I ACa 1432/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Krakowie z 2024-08-29
Sygn. akt I ACa 1432/23
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 29 sierpnia 2024 r.
Sąd Apelacyjny w Krakowie, I Wydział Cywilny
w składzie
Przewodniczący SSA Rafał Dzyr
Protokolant Grzegorz Polak
po rozpoznaniu w dniu 21 sierpnia 2024 r. w Krakowie
na rozprawie
sprawy z powództwa C. B. i A. B.
przeciwko Bank (...) Spółce Akcyjnej w G.
o ustalenie i zapłatę
na skutek apelacji strony pozwanej
od wyroku Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia 8 marca 2023 r., sygn. akt I C 900/20
1. oddala apelację;
2. zasądza od strony pozwanej na rzecz powodów tytułem kosztów postępowania apelacyjnego kwotę 8100 (osiem tysięcy sto) zł z odsetkami w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego, za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono, do dnia zapłaty.
Sygn. akt I ACa 1432/23
UZASADNIENIE
Sąd Okręgowy w Kielcach wyrokiem z dnia 8 marca 2023 r., sygn. akt I C 900/20:
I. ustalił nieważność umowy kredytu nr (...), zawartej w dniu 9 lipca 2008 r. pomiędzy (...) Bank Spółką Akcyjną w G., a C. B. i A. B.,
II. zasądził od strony pozwanej Bank (...) Spółki Akcyjnej w G. na rzecz powodów C. B. i A. B. kwotę 165.485,42 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 13 kwietnia 2022 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 7.940 CHF z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 13 kwietnia 2022 r. do dnia zapłaty;
III. oddalił powództwo w pozostałej części, w tym odnoszącej się do roszczenia o odsetki za okres od dnia 8 lutego 2020 r. do dnia 12 kwietnia 2022 r.;
IV. zasądził od strony pozwanej na rzecz powodów 6.434 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.
Strona pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania. Wniosła o zasądzenie od powodów kosztów postępowania.
Strona pozwana w piśmie procesowym z dnia 10 października 2023 r. (557-559) zgłosiła zarzut zatrzymania do czasu zapłacenia przez powodów kwoty 227.000 zł tytułem zwrotu kapitału.
Powodowie wnieśli o oddalenie apelacji, nieuwzględnienie zarzutu zatrzymania oraz zasądzenie od strony pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja strony pozwanej została uznana za bezzasadną. Zarzut zatrzymania nie został uwzględniony.
Ustalenia Sądu Okręgowego oraz przyjętą przez ten Sąd ocenę prawną Sąd Apelacyjny przyjął za własne.
Sąd Apelacyjny uznał, że pod pojęciem „kredyt indeksowany do CHF”, użytym w umowie kredytu z dnia 9 lipca 2008 r., krył się kredyt udzielony w walucie polskiej, w którym zarówno kwota przekazanego kapitału, w tym kwota 227.000 zł przeznaczona na pokrycie kosztów budowy domu mieszkalnego, jak i kwoty poszczególnych rat spłaty kredytu były przedmiotem waloryzacji przy zastosowanie jako miernika waloryzacji kursu CHF do PLN. Waloryzacja ta charakteryzowała się tym, że ustalanie aktualnej wysokości tego kursu zostało pozostawione w gestii kredytodawcy, który publikował ją w Tabeli kursów kupno/sprzedaży dla kredytów hipotecznych udzielanych przez (...) Bank. Ponadto, w umowie przewidziano aż dwa różne mierniki waloryzacji odnoszące się do kursu CHF do PLN. Według pierwszego miernika waloryzacji, tzw. kursu kupna CHF, przekazany kredytobiorcom kapitał został przeliczony z waluty polskiej na szwajcarską, określając w ten sposób wysokość zobowiązania powodów w powiązaniu do tej waluty. Posłużenie się kursem kupna sugerowało, że kredytobiorcy dokonali zakupu franków szwajcarskich w pozwanym Banku. Drugim miernikiem waloryzacji był tzw. kurs sprzedaży CHF. Według niego na walutę polską były przeliczane poszczególne raty spłaty kredytu, na które składy się część kapitałowa i część odsetkowa. Zastosowanie kursu sprzedaży sugerowało, że powodowie dokonują spłaty rat we frankach szwajcarskich i sprzedają Bankowi te franki według obowiązującego w nim kursu sprzedaży CHF. Obydwa te rodzaje kursu były ogłaszane w wyżej wymienionej Tabeli. Kredytodawca zastosował w niniejszej umowie reguły znane w obrocie kantorowym, pomimo, że w rzeczywistości pomiędzy stronami nie dochodziło do żadnych operacji walutowych, związanych z zakupem lub sprzedażą waluty szwajcarskiej. W ten sposób Bank uzyskiwał dodatkowy zysk. Taki sposób działania jednocześnie wypaczał istotę waloryzacji, ponieważ przewidziano dwa różniące się sposobem wyliczania mierniki waloryzacji, których zastosowanie działało każdorazowo na niekorzyść konsumentów.
Zastosowanie waloryzacji w oparciu o kurs CHF było jednocześnie uzasadnieniem dla zastosowania oprocentowania LIBOR 3, odzwierciedlającego koszt pozyskania waluty szwajcarskiej na określony okres czasu. Ponieważ oprocentowanie to było znacząco niższe od oprocentowania WIBOR, przewidzianego dla waluty polskiej, koszt kredytu, błędnie określanego jako „frankowego”, przy utrzymującym się w 2008 r. niższym kursie tej waluty do złotego, był zauważalnie niższy od kosztu zwykłego kredytu złotówkowego. Przekładało się to także na wyższą zdolność kredytową powodów.
Zasadniczym niebezpieczeństwem związanym z zaciągnięciem przez powodów kredytu na takich warunkach było ryzyko podwyższenia ich zobowiązania wobec Banku w trakcie spłacania kredytu na skutek znacznego wzrostu kursu CHF w stosunku do PLN. Ryzyko to było tym poważniejsze, że powodowie nie osiągali dochodów w frankach szwajcarskich i nie posiadali majątku na terenie Szwajcarii, a kredyt został udzielony na zaspokojenie ich potrzeb mieszkaniowych w Polsce. Waluta szwajcarska jest zaliczana przez ekonomistów do walut silnych. Dlatego stanowi środek lokaty kapitału w sytuacjach kryzysowych. Waluta polska jest walutą gospodarki wschodzącej i dlatego jest podatna na obniżenie swojej wartości w stosunku do walut państw, których gospodarki postrzegane są jako silne i stabilne. Dodatkowym, poza ekonomicznym czynnikiem, mającym wpływ na kurs waluty szwajcarskiej, była w 2008 r. polityka Banku (...) Szwajcarii, broniącego własnej gospodarki przed silnym pieniądzem krajowym. Zbyt mocny frank wpłynąłby negatywne na ceny eksportowanych towarów i usług oraz ograniczył turystykę i inwestycje kapitału obcego. Każde administracyjne ograniczenia rynkowego kursu waluty jest powiązane z ryzykiem gwałtownej zmiany kursu, w przypadku zniesienia tych ograniczeń przez władze danego kraju. Po zawarciu przez strony umowy kredytu doszło do takiego zniesienia pozarynkowych działań osłabiających walutę szwajcarską, a to spowodowało skokowy wzrost kursu, który pociągnął za sobą istotny wzrost zobowiązania powodów. O tym zagrożeniu Bank nie poinformował powodów podczas zawierania umowy kredytu.
Zastosowanie jako miernika waloryzacji kursu waluty obcej wywołuje między innymi ten skutek, że koszt spłacenia kredytu częściowo odrywa się od sytuacji gospodarczej kraju, w którym kredyt został zaciągnięty. Nawet dobra sytuacja ekonomiczna gospodarki polskiej, niepowodująca wzrostu kosztów spłaty klasycznych kredytów złotówkowych, nie stanowi przeszkody dla znaczącego wzrostu obciążenia kredytowego, powiązanego z kursem franka. Umowa kredytu stron nie zawierała żadnego ogranicznika waloryzacji na wypadek wystąpienia takiej sytuacji. Prowadziło to z jednej strony do takiego wzrostu zobowiązania, że mogło zagrozić im niewypłacalnością, a z drugiej strony stawało się dla Banku źródłem zysków, których nie uzasadniał koszt użyczenia powodom waluty polskiej, a w takiej walucie dostali kredyt i w takiej go mieli spłacić. Historia bankowości odnotowała we wcześniejszych latach w innych państwach europejskich problemy kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty w walutach krajowych waloryzowanych kursem swojej waluty w stosunku do silnej waluty zagranicznej. Problemy te powinny były być znane stronie pozwanej na etapie opracowywania i wprowadzania na rynek sprawdzonego już w innych państwach produktu bankowego, jako profesjonalnemu bankowi, dokonującemu operacji walutowych.
Powyższa charakterystyka umowy kredytu była konieczna w celu odniesienia się do zarzutów apelacji.
Zarzuty naruszenia przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, a także wniosek o przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego sądowego w oparciu o art. 380 k.p.c. na okoliczności wskazane w odpowiedzi na pozew, zostały uznane za bezzasadne z przyczyn poniżej podanych. Tym samym zarzuty te nie mogły stanowić podstawy do wzruszenia prawidłowych ustaleń Sądu Okręgowego.
Uwzględnienie w całości powództwa przez Sąd Okręgowy zbędnym uczyniło prowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu bankowości na okoliczności wskazane w punkcie 7 odpowiedzi na pozew. Strona pozwana zamierzała przy pomocy opinii biegłego wykazać, że kursy publikowane przez nią w tabeli odpowiadały rynkowemu kursowi CHF do PLN. Te ustalenie nie miało jednak znaczenia dla rozstrzygnięcia sporu, ponieważ zgodnie z art. 385 2 k.c., oceny abuzywności postanowień umowy dokonuje się na chwilę jej zawarcia pod kątem, czy pozwalały one na jednostronne kształtowanie wysokości zobowiązania konsumenta przez przedsiębiorcę. Nie ma natomiast znaczenia praktyka stosowana przez przedsiębiorcy przy wykonywaniu abuzywnego postanowienia. Strona pozwana nie mogła zatem domagać się oddalenia powództwa opartego na art. 385 1 k.c. z powołaniem się na to, że sposób wykonywania przez nią umowy nie pokrzywdził powodów.
W kwestii spreadu strona pozwana powinna była najpierw wyjaśnić przyczyny, dla których go zastosowała w odniesieniu do kredytu, który nie był kredytem walutowym, czego w tym procesie nie uczyniła. Nie przyczyniło się do tego także pisemne oświadczenie pracownika BankuE. C. z 3 listopada 2020 r. (k. 277-278). Na pytanie, czy zastosowanie do uruchomienia kredytu kursu kupna waluty, a do spłaty kredytu kursu sprzedaży waluty miało swoje ekonomiczne uzasadnienie, pracowniczka ta odpowiedziała twierdząco. Uzasadniła to tym, że jest to standard rynkowy obowiązujący przy handlu walutami zarówno w przypadku banków, jak i kantorów. Pracowniczka nie wyjaśniła jednak dlaczego uznała, że pomiędzy stronami dochodziło do obrotu walutowego, skoro kurs CHF do PLN był jedynie miernikiem waloryzacji, a wszystkie przepływy finansowe następowały w walucie polskiej. Powołała się ona jedynie na to, że to KNF traktował tego typu kredyty jako kredyty walutowe, ponieważ były obciążone większym ryzykiem niespłacenia niż analogiczne kredyty w złotych polskich. Zakwalifikowanie umowy kredytu ze względu na wyższy stopień ryzyka niespłacenia kredytu do kategorii kredytu walutowego nie czyniło z niego od strony prawnej kredytem walutowym.
E. C. przyznała, że różnica pomiędzy kursem kupna i kursem sprzedaży stanowiła marżę walutową, która w istocie stanowiła zysk Banku. Wypowiedzi E. C. nie mogły zatem wpłynąć na wynik rozstrzygnięcia, a nie odniesienie się do nich przez Sąd Okręgowy było prawidłowe. Podobnie należało odnieść się do pisemnych odpowiedzi innej pracowniczki Banku - I. W. (k. 280-282). Dodać należało, że wypowiedzi te można było traktować jedynie w kategorii uzupełnienia stanowiska strony pozwanej. Pisma te nie były bowiem dowodami w rozumieniu Kodeksu postępowania cywilnego. Zadaniem Sądu pierwszej instancji jest wypowiedzenie się w istotnych kwestiach, a nie odnoszenie się do wszystkich tez podnoszonych przez stronę pozwaną. Przyjęcie założenia, że udzielony powodom kredyt nie był kredytem walutowym, uczynił bezwartościowymi wypowiedzi pracowniczki Banku, na które powołała się strona pozwana. Tym bardziej, że I. W. uważała, że ten rodzaj kredytu był kredytem walutowym.
Dopiero po wyjaśnieniu, w oparciu o jakie argumenty strona pozwana kwalifikuje umowę stron jako odnoszącą się do walutowego kredytu, mogła ona wnosić o powołanie dowodu z opinii biegłego sądowego na okoliczność sposobu kształtowania tego instrumentu finansowego. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, w sprawie nie zostały podane argumenty pozwalające na uznanie kredytu za walutowy. Zatem zastosowanie w umowie spreadu nie znajdowało ekonomicznego uzasadnienia i było jedynie sposobem na osiągnięcie przez Bank dodatkowego i nieuzasadnionego zysku. Stąd badanie przy pomocy biegłego, czy spread był prawidłowo określany, było zbędne.
Charakterystyka umowy kredytu pod kątem prawnym nie była zadaniem biegłego, lecz prawników stron i Sądu. Sąd Apelacyjny przedstawił powyżej kwalifikację umowy kredytu, którą zawarły strony, uznając, że był to kredyt w walucie polskiej z klauzulą waloryzacyjną w postaci kursu CHF do PLN. Sam sposób funkcjonowania tej umowy w czasie był widoczny, a jego negatywne konsekwencje doprowadziły do wytoczenia przez kredytobiorców niniejszego powództwa. W tym zakresie dowód z opinii biegłego również był zbędny.
Pomijając wniosek dowodowy strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, Sąd Okręgowy prawidłowo i trafnie zastosował art. 235 2 § 1 pkt 2 k.p.c. W tej sytuacji niedopuszczalnym było przeprowadzenie tego dowodu w postępowaniu apelacyjnym na podstawie art. 380 k.p.c.
Sąd Okręgowy oparł swoje ustalenia na dowodach z dokumentów ujawniających przebieg postępowania prowadzonego przez Bank przed zwarciem umowy, wskazujących na treść umowy oraz wysokość i sposób spłacania zadłużenia. Analiza tych dokumentów doprowadziła Sąd Okręgowy do wysunięcia trafnych wniosków. Umowa stron została zawarta na 25 lat. Posługiwanie się w trakcie pouczania powodów danymi opisującymi wahania kursu franka za ostatnie 3 lata, zgodnie z zaleceniami centrali Banku (k. 265-269), mogło tylko utwierdzić ich w błędnym i niczym nie uzasadnionym przekonaniu, że kurs CHF do PLN pozostanie stabilny w tak długim okresie związania umową, nie zagrażając ich stabilności ekonomicznej.
Deprecjonowanie przez stronę pozwaną dowodu z przesłuchania stron zostało oparte na niezrozumieniu tego, co oznacza subsydiarność. W postępowaniu cywilnym do tego dowodu sięga się wówczas, gdy w inny sposób nie można wykazać istotnych okoliczność faktycznych. W tym procesie przeprowadzenie tego dowodu było celowe, ponieważ z dokumentów zaoferowanych przez Bank nie wynikało, jak w rzeczywistości przebiegał sposób pouczenia powodów przez zawarciem umowy. Przeprowadzenie tego dowodu przez Sąd Okręgowy spowodowało, że stał się on pełnowartościowym środkiem dowodowym w sprawie, którego wiarygodność nie została w żaden sposób osłabiona, np. poprzez wykazanie złożenia fałszywego zeznań. Sąd Apelacyjny uznał zeznanie powoda A. B. (k. 390-391) za logiczne, jasne i wyczerpujące, a w konsekwencji mogące stanowić podstawę do poczynienia w oparciu o nie ustaleń faktycznych w sprawie.
Wbrew twierdzeniom strony pozwanej, powodowie nie mieli możliwości negocjowania zmiany postanowień umowy, odróżniającej ją od klasycznych umów kredytu. Pomijając fakt, że powodowie nie posiadali kompetencji do prowadzenia tego typu negocjacji oraz, że zmiana taka musiałaby zostać zatwierdzona na poziomie centrali Banku, to na brak możliwości prowadzenia rzeczywistych negocjacji wskazywały następujące okoliczności. Umowa została zawarta według wzorca opracowanego przez Bank. Wzorzec ten był produktem bankowym wprowadzonym do masowego obrotu. wskazać należało, że produkty oferowane konsumentom są z założenia produktami przeznaczonymi do masowej „sprzedaży”. Negocjowanie zasadniczych zmian we wzorcu byłoby dla Banku nieopłacalne. Strona pozwana zastosowała w umowie oprocentowanie LIBOR, będące znacznie niższe od oprocentowania WIBOR. W tej sytuacji Bank przewidział dodatkowe zabezpieczenie osiągnięcia zysku. Były nimi:
1) Zakładany wzrost kursu CHF wobec PLN, co w dłuższym okresie czasu było zdarzeniem praktycznie pewnym. Nauki ekonomiczne wskazują na cykliczne występowanie okresów koniunktury i recesji w gospodarce. Dodatkowo wiadomym było, że władze Szwajcarii osłabiały siłę swojej waluty i te działania mogły się zakończyć w każdej chwili. Umowa kredytu nie zawierała zaś żadnych postanowień ograniczających waloryzację, a w konsekwencji nadmierny wzrost zobowiązania powodów na skutek nieograniczonej żadnymi postanowieniami umowy waloryzacji.
2) Strona pozwana zapewniła sobie możliwość samodzielnego określania metodologii określania kursu CHF do PLN bez zgody powodów, co w sytuacji utrzymującego się stabilnego kursu obu tych walut pozwalało w świetle umowy na jego podwyższenie w relacji z powodami.
3) Strona pozwana przewidziała w umowie stosowanie spreadu, który dodatkowo zaburzał funkcjonowanie waloryzacji i to wyłącznie na korzyść strony pozwanej. Istotą waloryzacji jest stosowanie takiego samego miernika zarówno na etapie udzielania kredytu, jak na etapie spłacania rat kredytowych. W każdym zatem przypadku powinien być stosowany średni kurs, a nie kurs sprzedaży w odniesienie do jednej operacji, a kurs kupna w odniesieniu do drugiej.
Odstępstwo od wymienionych zabezpieczeń osiągnięcia zysku uczyniłoby dla Banku umowę kredytu nieopłacalną. Strona pozwana nie wykazała zresztą, że poinformowała strony o tych aspektach umowy i o możliwości indywidualnego negocjowania umowy w tym zakresie. Przesądziło to o przyznaniu racji Sądowi Okręgowemu, że umowa w zakresie postanowień abuzywnych nie była przedmiotem indywidualnego negocjowania przez strony. Strona pozwana nie zauważyła sprzeczności w swoich deklaracjach zgłoszonych w toku procesu. Skoro bowiem zarówno ona, jak i jej pracownicy uważali, że wprowadzony produkt jest umową kredytu walutowego, a postanowienia tej umowy nie mają cech abuzywności, to dlaczego jej pracownicy mieliby indywidualnie negocjować z powodami kluczowe dla zapewnienia zysku postanowienia.
Na koniec tych rozważań trzeba wspomnieć, że dla powodów, jak i dla większości obywateli tego kraju, oczywistym było, że wzrost kursu CHF spowoduje wzrost zobowiązania kredytobiorców. Nieoczywistym było natomiast to, że wzrost ten będzie znacznie wyższy, niż miałoby to wynikać z pouczeń udzielonych przez pracowników Banku, dokonanych w oparciu o wytyczne centrali Banku oraz, że wyłącznie poszkodowanymi na skutek wzrostu kursu będą tylko powodowie, na których umowa w umiejętny sposób przerzuciła całe ryzyko kursowe. Bez względu na wysokość kursu, strona pozwana zawsze była stroną osiągającą zysk, pomimo że również to ona powinna ponosić ryzyko i koszty związane z wprowadzeniem na rynek produktu noszącego dla kredytobiorców ryzyko porównywalne z tym, które ponosi gracz, zawierając umowę hazardową.
Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny uznał, że Sąd pierwszej instancji, w oparciu o prawidłową ocenę materiału dowodowego, poczynił trafne ustalenia faktyczne, a zarzuty naruszenia prawa procesowego podniesione w apelacji nie mogły tych ustaleń zakwestionować.
Zarzut braku interesu prawnego w żądaniu ustalenia nieważności umowy nie mógł się ostać. Powodowie, wnosząc o ustalenie, wykazali, że w ten sposób zamierzają doprowadzić do wyjaśnienia sytuacji prawnej powstałej na skutek podpisania umowy zawierającej abuzywne postanowienia w każdym aspekcie, także dotyczącym umówionych zabezpieczeń spłaty kredytu. Samo uwzględnienie powództwa o świadczenie nie pozwalało na tak kompleksowy, a zarazem wiążący opis sytuacji prawnej stron.
Wbrew zarzutowi apelacji, wejście w życie ustawy antyspspreadowej nie rozwiązywało problemu spreadu, występującego od początku obowiązywania umowy. Ponadto, umowa stworzyła więcej istotnych problemów, które postawiły powodów w niekorzystnej względem Banku sytuacji. Doszło do tego na skutek sporządzenia umowy w sposób niejasny, upodabniający ją do umowy kredytu walutowego. Doprowadzenie przez Bank do tego, że jego kredytobiorcy znaleźli się w tak niekorzystnej dla nich sytuacji prawnej, jednoznacznie wskazuje na sprzeczność całej umowy dobrymi obyczajami i na rażące naruszenie interesów konsumentów.
Postulowane „w ostateczności” przez stronę pozwaną zastąpienie postanowień umownych stosowaniem średniego kursu NBP nie znajdowało po pierwsze oparcia w uprawnieniach Sądu w ramach niniejszego procesu, a po drugie nie rozwiązywało problemu nieograniczonej waloryzacji. Zarzut naruszenia art. 65 k.c. był bezzasadny.
Sąd Okręgowy słusznie stwierdził nieważność całej umowy kredytu. Abuzywność postanowień oraz abuzywność braku mechanizmu ograniczającego waloryzację, będącej źródłem nadmiernego zysku Banku i zagrażającej stabilności ekonomicznej powodów, rzutowała na konieczność uznania całej umowy za nieważną, a nie tylko jej wybranych postanowień.
Uznanie umowy za nieważnej nie pozwalało na dokonanie pomiędzy stronami takich rozliczeń, jak gdyby tylko niektóre postanowienia były nieważne. Powyżej omówiony został już aspekt braku możliwości sanowania umowy w oparciu o postanowienia ustawy antyspredowej.
Logiczną konsekwencją uznania umowy kredytu za nieważną było uwzględnienie powództwa o świadczenie na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Ustalenie nieważności umowy zrodziło po stronie pozwanej obowiązek zwrotu dokonanych przez powodów świadczeń w oparciu o przepisy o nienależnym świadczeniu. Wysokość tych świadczeń nie została zakwestionowana. Świadczenia zostały zasądzone od strony pozwanej na podstawie art. 410 § 1 i 2 k.c., w związku z art. 405 k.c. Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się błędu w zastosowaniu tych przepisów przez Sąd Okręgowy.
Sąd Okręgowy zasądził od strony pozwanej na rzecz powodów odsetki ustawowe za opóźnienie od dnia, w którym bezskutecznie upłynął zakreślony przez nich termin do zwrotu świadczeń, a strona pozwana odmówiła zapłaty. Sąd Okręgowy przyjął, że strona pozwana znalazła się w opóźnieniu dopiero z dniem, kiedy to powodowie zostali pouczeni przez Sąd Okręgowy o potencjalnie niekorzystnych dla nich skutkach związanych z niezłożeniem przed Sądem oświadczenia potwierdzającego ważność umowy i wolę jej kontynuowania. Wbrew zarzutowi strony pozwanej, orzeczenie to nie naruszyło art. 455 k.c.
Zgłoszony przez stronę pozwaną zarzut zatrzymania, z powołaniem się na art. 496 k.p.c., nie zasługiwał na uwzględnienie. W sytuacji, gdy stronie pozwanej przysługiwał dalej idący zarzut potrącenia, uwzględnienie zarzutu zatrzymania mogłoby zostać potraktowane jako naruszające uprawnienia konsumenta do obrony przed skutkami stosowania niedozwolonych postanowień umownych. W takie sytuacji, procesowy zarzut zatrzymania nie mógł odnieść skutku w niniejszym postępowaniu.
W tym stanie rzeczy orzeczono, jak w sentencji na podstawie i art. 385 k.p.c.
O kosztach postępowania apelacyjnego – kosztach zastępstwa procesowego orzeczono na podstawie art. 98 § 1, 1 1 i 3 oraz art. 99 k.p.c.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Krakowie
Osoba, która wytworzyła informację: Rafał Dzyr
Data wytworzenia informacji: