II AKzw 1058/24 - uzasadnienie Sąd Apelacyjny w Krakowie z 2025-01-07

Sygn. akt II AKzw 1058/24

UZASADNIENIE

postanowienia Sądu Apelacyjnego w Krakowie

z dnia 10 grudnia 2024 r.

Skazany P. S. odbywa karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności orzeczoną wobec niego wyrokiem łącznym Sądu Okręgowego w W. z dnia 4 września 2009 r. sygn. akt (...), którą wykonuje się wobec niego od dnia 25 kwietnia 1999 r. przy zaliczeniu na jej poczet okresu rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 21 października 1997 r. do dnia 21 kwietnia 1998 r.

We wniosku z dnia 02 września 2024 r. obrońca skazanego P. S. wniósł o udzielenie mu warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty tej kary. Na uzasadnienie zaś tego wniosku podniósł, że skazany odbył już znaczną jej część (bo ponad 25 lat) i wyraża krytyczny stosunek do popełnionych przestępstw mając jednocześnie świadomość ich wagi oraz charakteru orzeczonej za nie wobec niego kary. Jakkolwiek natomiast w ramach dotychczasowej izolacji penitencjarnej podejmował on próby zatrudnienia się oraz udziału w terapiach, jednak z uwagi na charakter popełnionych przez niego czynów Zakład Karny nie widział takiej możliwości.

Postanowieniem z dnia 12 września 2024 r. sygn. akt IV Kow 1575/24 Sąd Okręgowy w Kielcach, na podstawie art. 15 § 1 k.k.w., umorzył jednak postępowanie zainicjowane tym wnioskiem obrońcy skazanego P. S. na uzasadnienie tego rozstrzygnięcia podnosząc, że jest ono bezprzedmiotowe, gdyż zgodnie z aktualnym brzmieniem przepisu art. 78 § 3 k.k. formalne uprawnienia do ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie z reszty odbywanej kary dożywotniego pozbawienia wolności skazany nabędzie dopiero z dniem 25 października 2028 r.

Na postanowienie to zażalenie wniósł obrońca skazanego P. S., który zarzucił mu:

naruszenie przepisów prawa karnego materialnego, a mianowicie art. 78 § 3 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 września 2023 r. w związku z art. 4 § 1 k.k., polegające na niezasadnym niezastosowaniu tych przepisów, na skutek błędnego uznania, że reguły intertemporalne określone w art. 4 § 1 k.k. nie mają zastosowania do skazanego P. S., co skutkowało dokonaniem oceny przesłanek w zakresie możliwości warunkowego przedterminowego zwolnienia z pozostałej części kary pozbawienia wolności na podstawie przepisów obowiązujących w dacie orzekania, podczas gdy sąd powinien orzekać w oparciu o treść art. 78 § 3 k.k. obowiązującego w czasie wydania wyroku łącznego, który jest przepisem względniejszym dla skazanego P. S.;

dowolną ocenę sytuacji prawnej skazanego P. S. wyrażającą się m.in. w braku analizy wzajemnych relacji ustaw pod kątem interesu prawnego skazanego (chociażby w kontekście zapisu art. 4 k.k.), co skutkowało wadliwym przyjęciem, iż w niniejszej sprawie brak jest podstaw do merytorycznego rozpoznania wniosku o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbycia pozostałej części kary pozbawienia wolności;

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę mający wpływ na jego polegający na uznaniu, że skazany P. S. nie nabył uprawnień do ubiegania się o dobrodziejstwo warunkowego przedterminowego zwolnienia, a takowe uprawnienia nabędzie dopiero z dniem 25 października 2028 r., podczas gdy skazany w myśl norm kodeksu karnego obowiązujących w dacie zarówno wydania wyroku łącznego, jaki dacie popełnienia czynów objętych tym wyrokiem nabył uprawnienia do ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbycia pozostałej części kary.

W oparciu natomiast o tak sformułowane zarzuty wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Kielcach.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Mimo, że nie można było podzielić jako zasadnych wszystkich zarzutów podniesionych przez obrońcę skazanego w zażaleniu wobec zaskarżonego postanowienia Sądu I instancji, to jednak w związku z tym, że zasługiwały na to te spośród nich, w ramach których – chcąc, nie chcąc – wyraził on w istocie „sedno” zgłoszonego pod jego adresem uchybienia, którym zostało ono rzeczywiście dotknięte, zażaleniu temu nie można było odmówić racji, w konsekwencji czego zaskarżone nim postanowienie należało uchylić, a sprawę przekazać Sądowi Okręgowemu w Kielcach do ponownego rozpoznania.

Jakkolwiek bowiem, z przyczyn rudymentarnej natury, o których niżej, nie można było przekonać się do tych wszystkich twierdzeń skarżącego, w których wywodził on, jakoby „skazany P. S. (…) w myśl norm kodeksu karnego obowiązujących w dacie zarówno wydania wyroku łącznego, jaki dacie popełnienia czynów objętych tym wyrokiem nabył uprawnienia do ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbycia pozostałej części kary”, o tyle zgodzić się już z nim należało, gdy – mniej, lub bardziej udolnie, ale jednak – twierdził, że wydając zaskarżone postanowienie Sąd I instancji „dowolnie ocenił sytuację prawną skazanego P. S. (…) co skutkowało wadliwym przyjęciem, iż w niniejszej sprawie brak jest podstaw do merytorycznego rozpoznania wniosku o warunkowe przedterminowe zwolnienie [tu: skazanego P. S. – przyp. S.A.] z odbycia pozostałej części kary pozbawienia wolności”.

Przechodząc natomiast do konkretów, w punkcie wyjścia zauważyć wypada, że w związku z takimi, a nie innymi uwarunkowaniami faktyczno-prawnymi niniejszej sprawy, to jest w związku z tym, że przedmiotem jej rozstrzygnięcia była kwestia oceny zasadności wniosku obrońcy skazanego na karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności P. S. o udzielnie temu skazanemu warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty tej kary po odbyciu przez niego wprawdzie ponad 25 lat tej kary, ale w takich już realiach normatywnych, w których – jako kreowanych m.in. nowym brzmieniem przepisu art. 75 § 3 k.k. nadanym mu z dniem 1 października 2023 r. na mocy ustawy z dnia 7 lipca 2022 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U.2022.2600) (dalej zwanej również w skrócie „nowelą lipcową”) – formalne uprawnienie do wystąpienia z takim wnioskiem skazany na tego rodzaju karę nabywa dopiero po odbyciu co najmniej 30 lat kary, fundamentalnym problemem, jaki należało w niej rozstrzygnąć, by móc wydać w niej odpowiadające prawu i sprawiedliwości orzeczenie, był w istocie problem sprowadzający się do pytania o to, czy – w związku z takim, a nie innym przy tym brzmieniem przepisu przejściowego zawartego w art. 23 „noweli lipcowej”, zgodnie z którym w sprawach, w których przed dniem jej wejścia w życie kara pozbawienia wolności nie została wykonana, do osób warunkowo zwolnionych oraz osób odbywających karę pozbawienia wolności stosować należy przepisy o warunkowym zwolnieniu w brzmieniu nadanym tą nowelą niniejszą sprawę rozstrzygnąć należało (tak, jak skądinąd uczynił to Sąd I instancji zupełnie tego wszystkiego nie dostrzegając, a na pewno zupełnie tym wszystkim się nie przejmując) wg przepisów obowiązujących obecnie (to jest od dnia 1 października 2023 r.), czy też może dawniej (to jest obowiązujących do dnia 30 września 2023 r.) jako dla skazanego niewątpliwie bardziej korzystnych, czy też może w grę wchodzić by miała jakaś inna jeszcze ewentualność.

Przystępując zaś do rozwikłania tego „dylematu” zauważyć należy, że – wbrew temu, co może się prima facie wydawać – nie idzie w istocie o to, czy w powołanym wyżej przepisie przejściowym ujętym w art. 23 „noweli lipcowej” ustawodawca mógł zawrzeć regulację nakazującą stosowanie do osób prawomocnie skazanych przed dniem jej wejścia życie, co do których kara pozbawienia wolności nie została dotąd wykonana, więc tym samym również do skazanego P. S., zmienionych nią przepisów jako przewidujących surowsze od dotychczasowych zasady stosowania instytucji warunkowego przedterminowego zwolnionego, ale o to, czy wprowadzone przez ustawodawcę w życie na mocy tej noweli nowe regulacje prawne dotyczące tych zasad, in concreto zaś regulacja zawarta w przepisie art. 78 § 3 k.k., w którym zastrzegł, że – inaczej niż dotychczas, kiedy było to możliwe po 25 latach – skazanego na karę dożywotniego pozbawienia wolności można warunkowo zwolnić po odbyciu 30 lat kary, nie narusza konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich w stopniu nakazujących przyjęcie, że przepis ten (a ściślej to zawarta w nim norma) w zakresie, w jakim podwyższa konieczne do uruchomienia przewidzianej w nim procedury quantum kary ponad 25 lat pozbawienia wolności jest niezgodny ze standardami konstytucyjnymi i międzynarodowymi, w związku z czym należy odmówić zastosowania go w tym zakresie dla potrzeb rozstrzygnięcia niniejszej sprawy skazanego P. S..

Zauważyć bowiem należy, że na takie postąpienie – bez potrzeby uruchamiania w tym celu na podstawie art. 193 Konstytucji procedury zbadania konstytucyjności tego przepisu przez Trybunał Konstytucyjny (bez względu już nawet na to, że organ ten, z przyczyn powszechnie doskonale znanych, i dlatego niewymagających w tym miejscu ich przytaczania, niestety nie jest obecnie zdolny do wykonywania swoich, przypisanych mu przez ustrojodawcę, konstytucyjnych kompetencji i zadań) – zezwala w istocie ukształtowana w orzecznictwie przedmiotu w ciągu ostatnich kilku lat (choć swoimi korzeniami sięgająca de facto poglądów głoszonych przez Sąd Najwyższy już kilkanaście lat wcześniej) koncepcja tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjności prawa, w ramach której to – ujmując rzecz w największym skrócie – nie idzie bynajmniej o zbadanie przez sąd konstytucyjności obowiązującego przepisu (przepisów) prawa na płaszczyźnie abstrakcyjnej, lecz o dokonanie kontroli zawartości „treściowej” określonego (a więc konkretnego) przepisu ustawy, którego zastosowanie w danej sprawie sąd rozważa, ze standardami konstytucyjnymi celem stwierdzenia, czy zawarta w tym przepisie norma jest z nimi zgodna, czy też nie, co w razie stwierdzenia niedającej się usunąć sprzeczności ocenianego w ten sposób przepisu w trybie wykładni zgodnej z Konstytucją z postanowieniami ustawy zasadniczej prowadzić w istocie musi do odmowy jego zastosowania przez sąd (zob. szerzej: P. Kardas, Rozproszona kontrola konstytucyjności prawa w orzecznictwie Izby Karnej oraz sądów powszechnych jako wyraz sędziowskiego konstytucyjnego posłuszeństwa, CzPKiNP Rok XXIII, 2019, nr 4, s. 4 i nast.), bo w takich przypadkach – ujmując to innymi jeszcze słowy – nie chodzi bynajmniej o przeprowadzenie przez sąd, niejako „w zastępstwie” Trybunału Konstytucyjnego, oceny konstytucyjności przepisów ustawowych, lecz o „odmowę zastosowania” przepisów, które są niezgodne (zwłaszcza w sposób oczywisty) z przepisami (wzorcami) Konstytucji (wyrok SN z dnia 7 kwietnia 1998 r., I PKN 90/98; por. nadto: wyroki SN: z dnia 19 kwietnia 2000 r., II CKN 272/00 oraz z dnia 29 sierpnia 2001 r., III RN 189/00 i uzasadnienie uchwały SN z dnia 4 lipca 2001 r., III ZP 12/01). Do przeprowadzenia natomiast takiej kontroli – jak przyjmuje się to niemal powszechnie w orzecznictwie ukształtowanym w ciągu ostatnich lat (bo z nielicznymi jedynie wyjątkami, które jako takie potwierdzać tylko mogą ugruntowaną w tym względzie zasadę) – uprawniony jest w istocie, i zobowiązany zarazem, każdy sąd, skoro, z jednej strony, nie narusza ona bynajmniej ustrojowych kompetencji Trybunału Konstytucyjnego, a nawet nie pozostaje z nimi w bezpośrednim związku (bo przecież żaden z obowiązujących przepisów, a w szczególności art. 193 Konstytucji, nie nakłada bynajmniej na sąd obowiązku zwracania się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym co do zgodności aktu normatywnego z ustawą zasadniczą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie zależy rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem, zaś stosowanie Konstytucji, jak wynika to z jej art. 188 ust. 1, nie jest w żadnym razie zastrzeżone wyłącznie dla Trybunału Konstytucyjnego, ale należy również do sądów, zarówno w przypadku zaistnienia luki w prawie, jak i wówczas, gdy sąd dojdzie do przekonania, że przepis ustawy jest niezgodny z Konstytucją i nie powinien być zastosowany w konkretnej sprawie), z drugiej zaś – jak stwierdził to wprost w jednym ze swoich orzeczeń Sąd Najwyższy – uznanie, że sądy powszechne nie są uprawnione do badania zgodności ustaw z Konstytucją, a w konsekwencji do zajmowania stanowiska w kwestii ich zgodności, jak też niezgodności z ustawą zasadniczą, jest wyraźnie sprzeczne z art. 8 ust. 2 Konstytucji (skoro przepis ten, jako zobowiązujący przecież do bezpośredniego stosowania jej przepisów jako najwyższego prawa Rzeczpospolitej Polskiej, jest niewątpliwie adresowany przede wszystkim do sądów właśnie jako organów, które na mocy art. 175 ust. 1 Konstytucji powołane są do sprawowania wymiaru sprawiedliwości, zaś sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są – zgodnie z art. 178 ust. 1 Konstytucji – niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom (postanowienie SN z dnia 9 czerwca 2022 r., III USK 462/21; zob. nadto w szczególności: uchwała SN z dnia 4 lipca 2001 r., III ZP, 12/01; wyrok SN z dnia 8 stycznia 2009 r., I CSK 482/08; wyrok SN z dnia 8 października 2015 r., III KRS 34/12 czy wyrok SN z dnia 8 sierpnia 2017 r., I UK 325/16).

To bowiem, że ustawodawca mógł tak postąpić, tzn. że mógł wprowadzić tą nowelą – w tym również wobec skazanych „pretendujących” dopiero do nabycia uprawnienia do zainicjowania procedury zmierzającej do zaaplikowania wobec nich dobrodziejstwa tej instytucji – surowsze zasady stosowania warunkowego przedterminowego zwolnienia, w szczególności przez zaostrzenie tzw. przesłanek formalnych odnoszących się do okresów minimalnych odbytej kary, to jasno i ponad wszelką wątpliwość wynika z ugruntowanej również na chwilę obecną linii orzecznictwa, w ramach której – mając uwadze to, że warunkowe przedterminowe zwolnienie jest instytucją ze sfery wykonania kary i jako taka stanowi instrument polityki kryminalnej – przyjmuje się zgodnie, że na przeszkodzie ku temu nie może bynajmniej stać konstytucyjna zasada ochrony praw słusznie nabytych (a w konsekwencji również, jako ściśle z nią związana, zasada zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez niego prawa).

Jakby bowiem nie patrzeć już nawet to, że zasada ta, rozumiana jako wyrażająca zakaz pozbawiania obywateli praw podmiotowych i ich ekspektatyw, ukształtowanych przez obowiązujące ustawy oraz zakaz ich ograniczania w sposób arbitralny (M. Wyrzykowski, Zasada demokratycznego państwa prawnego [w:] Zasady podstawowe polskiej Konstytucji, pod red. nauk. W. Sokolewicza, Warszawa 1998, Wyd. Sejmowe, s. 85 i n.), wywodzona jest – obok m.in. zasady lex retro non agit – z zasady demokratycznego państwa prawnego zapisanej w art. 2 Konstytucji, w związku z czym nie może stanowić samoistnego źródła konstytucyjnych praw lub wolności o charakterze podmiotowym, bo przepis ten, razem z innymi przepisami zamieszczonymi w rozdziale I Konstytucji wyraża w istocie (i zarazem jedynie) fundamentalne zasady porządku konstytucyjnego Rzeczpospolitej Polskiej określające podstawowe i szczególnie chronione jej cechy ustrojowe stanowiąc w konsekwencji dla organów władzy publicznej – wprawdzie fundamentalną, ale zarazem jedynie – dyrektywę w zakresie stanowienia i stosowania prawa w zgodzie ze standardami tego typu państwa, w konsekwencji czego – jak konsekwentnie podkreślał to w swoim orzecznictwie Trybunał Konstytucyjny (w szczególności zauważając w nim, że samo tylko odwołanie się do zasady państwa prawnego nie jest wystarczające dla skutecznego domagania się przez jednostkę ochrony konstytucyjnej w perspektywie warunków wynikających z art. 79 ust. 1 Konstytucji [postanowienie TK z dnia 17 lutego 1999 r., Ts 154/98]) – nie może tym samym stanowić podstawy dla ochrony konkretnych praw i wolności obywatelskich, to przede wszystkim nie można nie zgodzić się z poglądem, że uprawnienie do warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary pozbawienia wolności nie jest bynajmniej żadnym podmiotowym prawem konstytucyjnym skazanego, bo nie można przecież – w szczególności w kontekście art. 2 Konstytucji – sensownie mówić o jego „nabyciu” (tym bardziej oczywiście w momencie popełnienia przez skazanego tego przestępstwa, za które wymierzoną mu karę odbywa, jak sugerował to w swoim zażaleniu obrońca skazanego P. S.), skoro – jak wyżej to już zauważono – jest to w istocie instytucja z zakresu prawa penitencjarnego i środek polityki kryminalnej. Jak bowiem celnie dostrzegł to Sąd Najwyższy, a ten kierunek jego rozumowania podzielił następnie w całości Trybunał Konstytucyjny, dopóki nie podjęto decyzji o warunkowym przedterminowym zwolnieniu, dopóty nie można mówić o nabyciu przez osobę skazaną uprawnień, które mogłyby podlegać konstytucyjnej ochronie, w szczególności w świetle konstytucyjnej zasady ochrony praw słusznie nabytych, bo: „Upływ określonego quantum kary nie tworzy jeszcze po stronie skazanego żadnego >roszczenia< (>uprawnienia<), czy choćby samej >ekspektatywy< warunkowego zwolnienia, które mogłyby podlegać ochronie. O tego typu skutkach można byłoby mówić jedynie wówczas, gdyby po odbyciu określonej części kary istniał obowiązek warunkowego zwolnienia skazanego po tym właśnie okresie. Omawiana instytucja ma jednak, jak notoryjnie wiadomo, charakter fakultatywny i jej zastosowanie uzależnione jest od tego, jak sąd oceni spełnienie (lub jego brak) przesłanek materialnych, od których zależy warunkowe przedterminowe zwolnienie. Tak więc dopiero z chwilą, gdy w orzeczeniu sądowym uprawniony organ da wyraz przeświadczeniu, iż w odniesieniu do konkretnego skazanego spełnione są wszystkie, w tym i materialne, warunki przedterminowego zwolnienia, można mówić o uzyskaniu przez skazanego prawa do wcześniejszego, warunkowego zwolnienia z odbycia reszty kary” (uchwała całej Izby Karnej SN z dnia 11 stycznia 1999 r., I KZP 15/98). Dlatego też skądinąd zgodzić się w pełni należy ze stanowiskiem, że w takiej perspektywie za błędną uznać należy tę linię orzecznictwa Sądu Najwyższego, która starała się widzieć w warunkowym przedterminowym zwolnieniu „uprawnienie” skazanego (zob. np. uchwała SN z dnia 25 sierpnia 1960 r., VI KO 21/60), skoro w tym przypadku o żadnym uprawnieniu skazanego nie może być mowy, i to nawet wówczas, gdyby spełnione zostały formalne warunki terminów minimalnych, skoro sąd, oceniając cele kary, może odmówić udzielenia warunkowego przedterminowego zwolnienia (W. Wróbel [red.], A. Zoll [red.], Komentarz do ustawy – Przepisy wprowadzające Kodeks karny, [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Tom III. Komentarz do art. 278-363 k.k., wyd. V, WKP 2022, Komentarz do art. 14).

O ile natomiast pewne wątpliwości (i to nie małe bynajmniej) budzić może istotnie to, czy ustawodawca mógł tak postąpić nie chcąc naruszyć fundamentalnej w obszarze prawa karnego zasady lex severior retoro non agit, albowiem – jak dostrzega się to w orzecznictwie – w swej klasycznej postaci zasada ta, jako wyrażona w art. 4 § 1 k.k., dotyczy sytuacji, w których wprowadza się w życie regulacje, które przewidują możliwość orzeczenia wobec sprawcy surowszych konsekwencji karnych od tych, które grożą mu przy uwzględnieniu stanu prawnego obowiązującego w chwili popełnienia czynu zabronionego, w związku z czym odnosi się ona przede wszystkim do orzekania w przedmiocie prawnokarnych konsekwencji popełnionego przestępstwa i tak również ujmowana jest ona na gruncie art. 7 zdanie drugie Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz art. 15 ust. 1 zdanie drugie i trzecie Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, co w konsekwencji sprawia, że w istocie w każdej sytuacji, w której ustawodawca w przepisie szczególnym wprowadziłby wyłom od zasady lex severior non agit w podanym wyżej rozumieniu, unormowanie takie musiałoby zostać zakwestionowane przy uwzględnieniu treści art. 91 ust. 1 i 2 Konstytucji RP (tak: uzasadnienie uchwały całej Izby Karnej SN z dnia 11 stycznia 1999 r., I KZP 15/98) – o tyle żadnych już wątpliwości, w każdym razie zdaniem tut. Sądu Apelacyjnego w składzie orzekającym w niniejszej sprawie, nie może budzić to, że nie mógł tak postąpić nie chcąc naruszyć innej, równie fundamentalnej – przy czym nie tylko dla prawa karnego, ale w ogóle dla porządku konstytucyjnego Rzeczpospolitej Polskiej – zasady, jaką jest wyrażona w art. 40 Konstytucji RP zasada zakazująca okrutnego i nieludzkiego traktowania człowieka w takim jej rozumieniu, jakie nadać jej należy przy uwzględnieniu treści wynikających ze standardu zapisanego w art. 3 powołanej wyżej Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284 z późn. zm.) (dalej zwanej również w skrócie „EKPCz”), więc w konsekwencji również bez naruszenia – jako ściśle z nią związanej – zasady poszanowania przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka jako stanowiącej źródło wszelkich praw człowieka i obywatela wyrażonej w art. 30 Konstytucji.

Wszystko zaś, co za takim stanowiskiem przemawia, zacząć wypada od dostrzeżenia tego, co jest bardziej nawet niż oczywiste, bo mianowicie tego, że każdy skazany, więc również ten, który skazany został za najbardziej nawet odrażające przestępstwo na karę dożywotniego pozbawienia wolności, zachowuje – co ustawodawca zagwarantował mu skądinąd wprost w art. 4 § 2 k.k.w. – prawa i wolności obywatelskie, co – innymi słowy to ujmując – oznacza, że w wyniku skazania go nie traci on bynajmniej gwarantowanych mu w Konstytucji praw i wolności obywatelskich, a więc tych mających swe źródło w przynależności państwowej. Jakkolwiek natomiast – w związku z tym, że tak ukształtowana zasada nie ma oczywiście charakteru absolutnego, co wynika również wprost z treści powołanego wyżej art. 4 § 2 k.k.w., w którym ustawodawca postanowił jednocześnie, że ograniczenie praw i wolności obywatelskich może wynikać (choć zarazem jedynie) z ustawy oraz z wydanego na jej podstawie prawomocnego orzeczenia – żadnych wątpliwości nie może budzić to, że może on zostać czasowo pozbawiony np. praw publicznych w ramach orzeczonego wobec niego środka karnego w postaci ich utraty na określony okres czasu (art. 39 pkt 1 k.k.), tak równie niewątpliwym jest także to, że ani żadną ustawą, ani żadnym orzeczeniem sądu nie można skazanego pozbawić ochrony wynikającej z powołanej wyżej zasady zakazującej okrutnego i nieludzkiego traktowania człowieka wyrażonej w art. 40 Konstytucji oraz zasady poszanowania przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka zapisanej w art. 30 Konstytucji.

Kolejno natomiast zauważyć należy, że w ramach wykładni przepisów prawa mającej na celu zdekodowanie zapisanych w nim norm, w szczególności zaś w ramach dokonywanej dla potrzeb rozstrzygnięcia konkretnej sprawy tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjności prawa mającej na celu zbadanie zawartości „treściowej” określonego przepisu ustawy ze standardami konstytucyjnymi, która prowadzić może do odmowy jego zastosowania przez sąd w konkretnym przypadku w razie stwierdzenia niedającej się usunąć jego sprzeczności w trybie wykładni zgodnej z Konstytucją z postanowieniami ustawy zasadniczej, nie tylko że można, ale wręcz należy – tym bardziej wtedy, gdy spełnione są warunki określone w art. 91 ust. 1 i 2 Konstytucji – sięgać do standardów wynikających z przepisów wiążących Rzeczpospolitą Polską umów i traktów międzynarodowych, by ostateczny jej wynik był w pełni z nimi spójny. Jeśli bowiem w jej efekcie miałoby dojść do wyinterpretowania z nich takiej normy, która musiałaby zostać uznana za sprzeczną z obowiązującymi Rzeczpospolitą Polską umowami lub traktatami międzynarodowymi, to tym samym musiałoby to prowadzić do skutków biegunowo odmiennych od określonych w art. 91 ust. 2 Konstytucji, zgodnie z którym, „Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową”, zatem do sytuacji niedającej się zaakceptować z nie tylko punktu widzenia zasady hierarchiczności źródeł obowiązującego w Rzeczpospolitej Polskiej prawa, ale także – w szerszej perspektywie – z punktu widzenia wyrażonej w art. 2 Konstytucji zasady demokratycznego państwa prawnego, jakim ma być Rzeczpospolita Polska. Zgodnie bowiem z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego, co w konsekwencji oznacza, z jednej strony, że w zakresie sprawowania wymiaru sprawiedliwości to sądy mają obowiązek analizy prawa krajowego w perspektywie prawa międzynarodowego (P. Tuleja [w:] P. Czarny, M. Florczak-Wątor, B. Naleziński, P. Radziewicz, P. Tuleja, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, wyd. II, LEX/el. 2021, art. 9), z drugiej zaś, że zasada wykładni prokonstytucyjnej i prokonwencyjnej stanowić ma podstawowy, z wszystkich pozostających w ich „rękach”, instrument ochrony gwarantowanych każdemu w Konstytucji praw i wolności obywatelskich, nakazujący nadawanie przepisom prawa krajowego w procesie ich interpretacji takiego wyłącznie znaczenia, które zapewnić może ich zgodność z hierarchicznie wyższymi normami prawa, zatem również z tymi, które wynikają z ratyfikowanych za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie umów i traktów międzynarodowych, skoro w związku z tym, że weszły one tą drogą do systemu prawa powszechnie obowiązującego w Rzeczpospolitej Polskiej w pełni uprawnionym i zasadnym zarazem jest przyjęcie, że „pojęcie &gt;konstytucyjne wolności lub prawa&lt; użyte w art. 79 ust. 1 konstytucji obejmuje także prawa człowieka i obywatela uregulowane w podstawowych aktach prawa międzynarodowego, tzn. w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych czy w Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności wtedy, gdy obywatel przywołałby takie standardowe prawo uregulowane w jednym z cytowanych aktów, które jednocześnie jest uregulowane w naszej konstytucji (J. Trzciński [w:] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, Komentarz, Warszawa 1999, Wydawnictwo Sejmowe 1999 r, s. 11)” (wyrok TK z dnia 10 lipca 2000 r., SK 21/99).

Jakkolwiek bowiem w swojej dotychczasowej praktyce orzeczniczej Trybunał Konstytucyjny w zasadzie konsekwentnie – bo z nielicznymi tylko wyjątkami, których przykładem jest przytoczony co dopiero wyżej wyrok z dnia 10 lipca 2000 r., SK 21/99 – wykluczał możliwość badania (wszakże jednak tylko w trybie skargi konstytucyjnej z art. 79 ust. 1 Konstytucji, bo inaczej rzeczy się miały, gdy idzie o kontrolę w trybie wniosków składanych przez podmioty, o których mowa w art. 191 ust. 1 Konstytucji) zgodności przepisów prawa z Konstytucją w oparciu o wzorce wynikające z aktów prawa międzynarodowego, w tym również z Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz z Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, w szczególności podkreślając, że nie jest to możliwe dlatego, że w myśl art. 79 ust. 1 Konstytucji podstawą do tego mogą być jedynie „konstytucyjne prawa lub wolności” (zob. np.: wyrok TK z 7 maja 2002 r., SK 20/00), to jednak takie stanowisko – jak ze wszech miar celnie zwrócono na to uwagę w literaturze przedmiotu – uważać należy za o tyle trafne (jako opierające się wszakże na wyraźnym brzmieniu art. 79 ust. 1 Konstytucji), o ile „rozumieć je jako zakaz konstruowania wzorca kontroli bezpośrednio i samodzielnie w oparciu o przepis aktu prawa międzynarodowego”, gdyż „Przepisy aktów prawa międzynarodowego oraz orzecznictwo organów międzynarodowych (ETPC, TSUE) mogą być (…) wykorzystane w argumentacji służącej wykazaniu niezgodności kwestionowanego przepisu z konstytucją”, albowiem „Ze względu (…) na ciążący na wszystkich organach RP obowiązek przestrzegania prawa międzynarodowego (art. 9 konstytucji), treść przepisów konstytucji – w szczególności przepisów wyrażających wolności i prawa jednostek – powinna być odczytywana z uwzględnieniem rozumienia danej wolności lub prawa, a także dopuszczalnego zakresu ich ograniczeń, przyjętego na gruncie prawa międzynarodowego oraz w orzecznictwie międzynarodowych organów sądowniczych”, tym bardziej, że „także w orzeczeniach wydawanych w trybie skargi konstytucyjnej TK nierzadko uwzględnia dorobek orzeczniczy ETPC i TSUE (zob. np. wyroki TK z 18 maja 2004 r., SK 38/03; z 6 grudnia 2004 r., SK 29/04; z 20 listopada 2007 r., SK 57/05; z 27 września 2012 r., SK 4/11), choć zdarzały się sprawy, gdy stanowisko TK rozbiegało się ze standardem międzynarodowym (zob. wyrok TK z 29 września 2008 r., SK 52/05, w którym TK nie podzielił zarzutu skarżącego co do naruszenia wolności słowa przez przepis penalizujący naruszenie obowiązku autoryzacji, oraz – wywołany skargą tej samej osoby – wyrok ETPC z 5 lipca 2011 r. w sprawie Wizerkaniuk przeciwko Polsce, nr skargi 18990/05, w którym Trybunał stwierdził, że wymieniony przepis prawa polskiego narusza standard konwencyjny, zob. pkt 86 uzasadnienia)” (L. Garlicki [red.], M. Zubik [red.], Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz. Tom II, wyd. II, Wyd. Sejmowe 2016, Komentarz do art. 79).

Jak natomiast wynika to z jednolitej i niedoznającej żadnych wyjątków linii orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ukształtowanego na gruncie przepisu art. 3 EKPCz, w większości państw członkowskich Rady Europy okres niezbędny do nabycia prawa ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie przez osobę skazaną na karę dożywotniego pozbawienia wolności wynosi 25 lat, natomiast podwyższenie tego okresu do 30 lat (więc tym bardziej oczywiście jeszcze wyżej ponad tę granicę) prowadzi de facto do zanegowania sensu resocjalizacji pozbawiając skazanego nadziei na wolność, co w konsekwencji – jak ujmuje to wprost Europejski Trybunał Praw Człowieka – czyni karę nieludzką i poniżającą w rozumieniu art. 3 EKPCz, w związku z czym z perspektywy gwarancji wynikających z tego przepisu osoby skazane na dożywotnie pozbawienie wolności powinny mieć możliwość inicjowania procedur weryfikacyjnych po upływie maksymalnie 25 lat odbywania kary, z zapewnieniem przy tym regularnych rewizji w dalszym okresie (wyrok ETPCz z dnia 4 października 2016 r. w sprawie T.P. i A.T. przeciwko Węgrom [skarga nr 37871/14]; tak również wyrok ETPCz z dnia 9 lipca 2013 r. w sprawie Vinter i inni przeciwko Zjednoczonemu Królestwu [skargi nr 66069/06, 130/10 i 3896/10], w którym ETPCz stwierdził, że z perspektywy gwarancji wynikających z art. 3 EKPCz skazani na dożywotnie pozbawienie wolności powinni mieć możliwość inicjacji procedury oceny konieczności dalszego pozbawienia wolności po odbyciu nie więcej niż 25 lat kary, a następnie w rozsądnych odstępach czasowych; zob. także np.: wyrok ETPCZ z dnia 4 września 2014 r. w sprawie Trabelsi przeciwko Belgii [skarga nr 140/10]) czy wyrok ETPCz z dnia 3 lutego 2015 r. w sprawie Hutchinson przeciwko Wielkiej Brytanii [skarga nr 57592/08]; zob. nadto inne jeszcze wyroki ETPCz dotyczące standardu z art. 3 EKPCz, i szerzą ich analizę, wskazane w opracowaniu autorstwa W. Hermelińskiego, B. Nity-Światłowskiej pt. Kara dożywotniego pozbawienia wolności bez dostępu do warunkowego przedterminowego zwolnienia – refleksje w kontekście gwarancji wynikających z Europejskiej Konwencji Prawa Człowieka, Palestra 10/2018). Z perspektywy gwarancji określonej w art. 3 EKPCz idzie bowiem w istocie – jak celnie dostrzega się to nadto w literaturze przedmiotu – nie o to, że niehumanitarna jest sama kara dożywotniego pozbawienia wolności, lecz o to, by tego rodzaju kara nie była dalej wobec skazanego w sytuacji, gdy wszystkie cele kary zostały spełnione i dalsze jej stosowanie względem niego nie jest niczym już uzasadnione (zob. szerzej: W. Hermeliński, B. Nita-Światłowska, Kara dożywotniego pozbawienia wolności bez dostępu do warunkowego przedterminowego zwolnienia…, op.cit.).

Jeśli więc zatem zgodnie ze standardem wynikającym z Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności jako wiążącego Rzeczpospolitą Polską prawa międzynarodowego, osoby skazane na karę dożywotniego pozbawienia wolności powinny mieć realną możliwość ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu co najmniej 25 lat kary, bo sama tylko możliwość złożenia wniosku o weryfikację postępów resocjalizacyjnych i zaskarżenia decyzji odmownej w przedmiocie warunkowego przedterminowego zwolnienia nie stanowi przecież automatycznego prawa do zwolnienia po wskazanym okresie, ale zapewnia jednak skazanemu nadzieję na odzyskanie wolności, nawet w dłuższej perspektywie czasowej, i jeśli zarazem – jak podkreśla to również w swoim orzecznictwie Europejski Trybunał Praw Człowieka – wprowadzenie opartych na takiej zasadzie mechanizmów umożliwiających weryfikację i ewentualną redukcję wymiaru kary powinno odznaczać się nie tylko rzeczywistą skutecznością, ale także praktyczną wykonalnością, co oznacza nie tylko zakaz wykluczania tych instrumentów w sposób bezpośredni, lecz również eliminację wszelkich przeszkód o charakterze pośrednim, które poprzez nadmiernie rygorystyczne ograniczenia czasowe lub proceduralne w istocie uniemożliwiają skazanemu skorzystanie z przysługujących mu praw, to w konsekwencji tego wszystkiego oczywistym jawić się musi stwierdzenie, że wprowadzenie przez ustawodawcę z dniem 1 października 2023 r. do polskiego systemu prawa takiej regulacji, zgodnie z którą skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności nie ma realnej możliwości ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie najpóźniej po odbyciu 25 lat kary uważać należy za jaskrawo i ewidentnie naruszające ten standard.

Jeśli natomiast – zgodnie z art. 91 ust. 2 Konstytucji – jest zarazem tak, że Konwencja ta jest częścią powszechnie obowiązującego w Rzeczpospolitej Polskiej systemu prawa i że musi mieć pierwszeństwo w stosowaniu przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się z nią pogodzić, i jeśli zarazem jest wreszcie również tak, że – z wyżej wskazanych względów – przepisu art. 78 § 3 k.k. w brzmieniu nadanym mu z dniem 1 października 2023 r., zgodnie z którym skazanego na karę dożywotniego pozbawienia wolności można zwolnić po odbyciu 30 lat kary, nie da się w istocie pogodzić ze standardem wynikającym z art. 3 tej Konwencji, bo tak sformułowany zawiera on taką regulację, która powoduje, że kara dożywotniego pozbawienia wolności, poprzez pozbawienie jej z tym dniem dostępnych i funkcjonalnych mechanizmów kontroli postępów zachowania i sposobu życia skazanego po odbyciu przez niego co najmniej 25 lat tej kary, staje się w ten sposób dehumanizująca naruszając tym samym wyrażoną w art. 40 Konstytucji RP zasadę zakazującą okrutnego i nieludzkiego traktowania człowieka oraz, jednocześnie, wynikającą z art. 30 Konstytucji RP zasadę nienaruszalności godności ludzkiej, która to powinna w istocie przenikać każdy aspekt polityki karnej, to dlatego – podzielając przy tym w całości zastrzeżenia i wątpliwości, jakie zgłoszono pod adresem tej regulacji w piśmiennictwie przedmiotu (zob. np.: J. Majewski [red.], Kodeks karny. Komentarz, WKP 2024; Komentarz do art. 78) – wolno i należy zarazem wyrazić następujący pogląd. Taki mianowicie, że art. 78 § 3 k.k. w brzmieniu nadanym mu ustawą z dnia 7 lipca 2022 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U.2022.2600), w zakresie, w jakim uzależnia możliwość inicjowania przez skazanego na karę dożywotniego pozbawienia wolności przewidzianej w nim procedury zmierzającej do zastosowania instytucji warunkowego przedterminowego zwolnienia od odbycia przez niego minimum 30 lat kary jest niezgody z art. 30 i art. 40 Konstytucji oraz z art. 3 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. (Dz.U. z 1993 r. Nr 61 poz. 284 z późn. zm.).

Dlatego też, mając nadto na uwadze to, że wprowadzanie w życie przepisów, które mogą być uznane za sprzeczne ze standardami wiążącego Rzeczpospolitą Polską prawa międzynarodowego zwiększa (i to bardzo znaczenie) ryzyko skarg do międzynarodowych trybunałów, w szczególności kierowanych do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i może w konsekwencji prowadzić do zasądzania od Rzeczpospolitej Polskiej na rzecz skazanych niemałych odszkodowań, a poza tym skutkować także może odmowami realizacji przez ograny innych państw członkowskich Unii Europejskiej Europejskich Nakazów Aresztowania w związku z zarzutami o nieludzkie traktowanie skazanych, co może znacząco osłabiać wiarygodność Rzeczpospolitej Polskiej w przestrzeni prawnej UE (zob. np.: decyzja z dnia 7 czerwca 2016 r. w sprawie Findikoglu przeciwko Niemcom [skarga nr 20672/15], w której podkreślono, iż ochrona z art. 3 EKPCz ma charakter bezwzględny, a co za tym idzie ekstradycja osoby przez państwo będące sygnatariuszem EKPCz może wygenerować problemy, gdy istnieją poważne powody, by sądzić, że w razie ekstradycji danej osoby zostanie ona narażona na rzeczywiste ryzyko poddania traktowaniu sprzecznemu z art. 3 EKPCz; zob. nadto: postanowienie tut. Sądu Apelacyjnego z dnia 24 maja 2017 r., II AKz 160/17, w którym stwierdzono, że: „Orzecznictwo ETPC w kwestii stosowania gwarancji konwencyjnych w odniesieniu do postępowań ze stosunków międzynarodowych w sprawach karnych ewoluowało. Początkowo trybunał strasburski odrzucał możliwość stosowania gwarancji wynikających z EKPC do postępowań transgranicznych, aktualnie orzecznictwo strasburskie w coraz szerszym zakresie odnosi gwarancje ochronne wynikające z konwencji do postępowań ekstradycyjnych”; zob. nadto również: B. Nita-Światłowska, Możliwość orzeczenia kary dożywotniego pozbawienia wolności bez dostępu do warunkowego przedterminowego zwolnienia jako przeszkoda ekstradycji wynikająca z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, EPS 2017/6/27-33), a więc – ujmując to innymi słowy – mając na uwadze nie tylko hipotetyczną, ale, w tym stanie rzeczy, wielce realną możliwość narażenia Rzeczypospolitej Polskiej na odpowiedzialność odszkodowawczą wobec skazanego P. S. w razie, gdyby zastosować wobec niego w niniejszej sprawie art. 78 § 3 k.k. w takim brzmieniu, w jakim obowiązuje on obecnie, należało w konsekwencji stwierdzić, że w tym zakresie, w jakim przepis ten uważać trzeba za sprzeczny ze standardami wynikającymi z art. 30 i art. 40 Konstytucji oraz z art. 3 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności nie mógł on w istocie – jak co do zasady trafnie wywodził to w swoim zażaleniu obrońca skazanego (tyle tylko, że zupełnie inaczej to argumentował) – znaleźć w niej zastosowania. W związku zaś z tym, żeby można było go w niej zastosować wobec skazanego P. S. w takim zakresie, w jakim daje się z tymi standardami pogodzić, zatem przy przyjęciu, że wymaganym w przypadku skazanego, minimalnym okresem odbytej przez niego kary dożywotniego pozbawienia wolności dającym mu uprawnienie do zainicjowania przewiedzianej w nim procedury zmierzającej do zbadania przez sąd tzw. przesłanek materialnych możliwości udzielenia mu warunkowego przedterminowego zwolnienia go z odbycia jej reszty jest okres 25 lat tej kary, zaskarżone postanowienie należało uchylić i niniejszą sprawę przekazać Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, skoro odmawiając skazanemu takiego uprawnienia wskutek błędnego – jak zasadnie wytknął mu to w zażaleniu obrońca skazanego – przyjęcia, że jakoby taką decyzję wymuszać na nim musiało aktualne brzmienie przepisu art. 78 § 3 k.k. w związku z taką, a nie inną treścią regulacji intertemporalnej z art. 23 „noweli lipcowej”, Sąd I instancji w istocie w ogóle niniejszej sprawy nie rozpoznał.

Inną natomiast kwestią jest, że jakkolwiek zarówno w orzecznictwie, jak i literaturze przedmiotu – zauważając, że skoro warunkowe przedterminowe zwolnienie ze swej istoty ma, niezależnie od tego, iż niektóre przepisy dotyczące tej instytucji zamieszczone zostały w kodeksie karnym, nie zaś w kodeksie karnym wykonawczym, charakter instytucji związanej nie z orzekaniem, lecz z wykonaniem kary pozbawienia wolności, zaś przepis art. 4 § 1 k.k. wyraźnie odnosi jedynie do czasu orzekania w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonego za zarzucany mu czyn, a nie czasu rozstrzygania o kwestiach związanych z wykonaniem wymierzonej mu za ten czyn kary, czego konsekwencją jest to, że o ile w orzecznictwie pojęcie „czasu orzekania” (w rozumieniu art. 4 § 1 k.k.) rozciągano niekiedy nie tylko na czas wydawania wyroku w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonego, ale także na czas orzekania w fazie postępowania wykonawczego, to zawsze czyniono to jedynie w tych wypadkach, gdy orzekanie w materii wykonawczej miało na celu nie poprawę, lecz pogorszenie sytuacji prawnej skazanego (zob. np. uchwałę SN z 19 sierpnia 1993 r., I KZP 20/93, OSNKW 1993, z. 9-10, poz. 55, dotyczącą zastosowania środka zabezpieczającego, i uchwałę SN z 11 maja 1983 r., VI KZP 8/83, OSNKW 1983, z. 6, poz. 39, dotyczącą określenia zastępczej kary grzywny w związku z uchylaniem się skazanego od wykonywania kary ograniczenia wolności) (tak: uzasadnienie uchwały całej Izby Karnej SN z dnia 11 stycznia 1999 r., I KZP 15/98) – przyjmuje się, że w związku z tym wszystkim sytuacja, w której ustawodawca wprowadza w życie takie regulacje, które w porównaniu do tych, które obowiązywały w czasie popełnienia przez skazanego przestępstwa zaostrzają warunki dla możliwości inicjowania przez niego takich, czy innych instytucji związanych w wykonaniem wobec niego prawomocnie wymierzonej mu kary, nie jest objęta zakresem normowania przepisu art. 4 § 1 k.k., to jednak wydaje się, że gdy spojrzy się na ten problem ze zdecydowanie szerszej perspektywy aniżeli ta, którą dla potrzeb swoich rozważań przyjął Sąd Najwyższy w uchwale całej Izby Karnej z dnia 11 stycznia 1999 r., I KZP 15/98 (a następnie skądinąd również Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku z dnia 10 lipca 2000 r., SK 21/99), bo wyznaczonej mianowicie takim kierunkiem rozumienia wyrażonej w art. 42 ust. 1 Konstytucji zasady niedziałania prawa wstecz, jaki w zadaniach odrębnych złożonych do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 lipca 2000 r., SK 21/99 zaproponowało dwóch sędziów składu orzekającego Trybunału w tej sprawie, można w istocie podjąć się obrony stanowiska, że nakazując w art. 23 „noweli lipcowej” stosować do prawomocnie skazanych przed dniem jej wejścia w życie na karę dożywotniego pozbawienia wolności przepisy surowszego prawa w zakresie dotyczycącym tzw. warunków formalnych umożliwiającym im inicjowanie procedury zmierzającej do zastosowania wobec nich instytucji warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty tej kary, ustawodawca – niezależnie od tego, że stanowiąc to surowsze prawo w jaskrawy sposób naruszył standardy z art., 30 i art. 40 Konstytucji i art. 3 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności – naruszył w istocie także i standard z art. 42 ust. 1 Konstytucji.

Choć bowiem nie sposób polemizować sensownie z twierdzeniem, że – jak ujął to expressis verbis Sąd Najwyższy – „art. 4 § 1 k.k. i sformułowana w nim zasada lex mitior agit, w swej klasycznej postaci dotyczy sytuacji, w których wprowadza się w życie regulacje, które przewidują możliwość orzeczenia wobec sprawcy surowszych konsekwencji karnych od tych, które grożą sprawcy przy uwzględnieniu stanu prawnego obowiązującego w chwili popełnienia czynu zabronionego” (tak: uzasadnienie uchwały całej Izby Karnej SN z dnia 11 stycznia 1999 r., I KZP 15/98), to jednak trudno też zasadnie przeczyć temu, że na gruncie regulacji zawartych w Konstytucji określonym, użytym w nich przez ustrojodawcę pojęciom, nadawać należy zawsze najszersze z możliwych – z punktu widzenia potrzeb gwarancyjnych – znaczenie. Dlatego też właśnie wydaje się, że na pytanie o to, czy treść przepisu art. 42 ust. 1 Konstytucji stanowi jedynie konstytucyjne odzwierciedlenie ściśle kodeksowych zasad odpowiedzialności karnej wyrażonych w art. 1 Kodeksu karnego, czy też zawiera nadto inne jeszcze normy gwarancyjne, związane in concreto z ochroną konstytucyjnych wolności człowieka, równie dobrze – choć zupełnie inaczej niż odpowiedział na nie w powołanym wyżej wyroku z dnia 10 lipca 2000 r., SK 21/99 Trybunał Konstytucyjny (stwierdzając w nim, że „w art. 42 ust. 1 Konstytucji jest zawarta zasada lex retro non agit, ale tylko w takim zakresie, w którym pokrywa się ona z zasadą nullum crimen sine lege”, gdyż „Zasada nullum crimen sine lege jest szczególnym ujęciem zasady lex retro non agit, dlatego, że u jej podstaw także znajduje się wprowadzenie dla obywatela gwarancji, iż przepisy określające skutki prawne jego działania obowiązujące w momencie podejmowania tegoż, nie ulegną później zmianie” – odpowiedzieć można tak, jak odpowiedziano na nie w jednym ze zdań odrębnych zgłoszonych do tego wyroku. To jest tak, że jakkolwiek „Nie ulega wątpliwości, że w art. 42 ust. 1 konstytucji ustrojodawca zakodował co najmniej trzy kluczowe zasady odpowiedzialności karnej, a to: - zasadę nullum crimen sine lege, zgodnie z którą nikt nie może odpowiadać karnie za czyn, który nie był zakazany przez ustawę, - zasadę nulla poena sine lege, zgodnie z którą kara (za czyn zabroniony) musi być wyraźnie określona ustawą i - zasadę nullum crimen sine culpa, według której nie ma przestępstwa bez winy sprawcy”, to jednak „Dekodując konsekwentnie treść art. 42 ust. 1 (…) Z jego treści z całą pewnością da się wyprowadzić [nadto jeszcze – przyp. SA.] dwie zasady odnoszące się ściśle do prawa karnego, a mianowicie zasadę lex sewerior retro non agit (zakaz wstecznego działania prawa surowszego) i zasadę lex mitior retro agit (nakaz wstecznego działania prawa względniejszego dla sprawcy)”, czego dostrzeżenie – „Jeżeli przyjmujemy, że ustawa określa cały stan prawny odnoszący się do danego czynu przestępczego i do jego sprawcy oraz do następstw tego czynu (…)”, a nie ma dla tego założenia żadnej innej sensownej alternatywy, gdyż „Przyjęcie innej koncepcji zrywa naturalną więź miedzy orzekaniem kary, a jej wykonaniem. Decyzja sądu w przedmiocie przedterminowego zwolnienia skazanego nie powinna bowiem niweczyć celów kary, które legły u podstaw jej wymiaru” (cyt. za zdaniem odrębnym sędziego TK Stefana J. Jaworskiego do wyroku TK z dnia 10 lipca 2000 r. , SK 21/99) – prowadzić musi w istocie do wniosku, że pierwsza z tych dwóch innych jeszcze, dających się nadto wyprowadzić z treści art. 42 ust. 1 Konstytucji, zasad, to jest lex sewerior retro non agit (którą notabene Trybunał Konstytucyjny wyprowadzał w swoim orzecznictwie również z zasady demokratycznego państwa prawnego wyrażonej w art. 2 Konstytucji) odnosić się musi także do takiego przypadku, z jakim ma się do czynienia w realiach niniejszej sprawy, skoro na mocy wprowadzonych w życie później przepisów prawa, jako zdecydowanie surowszych od tych, które obowiązywały w czasie, gdy popełniał te wszystkie przestępstwa, za które orzeczono następnie wobec niego karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności, skazany P. S. miałby znaleźć się w gorszej sytuacji prawnej od tej, w jakiej znajdował się przed wejściem w życie tych przepisów, jeśli z wnioskiem o zainicjowanie procedury zmierzającej do zbadania przez sąd tzw. przesłanek materialnych możliwości zastosowania wobec niego instytucji warunkowego przedterminowego zwolnienia go z odbycia reszty tej kary mógłby zgodnie z tymi przepisami wystąpić dopiero w 2028 r., a nie już obecnie, do czego byłby uprawniony, gdyby zastosować do niego przepisy obowiązujące w tej materii poprzednio.

Twierdzenie to natomiast tym bardziej wydawać się musi trafne i zasadne zarazem, gdy przemawiającą za nim argumentację wzmocnić dodatkowo odwołaniem się do tego fragmentu uzasadnienia drugiego ze zdań odrębnych złożonych do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 lipca 2000 r., SK 21/99, w ramach którego stwierdzono co następuje: „[…] problem należy rozpatrywać nie tyle w kategoriach ochrony praw nabytych, co na tle zasady nulla poena sine lege, gwarantowanej przez art. 42 ust. 1 Konstytucji. Elementami kary jest bowiem nie tylko czas jej trwania, ale i wszystkie te elementy jej wykonania, które – w momencie skazania – są przewidziane w sposób kategoryczny przez przepisy ustawowe. Skoro zaś sposób ukształtowania warunkowego zwolnienia rzutuje na czas trwania kary, bo w każdym razie wskazuje, jaka jej część musi zostać w sposób bezwzględny odbyta, to nie wydaje się, by można było – jak to czyni Trybunał Konstytucyjny – traktować warunkowe zwolnienie tylko jako element wykonania kary i całkowicie odrywać je od samej treści tej kary. Tak samo więc, jak konstytucyjnie niedopuszczalne byłoby wydłużenie czasu trwania już orzeczonych kar, niedopuszczalne jest też – następcze – odsunięcie w czasie momentu, w którym pojawia się szansa warunkowego zwolnienia. Takie odsunięcie w czasie jest […] równoznaczne z zaostrzeniem kary. Z tych samych względów można mówić o naruszeniu art. 2 konstytucji i wynikającej z niego zasady ochrony zaufania obywatela do państwa i stanowionego przezeń prawa. Nie ma przy tym znaczenia, że podmiotem odnośnych uprawnień jest osoba skazana, bo – jak słusznie zauważył Trybunał Konstytucyjny – osoba skazana jest nadal podmiotem tych wszystkich praw i wolności konstytucyjnych, których nie utraciła z mocy wyroku sądowego. Dodać też trzeba, że właśnie takiej osobie, jako bezpośrednio poddanej władztwu administracji więziennej, powinna przysługiwać szczególnie staranna ochrona ze strony władzy sądowniczej. W omawianym tu uregulowaniu mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem zmiany „reguł gry” już w trakcie trwania stosunku prawnego, powodującymi, że pojawienie się prawa do ubiegania się o warunkowe zwolnienie zostało – w trakcie trwania kary – odsunięte w czasie o wiele miesięcy lub nawet lat. Takie działania są niedopuszczalne w państwie prawa, które ma obowiązek szanowania ustalanych przez siebie reguł, zwłaszcza gdy chodzi o dziedzinę tak drastycznego ograniczenia praw jednostki, jaką jest kara pozbawienia wolności. Można rozumieć względy polityki kryminalnej i wolę społeczną trzymania przestępców w więzieniach. W pełni pozwala na to ukształtowanie procedury warunkowego zwolnienia, ze względu na zawarte w niej cechy uznaniowości. Skoro jednak ktoś został niegdyś skazany na karę pozbawienia wolności o określonym kształcie, to następcze modyfikowanie tego kształtu i odsuwanie w czasie proceduralnej szansy wyjścia na wolność, stanowi moim zdaniem konstytucyjnie niedopuszczalne zaostrzenie tej kary” (cyt. za zdaniem odrębnym sędziego TK L. Garlickiego do wyroku TK z dnia 10 lipca 2000 r., SK 21/99).

Nie trudno przy tym zauważyć jednak, że o ile wg pierwszej, przedstawionej wyżej koncepcji osądzenia niniejszej sprawy podstawą odmowy zastosowania dla potrzeb jej rozstrzygnięcia przepisu art. 78 § 3 k.k. w brzmieniu aktualnie obowiązującym musi być w istocie stwierdzenie, że w takim brzmieniu, w zakresie, w jakim uzależnia on możliwość zainicjowania przez skazanego na karę dożywotniego pozbawienia wolności przewidzianej w nim procedury zmierzającej do zastosowania instytucji warunkowego przedterminowego zwolnienia od odbycia przez niego minimum 30 lat kary jest on niezgody ze standardami wynikającymi z art. 30 i art. 40 Konstytucji oraz z art. 3 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, o tyle gdyby opowiedzieć się za drugą z tych koncepcji, to wystarczające po temu było w istocie już tylko stwierdzenie, że ponieważ w takim brzmieniu, w jakim obowiązuje obecnie, przewiduje on zdecydowanie surowsze aniżeli jego poprzednik obostrzenia w zakresie przesłanek formalnych umożliwiających skazanemu wystąpienie z wnioskiem o zbadanie przez sąd tzw. materialnych przesłanek możliwości zastosowania wobec niego dobrodziejstwa instytucji warunkowego przedterminowego zwolnienia go z odbycia reszty kary dożywotniego pozbawienia wolności, toteż w związku z tym – bez względu na to, czy w tym brzmieniu uważać go należy za sprzeczny, czy też nie, ze standardami konstytucyjnymi i międzynarodowymi – w przepisie art. 23 „noweli lipcowej” ustawodawca nie mógł nakazać stosowania go do osób prawomocnie skazanych na taką karę przed dniem jego wejścia w życie, bo taką regulację uważać należy za niezgodną ze standardami wynikającymi z art. 42 ust. 1 i art. 2 Konstytucji.

Ponieważ jednak druga z tych koncepcji wykładniczych, mimo że prowadzić by w efekcie mogła (i musiała zarazem skądinąd) do zdecydowanie bardziej klarownego rezultatu na płaszczyźnie skonstruowania właściwej podstawy prawnej dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, bo w przypadku przyjęcia jej za miarodajną podstawy tej upatrywać by oczywiście należało – przez odwołanie się do reguły z art. 4 § 1 k.k. jako tzw. metazasady prawa karnego intertemporalnego, a nie do reguły zawartej w art. 23 „noweli lipcowej” jako sprzecznej ze standardami wynikającymi z art. 42 ust. 1 i art. 2 Konstytucji – w dawniej obowiązujących przepisach dotyczących zasad warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary skazanego na karę dożywotniego pozbawienia wolności, przede wszystkim zaś w przepisie art. 78 § 3 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 września 2023 r., jest w istocie na tyle kontrowersyjna, że rozstrzygnięcie niniejszej sprawy przy jej zastosowaniu nie mogłoby dawać skazanemu wystarczającej pewności co do jego sytuacji prawnej na przyszłość gdyby miało się okazać, że zasługuje on na zaaplikowanie wobec niego dobrodziejstwa instytucji warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty orzeczonej względem niego kary łącznej dożywotniego pozbawienia wolności, czego zbadanie i ustalenie będzie oczywiście powinnością Sądu I instancji przy ponownym jej rozpoznaniu, toteż dlatego dla potrzeb jej rozstrzygnięcia w ramach ponownego rozpoznania odwołać się należy – także z tych wszystkich, w istocie nader skomplikowanej natury względów, które przy stosowaniu w praktyce koncepcji tzw. rozporoszonej kontroli konstytucyjności prawa (jako zbliżonej pod względem swojej natury do tzw. merytorycznej, a nie formalnej, kontroli konstytucyjności przepisów dokonywanej przez Trybunał Konstytucyjny), nie pozwalają mimo wszystko na przyjęcie, by „w miejsce” (niejako) uznanego w jej wyniku za „treściowo” sprzeczny z wzorcami konstytucyjnymi przepisu ustawy można było zastosować uchylony przez ustawodawcę jego poprzednik – do pierwszej z tych koncepcji, przy przyjęciu zarazem, że stosowną ku temu podstawę prawną (normę) wyinterpretować należy z wyłożonego w sposób zgodny ze wskazanymi wyżej standardami konstytucyjnymi i międzynarodowymi przepisu art. 78 § 3 k.k. w brzmieniu nadanym mu przez ustawodawcę z dniem 1 października 2023 r.

Z tych wszystkich względów orzekł Sąd Apelacyjny jak w sentencji niniejszego postanowienia.

SSO (del.) Wojciech Domański

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Jolanta Więsek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Krakowie
Data wytworzenia informacji: