że wyrok Sądu Okręgowego był prawidłowy, skutkowało oddaleniem apelacji, na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1, 1 1 i 3 oraz art. 99 k.p.c., przy zastosowaniu 75 % stawki minimalnej, wynoszącej 5400 zł.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Renata Gomularz
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Krakowie
Osoba, która wytworzyła informację:  Rafał Dzyr
Data wytworzenia informacji: